- Napiszcie sonet miłosny - taką pracę domową dostaliśmy od polonistki w pierwszej albo drugiej klasie liceum. To była połowa lat 90., a zadanie dotyczyło wyłącznie chłopaków. Większość męczyła się więc klecąc częstochowskie rymy tak, by było "coś o fascynacji", ale za żadne skarby nie zdradzało, która z koleżanek i który aspekt miłości interesuje nas najbardziej. Za to Grzesiek... On przechytrzył wszystkich!