Dwóch mężczyzn sterroryzowało pracowników i ukradło biżuterię. Kilkanaście minut później zostali zatrzymani.
Do napadu na sklep jubilerski doszło w środowe popołudnie przy Dworkowej na Mokotowie. Jak ustalił reporter tvnwarszawa.pl Tomasz Zieliński, pod sklep podjechał biały minivan, którym podróżowali napastnicy. Jeden z nich wyszedł z auta i wszedł do sklepu. Tam, jak nieoficjalnie ustaliliśmy, poprosił o pokazanie biżuterii z konkretnej palety. Następnie wyrwał ją, a obsłudze miał grozić pozbawieniem wolności. Uciekł. Sprzedawcy zawiadomili policję.
Zatrzymani chwilę później
Informacja trafiła do dyżurnego Komendy Stołecznej Policji oraz do wszystkich patroli w Warszawie.
- Zaczęli uciekać w kierunku Śródmieścia, gdzie zostali zatrzymani - przekazał Rafał Rutkowski z Komendy Stołecznej Policji. Jak sprecyzował nasz reporter, do zatrzymania doszło w alei Szucha, tuż obok siedziby Trybunału Konstytucyjnego i siedziby Nuncjatury Apostolskiej. Moment zatrzymania jednego z podejrzanych zarejestrowali reporterzy TVN24.
Jak informuje policja, skradzione mienie zostało w całości odzyskane. Nie wiadomo, jaką wartość miała skradziona biżuteria. - Jest zdecydowanie zbyt wcześnie, aby określić wartość mienia - dodał Rutkowski.
Zabrakło im paliwa
Dwie godziny po napadzie policja podała kolejne szczegóły zdarzenia. Okazało się, że podejrzanym w trakcie ucieczki zabrakło paliwa.
- Uwagę policjantów z Wydziału Ochrony Placówek Dyplomatycznych [pilnują między innymi Nuncjatury, ale też znajdującej się po drugiej stronie ulicy ambasady Ukrainy - red.] zwrócił pojazd, który został zaparkowany przy jednej z placówek. Gdy rozpoczęli interwencję, otrzymali komunikat od dyżurnego o poszukiwanym citroenie. Zatrzymali jednego mężczyznę. Ustalono także, że drugi miał udać się do pobliskiej stacji paliw. Tego zatrzymali policjanci z Komendy Rejonowej Warszawa I - powiedział nam Sylwester Marczak, rzecznik KSP.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24