Po tragicznym wypadku na Jagiellońskiej, gdzie zginął czterolatek przytrzaśnięty drzwiami, Tramwaje Warszawskie przeprowadziły kontrolę mechanizmów zapobiegających takim incydentom we wszystkich składach. Jak przekazał nam rzecznik spółki Maciej Dutkiewicz, sprawdzono ponad trzy tysiące układów drzwiowych. Okazało się, że w trzech przypadkach konieczna była dodatkowa regulacja urządzeń.
Czteroletni chłopiec został pociągnięty przez tramwaj wzdłuż torowiska. Wszystko wskazuje na to, że prawdopodobnie przytrzasnęły go drzwi, gdy wysiadał z babcią z ostatniego wagonu . Tragiczny wypadek wydarzył się w piątek około godziny 11.40 na linii 18, przy przystanku Batalionu "Platerówek". Uczestniczył w nim tramwaj starego typu - Konstal 105 - jadący w kierunku pętli Żerań FSO. Dziecka nie udało się uratować.
Tramwaje Warszawskie informowały wcześniej, że w trakcie czynności policji i prokuratury na miejscu wypadku systemy zapobiegające przytrzaśnięciu pasażera w drzwiach i ruszeniu składu z otwartymi drzwiami zadziałały poprawnie. - Po sprawdzeniu stanu technicznego mechanizmów bezpieczeństwa, które nie budziły wątpliwości, wagon nie został przez obecnego na miejscu prokuratora zatrzymany do dalszych analiz i został zwolniony do zajezdni - poinformował naszą redakcję Maciej Dutkiewicz, rzecznik Tramwajów Warszawskich.
Jak ustaliliśmy, po tragedii zapadła decyzja o sprawdzeniu poprawności działania mechanizmów zapobiegających przytrzaśnięciu we wszystkich pojazdach Tramwajów Warszawskich. - W piątek zleciliśmy przeprowadzenie dodatkowej kontroli. Sprawdziliśmy łącznie 616 tramwajów i 3159 układów drzwiowych. Dodatkowej regulacji wymagały trzy mechanizmy - przekazał Dutkiewicz.
Wyjaśnił też, że zwyczajowo pogłębione przeglądy techniczne tramwajów typu 105N są prowadzone, gdy dany skład przejedzie pięć tysięcy kilometrów. - W naszym przypadku wypadają one co cztery lub pięć tygodni i wynika to z instrukcji producenta. Działanie podstawowych urządzeń w tramwaju jest sprawdzane codziennie przy każdej zmianie motorniczego - zapewnił Dutkiewicz.
Drzwi nie zamkną się, jeśli przeszkoda ma 4 centymetry szerokości
Napęd odpowiedzialny za otwieranie i zamykanie drzwi tramwajowych zapewniany jest przez silnik elektryczny połączony z przekładnią kątową. Każde drzwi w składach starszego typu są wyposażone w mechanizm rewersu. Działa on tak, że gdy między skrzydłami pojawia się opór spowodowany przeszkodą, automatycznie są one cofane. Tramwajarze mają dwa sposoby kontrolowania, czy jest on sprawny. Pierwszy to sprawdzanie samych mechanizmów, a drugi - weryfikacja poprawności działania układu elektronicznego. - Mechanizmy zapobiegające przytrzaśnięciu pasażera drzwiami działają zgodnie z normami wynikającymi z rozporządzenia Ministerstwa Infrastruktury. Drzwi tramwaju nie mogą się zamknąć na przedmiocie o szerokości 4 centymetrów - zaznacza Dutkiewicz.
We wskazanym przez rzecznika rozporządzeniu czytamy, że gdy między drzwiami znajdzie się przeszkoda o przekroju 40 x 60 milimetrów, to już odbicie się płatów od jej krótszego boku powinno powodować ich otwarcie lub zadziałanie blokady ruszania. Dopuszczony przepisami zakres tolerancji sprawia jednak, że mechanizm rewersu nie zadziała, jeśli przytrzaśnięte zostałyby przykładowo smycz zwierzęcia (informowaliśmy o podobnej sytuacji w Metrze Warszawskim) lub fragment odzieży czy torby.
Tramwaje Warszawskie: hamulec bezpieczeństwa był użyty
Przed rozpoczęciem jazdy każdy motorniczy ma obowiązek sprawdzenie działania hamulców bezpieczeństwa. - To jest jeden z elementów piętnastominutowej kontroli prowadzonej przez osobę prowadzącą tramwaj. Odbywa się to za każdym razem przed zabraniem pasażerów - wyjaśnił Dutkiewicz.
Tuż po tragicznym wypadku na Jagiellońskiej Tramwaje Warszawskie zapewniały, że skład był sprawny technicznie.
Potwierdzono też, że pasażerowie użyli hamulca bezpieczeństwa. - Ze wstępnych ustaleń wewnętrznych spółki wynika, że hamulec bezpieczeństwa był użyty. Po wejściu do wagonu nasi pracownicy potwierdzili, że jeden z nich był wyciągnięty (co świadczy o użyciu hamulca - red.) - powiedział w poniedziałek w rozmowie z tvnwarszawa.pl Dutkiewicz. I dodał: - Z analizy zapisu urządzeń rejestrujących wynika, że tramwaj zahamował po użyciu hamulca bezpieczeństwa. Tramwaj zahamował na dystansie 28 metrów, w około 4 sekundy.
Źródło: tvnwarszawa.pl