Tak wygląda hala po pożarze. Zgliszcza. Biegli wciąż nie mogą wejść do środka

Źródło:
PAP, tvnwarszawa.pl, tvn24.pl
Spalone hale przy Marywilskiej 44
Spalone hale przy Marywilskiej 44Artur Węgrzynowicz/tvnwarszawa.pl
wideo 2/14
Hale targowe przy Marywilskiej 44 po pożarze

Przez całą noc z niedzieli na poniedziałek trwało dogaszanie pożaru hali targowej Marywilska 44. Jak zapewniają strażacy, ostatnie zarzewia ognia zostały ugaszone, ale pozostają na miejscu, obserwując teren.

Jeszcze w niedzielę wieczorem, przed godziną 23 w akcję dogaszania hali zaangażowanych było 12 zastępów, czyli 45 strażaków.

- Przez całą noc trwało punktowe dogaszanie miejsce, gdzie zarzewia ognia się pokazały. Aktualnie na ma miejscu jest sześć zastępów straży pożarnej. Na ten moment trwa dozorowanie i obserwowanie, czy nie pojawią nowe zarzewia - powiedział w poniedziałek rano tvnwarszawa.pl Adam Strąk z Państwowej Straży Pożarnej.

Wejście biegłych na teren pogorzeliska, którzy zbadają, jak doszło do pożaru, jest na razie niemożliwe. - Trudno powiedzieć, kiedy to nastąpi. Obecnie straż skupia się na monitorowaniu sytuacji w miejscu pogorzeliska, biegli będą mogli rozpocząć prace, gdy będzie to bezpieczne - powiedział Strąk.

- Jak usłyszałem od strażaka, który był w środku, w hali były towary ustawione nawet na wysokość dwóch i pół metra. Na to wszystko zawalił się dach - opisywał po godzinie 7 reporter TVN24 Sebastian Napieraj. 

Przed godziną 10 na miejscu był reporter tvnwarszawa.pl Artur Węgrzynowicz. - Hala jest całkowicie spalona. Skala strat jest olbrzymia. Wysoka temperatura spowodowała, że stalowa konstrukcja jest powyginana. Żaden z boksów nie ocalał. Nie było również szans na uratowanie towaru. Przed wejściem do bramy stoją zrozpaczeni kupcy. Cały teren zabezpiecza policja - relacjonował nasz reporter.

Pomiary jakości powietrza

Węgrzynowicz dodał, że na miejscu pojawili się także inspektorzy nadzoru budowlanego oraz przedstawiciele dzielnicowego wydziału ochrony środowiska. - Mają pojawić się również inspektorzy WIOŚ. Zostanie wykonany pomiar jakości powietrza na terenie wokół centrum handlowego - przekazał Węgrzynowicz.

Około godziny 12.30 Główny Inspektorat Ochrony Środowiska poinformował, że stacje monitoringu jakości powietrza włączone do Państwowego Monitoringu Środowiska, które lokalizowane są w strefie oddychania czyli około 2-4 metry nad powierzchnią gruntu "nie wykazały istotnego podwyższenia stężeń zanieczyszczeń powietrza".

"Aktualnie (dane pomiarowe z godz. 09:00) dla większości stacji w Warszawie i na stacjach w najbliższej okolicy, jakość powietrza jest klasyfikowana w kategorii 'bardzo dobry' polskiego indeksu jakości powietrza" - czytamy w komunikacie. Wyjątkiem jest stacja zlokalizowana przy ul. Tołstoja na Bielanach, gdzie dane wskazują na indeks "umiarkowany” dla pyłu zawieszonego PM10.

Wyjaśnianiem przyczyn pożaru zajmie się policja. "Prosimy wszystkie osoby pokrzywdzone w wyniku pożaru w CH Marywilska 44 o zgłaszanie się do najbliższych jednostek policji na terenie garnizonu warszawskiego. Prosimy także, o przekazywanie nam wszystkich istotnych informacji mogących pomóc w wyjaśnieniu przyczyn pożaru" - czytamy w komunikacie zamieszczonym na platformie X przez Komendę Stołeczną Policji.

Straż pożarna dotarła po 11 minutach

Informacja o pożarze hali targowej przy Marywilskiej 44 wpłynęła do straży pożarnej w niedzielę o godz. 3.30 nad ranem. Po 11 minutach pierwsze zastępy wozów strażackich pojawiły się na miejscu zdarzenia. Wówczas - jak informowały służby - znaczna część centrum handlowego była już zajęta ogniem.

W związku z pożarem Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wydało ostrzeżenie dla mieszkańców stolicy, by nie zbliżali się do miejsca zdarzenia, pozostanie w domu i zamknięcie okien.

W akcji gaszenia pożaru wzięło udział kilkadziesiąt zastępów straży pożarnej, w tym Grupa Ratownictwa Chemiczno-Ekologicznego.

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji poinformowało, że jest w tej sprawie w kontakcie z wojewodą mazowieckim Mariuszem Frankowskim oraz miastem stołecznym Warszawa. Na miejscu zorganizowano sztab z udziałem komendanta Państwowej Straży Pożarnej nadbryg. Mariusza Feltynowskiego.

99 wozów strażackich w akcji

Rzeczniczka prasowa stołecznego ratusza Monika Beuth przekazała, że miasto jest również na bieżąco informowane o sytuacji. Pytana o pomoc kupcom odpowiedziała, że "to będzie konieczne". Zapowiedziała, że od poniedziałku rozpoczną się "spotkania i rozmowy, w jaki sposób miasto może wesprzeć kupców".

Podczas konferencji prasowej wojewody mazowieckiego, władz Warszawy, straży pożarnej i policji, zastępca mazowieckiego komendanta wojewódzkiego PSP st. bryg. Piotr Gąska przekazał, że w zdarzeniu uczestniczyło ponad 240 strażaków, a w szczytowej fazie było 99 wozów bojowych PSP i OSP.

Gąska zaznaczył, że monitorowane są skażenia atmosfery w obrębie działań ratowniczo-gaśniczych, a wskaźniki nie pokazują przekroczeń stanów dopuszczalnych.

Wojewoda mazowiecki Mariusz Frankowski zapowiedział, że w poniedziałek lub we wtorek podjęte zostaną decyzje na temat dalszych działań. Nie wykluczył uruchomienia środków kryzysowych, by udzielić pomocy materialnej najemcom centrum. - Może to być utrudnione ze względu na to, że najemcy są przedsiębiorcami. Nie ma przewidzianej do tego odpowiedniej procedury, co nie znaczy, że nie może się ona pojawić - zaznaczył Frankowski.

Nie ma istotnego podwyższenia stężeń pyłu zwieszonego

Rzecznik KSP podinsp. Robert Szumiata zdementował, że ktoś próbował wtargnąć z bronią palną na teren płonącego centrum. - Czegoś takiego nie było - podkreślił Szumiata, wyjaśniając, że mężczyzna miał przedmiot przypominający broń, ale była to plastikowa atrapa, na którą nie potrzeba zezwolenia. Fotoreporter PAP uwiecznił m.in. moment, o którym mówił rzecznik KSP.

Komunikat w sprawie pożaru wydał Główny Inspektorat Ochrony Środowiska. Wskazano w nim, że nie ma istotnego podwyższenia stężeń pyłu zwieszonego PM10 i PM2,5, dwutlenku siarki i dwutlenku azotu. Jedynie na stacji na Bielanach odnotowano wartości ok. dwukrotnie wyższe niż na okolicznych stacjach w tym okresie.

GIOŚ skierował na miejsce specjalny mobilny samochód (tzw. "chmurę"), którego zadaniem jest bieżące monitorowanie rozprzestrzeniania zanieczyszczeń powietrza wokół miejsca pożaru.

Wietnamczycy, Polacy, Turcy. Tysiące poszkodowanych

Do pożaru odniosło się m.in. Stowarzyszenie Przedsiębiorców Wietnamskich. We wpisie na Facebooku oceniło, pożar to tragedia dla tysięcy kupców i ich rodzin, oznacza wielkie straty finansowe i utratę źródła utrzymania na długi okres.

Jak powiedział rzecznik prasowy Stowarzyszenia Przedsiębiorców Wietnamskich w Polsce Karol Hoang, na Marywilskiej było 1400 sklepów, przy czym dominowały małe, rodzinne firmy. Przekazał, że liczba poszkodowanych szacowana jest w tysiącach. - Tam są Polacy, Wietnamczycy i Turcy, także środowisko wielonarodowe - zaznaczył.

Hoang dodał, że stowarzyszenie będzie dążyć do tego, by do czasu odbudowania hali poszkodowanym najemcom zostało zapewnione zastępcze miejsce pracy. Ogłoszona zostanie też zbiórka, by wesprzeć najbardziej potrzebujące rodziny.

Marywilska 44 to największe centrum handlowe w Warszawie, które specjalizuje się w handlu hurtowym i detalicznym. Właścicielem hali jest spółka giełdowa Mirbud SA, do której w 2010 r. dołączyła spółka zależna JHM Development - Marywilska 44 Sp. z o.o.

Jak podano na stronie JHM Development, w obiekcie znajduje się ponad 1400 sklepów i punktów usługowych.

Właściciel: hale zostaną odbudowane

Mirbud, właściciel spółki Marywilska 44, zapowiada, że hale Centrum Handlowego w Warszawie przy ulicy Marywilskiej 44 zostaną odbudowane. Mirbud poinformował również, że majątek spółki Marywilska 44 jest ubezpieczony.

Autorka/Autor:dg/b

Źródło: PAP, tvnwarszawa.pl, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl