Jechali rowerami na zbiórkę drużyny pożarniczej, potrącił ich pijany kierowca. Jeden z 12-latków zginął

Wypadek w miejscowości Borzęcin Duży
"Życiu 12-latka, który trafił do szpitala, nie zagraża niebezpieczeństwo"
Źródło: TVN24
Tragiczny wypadek w miejscowości Borzęcin Duży. Kierujący autem osobowym potrącił dwóch nastolatków. Jeden zginął na miejscu. Policja podała, że kierowca był pijany, miał prawie trzy promile.

Zdarzenie potwierdził nam Damian Dolniak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w powiecie warszawskim zachodnim. - Kierowca auta osobowego potrącił dwóch nastolatków. Jeden zginął na miejscu, drugi został zabrany do szpitala śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego - przekazał w rozmowie z tvnwarszawa.pl.

Dodał, że to 12-latkowie.

Na miejsce zadysponowano zastępy JRG Błonie i OSP Borzęcin Duży.

Policja: kierowca miał prawie 3 promile

Więcej szczegółów przekazał nam aspirant Kamil Sobótka z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji. - Zgłoszenie otrzymaliśmy o godzinie 16.50. Na ulicy Kosmowskiej kierujący bmw poruszający się od Borzęcina w kierunku Ożarowa, podczas manewru wyprzedzania, stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w grupę rowerzystów na chodniku. W wyniku tego zdarzenia poszkodowane zostały dwie osoby. 12-latek poniósł śmierć na miejscu, drugi 12-letni chłopiec w stanie ciężkim trafił do szpitala - przekazał nam policjant.

Jak dodał aspirant Sobótka, kierowca był nietrzeźwy. - Miał prawie trzy promile alkoholu i został zatrzymany przez policjantów. Na miejscu trwają czynności pod nadzorem prokuratora - podsumował.

Sąsiedzi próbowali ratować chłopców

Reporterka TVN24, powołując się na świadków zdarzenia, ustaliła, że kierowca był od rana widziany na ulicach miasteczka. Miał jeździć z dużą prędkością. - Świadkowie tego zdarzenia mówili nam, że sąsiedzi zobaczyli, co się dzieje.

Podbiegli do chłopców. Próbowali ich ratować - relacjonowała.

Przekazała też, że poszkodowani w wypadku chłopcy i kierowca to mieszkańcy tej samej miejscowości. - Rodzina chłopców, która pojawiła się na miejscu, chciała sama wymierzyć sprawiedliwość kierowcy. Powstrzymali ich policjanci - powiedziała.

"Życiu 12-latka, który trafił do szpitala, nie zagraża niebezpieczeństwo"

W sobotę policja poinformowała o stanie zdrowia hospitalizowanego chłopca. - Życiu 12-latka, który trafił do szpitala, nie zagraża niebezpieczeństwo - przekazał Kamil Sobótka.

Jak poinformował, jeszcze w piątek do późnych godzin wieczornych policjanci pod nadzorem prokuratury pruszkowskiej oraz biegłego z zakresu wypadków drogowych pracowali na miejscu zdarzenia.

Przypomniał, że od zatrzymanego kierowcy została pobrana krew do szczegółowej analizy. - Czynności z samym zatrzymanym planowane są na niedzielę - wyjaśnił.

Kierowca nie był notowany

- Na tę chwilę nie mamy informacji, aby kierujący był wcześniej karany i notowany w naszych systemach policyjnych. 26-latek posiadał uprawnienia do kierowania pojazdami mechanicznymi - powiedział przedstawiciel KSP.

Sobótka poinformował, że poszkodowani w zdarzeniu chłopcy jechali rowerami na zbiórkę Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej.

Czytaj także: