W czwartek odbył się testowy przejazd pociągiem przez dwie powstające na Bemowie stacje drugiej linii metra. Podczas zorganizowanej na stacji Ulrychów konferencji prasowej prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski oraz prezes Metra Warszawskiego Jerzy Lejk odpowiadali o stanie prac na zachodnim odcinku drugiej linii. Podkreślali, że prace są już w zasadzie na finiszu. - Stacje są już właściwie gotowe. Kończą się prace przy wyjściach z metra na ulice - mówił podczas konferencji Rafał Trzaskowski.
Padła również data udostępnienia nowych stacji mieszkańcom. - Zgodnie z kontraktem roboty budowlane na bemowskim odcinku drugiej linii metra powinny zakończyć się w połowie lipca. Mamy nadzieję, że uda się wcześniej udostępnić linię dla pasażerów. Może uda się jeszcze przed wakacjami - powiedział dziennikarzom Jerzy Lejk, prezes Metra Warszawskiego.
Dwie stacje jak dwa błękitne wieżowce
Co jest realnie do zrobienia na dwóch prezentowanych dziś dziennikarzom stacjach? - Wszystko to, czego nie widać, a jest odpowiedzialne za bezpieczeństwo ruchu. My to w swoim żargonie nazywamy, że pracujemy na tak zwanych "cienkich przewodach" - powiedział Lejk. - Oczywiście przed nami operacja dotycząca uzyskania opinii ze strony służb państwowych. Odbiory straży pożarnej toczą się na zasadzie partnerskiego współdziałania - dodał.
Lejk przyznał, że budownictwo podziemne jest jednym z trudniejszych. - To nie tylko tunele, ale także obiekty kubaturowe: stacje, komory do zawracania czy też komory wentylacyjne. Aby wyobrazić sobie, jaki jest to ogrom pracy, wystarczy porównać kubaturę obiektów, które zostały wybudowane pod ziemią bez tuneli w stosunku do innych znanych obiektów w Warszawie. Łączna kubatura, która została zbudowana, to 298 tysięcy metrów sześciennych. Błękitny wieżowiec o wysokości 101 metrów to jest dokładnie 150 tysięcy metrów sześciennych - tłumaczył prezes Metra Warszawskiego. Dodał, że średnie zagłębienie torów to 14 metrów pod poziomem terenu.
Co z końcowym odcinkiem drugiej linii metra na Bemowie?
Prezes Metra Warszawskiego pytany o opóźnienia w budowie ostatniego odcinka drugiej linii metra na Bemowie, powiedział, że "trudno to spokojnie komentować w sytuacji, kiedy wnioski o pozwolenie na budowę zostały złożone w listopadzie 2020 roku". - Dzisiaj mamy marzec 2022 roku i nie otrzymaliśmy pozwolenia na budowę. Termin kontraktowy zakończenia budowy: rok 2024. Musimy sobie zdawać sprawę z tego, że ta budowa dzisiaj będzie się oczywiście toczyć, tylko w mniejszej intensywności, bo kontrakt jest podpisany - powiedział prezes.
Przypomniał, że miasto zarezerwowało na ten cel ponad 1,6 miliarda złotych i w związku z tym "ta robota, która nie ma pozwolenia na budowę, kończy się w innym rytmie". - Ale też musimy sobie zdawać sprawę, że otoczenie gospodarcze zmieniło się znacznie w porównaniu do tego czasu, w którym była podpisywana umowa. Pracujemy z generalnym wykonawcą, spotykamy się w ściśle określonym rytmie, pozyskaliśmy opinie prawne, które wskazują nam w jaki sposób należy się poruszać w tej sytuacji - podkreślił.
Jak informowaliśmy na tvnwarszawa.pl, ostatni odcinek drugiej linii metra na Bemowie zaprojektuje i wybuduje turecko-włoskie konsorcjum firm Gülermak i Astaldi. Umowa została zawarta pod koniec 2018 roku. Początkowo jej realizacja była przewidziana na 48 miesięcy i miała zakończyć się w listopadzie 2022 roku. Ale termin okazał się nierealny. W sierpniu 2020 roku wykonawca wystąpił o wydłużenie harmonogramu prac o 18 miesięcy do maja 2024 roku.
Wraz z końcem 2020 roku konsorcjum złożyło też w Mazowieckim Urzędzie Wojewódzkim komplet wniosków o wydanie pozwoleń na budowę stacji C1 Karolin, C2 Chrzanów, C3 Lazurowa, wentylatorni szlakowych V2 i V3, Stacji Postojowo-Technicznej Karolin oraz przeprowadzenie ponownej oceny oddziaływania inwestycji na środowisko.
Autorka/Autor: dg/r
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl