Pielęgniarka przez kilka dnia samotnie zajmująca się pensjonariuszami domu opieki przy Bobrowieckiej, ze względu na stan zdrowia, opuściła placówkę. Wojewoda skierował do pracy tam dwie kolejne pielęgniarki. W pracy stawiła się jedna z nich, wsparły ją dwie ochotniczki.
O dramatycznej sytuacji kadrowej w placówce przy Bobrowieckiej piszemy na tvnwarszawa.pl od ponad tygodnia. Z ostatnich danych wynika, że w prywatnym domu opieki przebywa obecnie około 50 pensjonariuszy, z czego 20 jest zakażonych koronawirusem. Od piątku pensjonariuszami zajmowała się jedna, oddelegowana przez wojewodę mazowieckiego, pielęgniarka, a także lekarz i kilku opiekunów medycznych. Jednak ze względów zdrowotnych kobieta musiała opuścić miejsce pracy.
- We wtorek, po 12 godzinach pracy, żona źle się poczuła. Lekarz, na podstawie objawów, wystawił zwolnienie L4 i tego samego dnia żona opuściła ośrodek. Z informacji przekazanych mi przez żonę wynika, że do momentu, kiedy opuściła placówkę, nikt nie stawił się do pracy na stałe. W poniedziałek i we wtorek żonie pomagała tylko jedna wolontariuszka - powiedział nam w czwartek rano Jacek Pieśniewski, mąż pielęgniarki.
Z uwagi na zagrożenie zakażeniem koronawirusem żona pana Jacka przebywa w mieszkaniu udostępnionym przez osobę prywatną. - Na razie nie wróci do domu, bo istnieje prawdopodobieństwo, że mogłaby przenieść wirusa na mnie. Nie wiem, jak obecnie wygląda sytuacja w ośrodku. Moją troską jest zdrowie żony - dodał.
Decyzję o izolacji pielęgniarka podjęła samodzielnie, nie uzyskawszy wytycznych ze strony służb sanitarnych ani decyzji administracyjnej w tej sprawie. Zapytaliśmy rzeczniczkę mazowieckiego sanepidu, czy Powiatowy Inspektor Sanitarny skieruje pielęgniarkę na test w kierunku zakażenia SARS-CoV-2. Czekamy na odpowiedź.
Kolejne pielęgniarki skierowane do pracy
- Informację o tym, że pielęgniarka opuściła ośrodek, otrzymaliśmy w środę. Niezwłocznie wysłaliśmy skierowania do pracy do kolejnych dwóch pielęgniarek. Dzisiaj miały zgłosić się w ośrodku. Na ten moment wiemy, że jedna z nich stawiła się w pracy – przekazała nam Ewa Filipowicz, rzeczniczka prasowa wojewody mazowieckiego.
Poinformowała, że w placówce znajdują się obecnie także dwie pielęgniarki-ochotniczki oraz personel opiekuńczy. Nie uzyskaliśmy informacji, czy wciąż pracuje tam lekarz skierowany wcześniej przez wojewodę. Nie wiadomo także, jak potoczyły się sprawy studentów medycyny, którzy zgłosili się do pomocy. Rzeczniczka wojewody podała, że zarządzająca domem Fundacja Nowe Horyzonty nie przekazała tych informacji.
Kontakt z prezeską Fundacji Nowe Horyzonty Martą Grzelczak jest utrudniony. Zadzwoniliśmy pod numer podany na stronie internetowej placówki, ale pracownik, który odebrał telefon, poinformował, że kontakt możliwy jest jedynie drogą mailową. Do chwili publikacji nie doczekaliśmy się na odpowiedź na przesłane pytania o sytuację ośrodka.
"Sytuacja nie jest tak tragiczna"
Z oświadczenia wojewody mazowieckiego, które we wtorek dotarło do redakcji tvnwarszawa.pl, wynika, że do pracy w domu opieki przy Bobrowieckiej skierowano łącznie 15 pielęgniarek i lekarza. Zapewniono nas, że służby wojewody przekazały placówce środki ochrony osobistej: maski, kombinezony, płyny dezynfekcyjne. Pomoc w postaci materiałów ochronnych przekazało również miasto (formalnie prywatny zakład opiekuńczo-leczniczy mu nie podlega). Prywatna firma zaoferowała darmową dezynfekcję pomieszczeń.
"Wojewoda zapewnił przeprowadzenie wśród kadry medycznej zakładu przebywającej na kwarantannie ponownych testów na obecność koronawirusa. Po wykonaniu badań i negatywnym wyniku personel mógłby wrócić do pracy" - czytamy w oświadczeniu biura prasowego.
Rano na antenie TVN24 Rafał Trzaskowski mówił, że przy Bobrowieckiej "sytuacja nie jest tak tragiczna, jak przed kilkoma dniami". - Przez cały czas wojewoda próbuje tę sytuację poprawić. Ona jest lepsza. My na tyle, na ile możemy, staramy się wszystkim domom opieki niezawiadywanym przez Warszawę pomagać, głównie przez materiały ochrony osobistej - powiedział Trzaskowski.
Postępowanie prokuratury
We wtorek Polska Agencja Prasowa poinformowała, że Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi postępowanie dotyczące narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pensjonariuszy w placówce przy Bobrowieckiej.
W ubiegłym tygodniu wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstw, po tym, jak personel medyczny tego ośrodka opuścił placówkę, w której znajdują się zakażeni koronawirusem
Źródło: tvnwarszawa.pl, TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN