Trzęsienie ziemi o magnitudzie 5,5 nawiedziło w sobotę wybrzeże Turcji w rejonie zatoki Antalya na południowym zachodzie kraju - ogłosiło tureckie Obserwatorium Kandilli.
Nie wiadomo, jak się tam znalazł, ale wiadomo, że spędził tam około 48 godzin. Strażacy z Izmiru na zachodzie Turcji ruszyli na pomoc kotu, który utknął w rurze. Najpierw musieli ją jednak odkopać.
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan poinformował, że z powodu nasilenia się pandemii COVID-19 mieszkańcy Turcji nie będą mogli od wtorku wychodzić z domów między godzinami 21. i 5. rano. Mają też spędzić w zamknięciu pełny najbliższy weekend - od godziny 21. w piątek do godziny 5. rano w poniedziałek.
W niedzielę marynarze niemieckiej fregaty rakietowej Hamburg w ramach misji kontroli przestrzegania embarga ONZ na dostawy broni do pogrążonej wojną domową Libii, podjęli próbę zrewidowania tureckiego statku handlowego, płynącego po wodach Morza Śródziemnego. Turecka dyplomacja skrytykowała Niemcy za to zdarzenie.
W środę zakończono w Turcji poszukiwania osób ocalałych pod gruzami budynków zawalonych po trzęsieniu ziemi. Bilans ofiar śmiertelnych wzrósł do 116 osób.
"Nasz cud ma na imię Ayda" - tak władze Turcji zareagowały na uratowanie we wtorek kilkuletniej dziewczynki spod gruzów budynku w Izmirze, zawalonego w wyniku trzęsienia ziemi. Dziecko spędziło w pułapce 91 godzin. - Uśmiechnęła się, czekała na nas - opowiadał jeden z ratowników.
Do 81 wzrósł bilans ofiar śmiertelnych trzęsienia ziemi w Turcji i Grecji. Wciąż trwa przeszukiwanie zawalonych budynków, szanse na odnalezienie żywych maleją, ale ekipy ratunkowe dzielą się kolejnymi nagraniami akcji zakończonych sukcesem. Spod gruzów wyciągnięto trzyletnią dziewczynkę uwięzioną tam przez 65 godzin.
Trzęsienie ziemi w Turcji pochłonęło już życie ponad 60 osób. Akcja ratunkowa trwa, ale z każdą godziną szanse na odnalezienie żywych maleją. Tamtejsze media opublikowały nagranie z akcji ratowania 16-letniej wiolonczelistki. Spędziła pod gruzami 17 godzin.
Bilans ofiar śmiertelnych trzęsienia ziemi w Grecji i Turcji wciąż rośnie. Ratownicy wciąż szukają rannych pod gruzami, ale szanse na znalezienie żywych ludzi maleją. W akcję ratunkową zaangażowanych jest ponad cztery tysiące osób, a także psy tropiące.