O obyczajowym skandalu pisze piątkowa "Gazeta Stołeczna". "Wielka księga siusiaków" i "Wielka księga cipek" - podręczniki dla dzieci, dotyczące seksualności - a także powieści gejowskie Mariusza Szczygielskiego zniknęły z dzielnicowej biblioteki publicznej w Gołąbkach.
"Mogą iść do innej filii"
Dyrekcja tłumaczy, że apelowali o to sami czytelnicy. - Mamy trzy filie. W jednej z nich są pewne tytuły, które rażą naszych czytelników. Prosili, by nie były dostępne w ich bibliotece. Staramy się wychodzić naprzeciw oczekiwaniom- wyjaśnił w rozmowie z gazetą dyrektor placówki Piotr Jankowski.
Jak przyznał, z księgozbiory zniknęły "najwyżej cztery książki". Nie potrafił jednak podać tytułów. - Było coś chyba o seksie grupowym i dwie zgrabne panie na okładce. Mieszkańcy uznali, że to zbyt liberalne – zaznaczył.
Na pytanie, co z czytelnikami, dla których wycofane książki nie są zbyt liberalne i chcieliby je przeczytać, dyrektor odpowiedział, że mogą iść do innej filii.
Dyskusja na sesji dzielnicy
O sprawie zdawkowo wypowiada się urząd dzielnicy. Jak tłumaczy jego rzeczniczka Agnieszka Wall, na jednej z sesji rady dzielnicy była dyskusja o księgozbiorze. - Dwóch młodych panów w garniturach poprosiło o głos. Przedstawili się jako mieszkańcy. Powiedzieli, że są oburzeni, że tego typu wydawnictwa są finansowane z pieniędzy publicznych. Ale nie wiem, czy sprawa miała dalszy bieg – powiedziała w rozmowie z gazetą.
Sprawę skomentowała też Paulina Wawrzyńczuk z Grupy Edukatorów Seksualnych "Ponton": - Wiedza seksualna jest częścią nauki o człowieku. Wygląda na to, że w bibliotece w Ursusie postanowili ją ocenzurować. Znam "Wielką księgę cipek" oraz "Wielką księgę siusiaków". Oswajają młodzież z tematem, który w szkołach jest pomijany - podsumowała.
jk/r
Źródło zdjęcia głównego: Wydawnictwo Czarna Owca / portal.bpursus.waw.pl