"Kobiety rano płakały na chodnikach. Chciały tam wchodzić, mimo że ogień buchał z każdej strony"

Źródło:
Uwaga! TVN, tvnwarszawa.pl
Pożar strawił halę targową przy Marywilskiej - fragment reportażu Uwagi! TVN
Pożar strawił halę targową przy Marywilskiej - fragment reportażu Uwagi! TVNUwaga! TVN
wideo 2/8
Pożar strawił halę targową przy Marywilskiej - fragment reportażu Uwagi! TVNUwaga! TVN

W wyniku ogromnego pożaru hali targowej przy Marywilskiej 44, który wybuchł w niedzielę nad ranem, pracę, a nawet dobytek życia straciło tysiące osób. Wojewoda i miasto deklarują chęć pomocy, a zarząd centrum jego odbudowę.

Od feralnego niedzielnego poranka kupcy, głównie Wietnamczycy, ale też Polacy czy Ukraińcy, zbierają się przed bramą prowadzącą do centrum handlowego. Czekają na jakiekolwiek oficjalne informacje dotyczące pomocy dla nich.

Mnożą się pytania

Z niektórymi z nich rozmawiały reporterki Uwagi! TVN. - Rano, o godzinie 5, zaczęły przychodzić wiadomości, że Marywilska płonie, że wszystko się pali. Przez chwilę mieliśmy jeszcze nadzieję. Zaczęliśmy szukać, co dokładnie się pali, gdzie, w którym miejscu, bo przecież hala jest bardzo duża – opowiada Marlena Kościelska, właścicielka sklepu z perfumami.

- Były przecież zabezpieczenia przeciwpożarowe – duże kurtyny. Profesjonalne. To wszystko miało zadziałać, ale jakimś dziwnym trafem nic nie zadziałało. Nie wiadomo dlaczego – dziwi się Łukasz Kościelski.

Jak mówił w niedzielę w rozmowie z dziennikarzami komendant główny PSP Mariusz Feltynowski o godzinie 3.31 wpłynął z monitoringu do komendy miejskiej PSP alarm. Przekazał, że wysłane zostały pierwsze dwa zastępy. Dodał, że po ich przyjeździe okazało się, iż "już ponad dwie trzecie centrum handlowego jest objęte pożarem". Feltynowski mówił, że to "bardzo dziwna sytuacja, że po 11 minutach była taka powierzchnia pożarem objęta".

Mnożą się pytania. - Dlaczego nie było żadnego ochroniarza w obiekcie? Dlaczego wcześniej nie wezwał straży pożarnej? Dlaczego nie zadziałały systemy, czujki? Ciekawe jak z kamerami, czy przez przypadek nie spaliły się serwery? Czy firma ochroniarska zapewniła zapis monitoringu w chmurach? Jesteśmy ciekawi – mówi w rozmowie z reporterkami Uwagi! pan Łukasz.

PRZECZYTAJ: Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga wszczęła natomiast śledztwo w sprawie pożaru hali targowej przy ulicy Marywilskiej.

"Kobiety płakały na chodnikach"

Kupcy, którzy handlowali na Marywilskiej, straty liczą w setkach tysięcy złotych. Inni mówią wprost, że stracili wszystko, co mieli.

- Po 15 latach pracy ocalał mi tylko baner reklamowy. To miejsce, w którym zostawiłem moje serce, zostawiłem część mojego życia, 15 lat życia – mówi mężczyzna, który przy Marywilskiej sprzedawał buty.

- Towar spłonął - to raz, zostaliśmy bez pracy - to dwa. Zostaliśmy również z kredytami i nie wiemy, jak dalej będzie – dodaje jedna z przedsiębiorczyń.

- Sprzedawaliśmy perfumy i wszystko doszczętnie spłonęło. Straciliśmy między 400-500 tysięcy złotych – podlicza pan Łukasz.

Marywilska 44 spalone hale dronTVN24

Pani Marlena zwraca uwagę na tragiczną sytuację Wietnamczyków, którzy Marywilskiej trzymali praktycznie wszystko, co posiadali.

- My mamy zdrowe ręce i zdrowe nogi, no i znamy język. A ci ludzie, którzy tam pracowali, którzy są Wietnamczykami… Te kobiety rano płakały na chodnikach. Chciały tam wchodzić, mimo że ogień buchał z każdej strony. To jest rozpacz dla nich. Oni trzy czwarte życia spędzali na Marywilskiej, to tam był ich dom. Przyjeżdżali na 7 i siedzieli do godz. 19. Nawet dzieci odrabiały tam lekcje. Całe ich życie toczyło się tam, całych rodzin – zauważa pani Marlena.

Zarządca deklaruje odbudowę hali

Mirbud, właściciel spółki Marywilska 44, zapowiedział, że hala zostanie odbudowana. Poinformował również, że majątek spółki Marywilska 44 był ubezpieczony.

- Są decyzje, że będziemy ten obiekt odbudowywali. Dokładnie nie wiem w jakiej formie, ale najprawdopodobniej będzie to coś zbliżonego. Chcielibyśmy zrobić to w możliwie krótkim czasie, na tyle krótkim, na ile pozwalają nam przepisy. To, co jest, trzeba rozebrać, potem uzyskać pozwolenie na budowę. Proces związany z budowaniem jest długotrwały i zabiera sporo czasu. Liczymy na jakieś wsparcie ze strony miasta, że przynajmniej w sprawach proceduralnych nas wesprą – powiedział Piotr Taras, członek zarządu do spraw technicznych Marywilska 44 SP Z O.O.

Jaka pomoc od wojewody i miasta?

O możliwościach wsparcia przedsiębiorców, którzy handlowali w centrum przy Marywilskiej mówił we wtorek wojewoda mazowiecki Mariusz Frankowski. - Analizowane są możliwości wsparcia. To mogą być tylko i wyłącznie środki o charakterze specjalnym, bo nie ma dedykowanego programu wsparcia dla przedsiębiorców, więc szukamy możliwości wsparcia w tym zakresie środkami specjalnymi - zaznaczył Frankowski.

Podkreślił, że przedsiębiorcy nie będą mogli otrzymać wsparcia ze środków zapomóg klęskowych. Powód? Jak wyjaśnił wojewoda mazowiecki, otrzymują je osoby prywatne, więc w przypadku kupców "takie zapomogi niestety nie wchodzą w grę".

- To, co my jako miasto stołeczne mogliśmy zrobić, zrobiliśmy. To kwestia urzędu pracy. Mamy specjalny punkt na Marszałkowskiej 77/79. Tam jest specjalnie dedykowane stanowisko dla tych wszystkich, którzy chcieliby uzyskać informacje i móc się zarejestrować jako osoby bezrobotne lub uzyskać pomoc w znalezieniu pracy - wyjaśnił prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.

Poinformował także, że ratusz podjął decyzję o poszukaniu dodatkowych miejsc dla przedsiębiorców z centrum handlowego przy Marywilskiej na targowiskach miejskich. - To się nie wydarzy w przeciągu kilku godzin, ale mamy takie miejsca. Jest ich ponad 100, w porównaniu do liczby przedsiębiorców, którzy mogliby być zainteresowani to nie jest duża liczba, ale będziemy na ten temat rozmawiali ze spółką Kupiec Warszawski - doprecyzował Trzaskowski.

ZOBACZ: Tak wygląda hala po pożarze. Zgliszcza. 

Spalone hale przy Marywilskiej 44
Spalone hale przy Marywilskiej 44Artur Węgrzynowicz/tvnwarszawa.pl

Autorka/Autor:dg/gp

Źródło: Uwaga! TVN, tvnwarszawa.pl

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl