Obalony 14 stycznia prezydent Tunezji Zine al-Abidine Ben Ali znajduje się w bardzo poważnym stanie w szpitalu w Arabii Saudyjskiej - podała agencja Reutera powołując się na anonimowe źródło.
Włosi poprosili Komisję Europejską o 100 milionów euro na walkę z falą imigracji, z którą zmagają się od czasu zmiany władzy w Tunezji. Po Francji to kolejny kraj europejski próbujący stawić jej czoła.
Afrykański Bank Rozwoju (AfDB) gotów jest udzielić Tunezji pożyczki w wysokości od 500 mln do 1 mld dolarów, jeśli przejściowy rząd określi swe priorytety - poinformował w Tunisie szef banku Donald Kaberuka.
W ciągu doby ponad tysiąc imigrantów, głównie z Tunezji, przybyło na włoską wyspę Lampedusa. Od kilku dni trwa masowy napływ uciekinierów z północnej Afryki. Szef włoskiego MSW alarmuje, że Włochy zostały pozostawione same sobie z problemem imigrantów.
Cztery osoby zginęły, a 17 zostało rannych po tym jak policja otworzyła ogień do tłumu demonstrantów, którzy obrzucili kamieniami i ładunkami zapalającymi posterunek policji w El Kef na północy Tunezji - poinformowało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.
- W nadchodzącym tygodniu zniesiemy stan wyjątkowy - zapowiedział członek nowego tunezyjskiego rządu. Przestanie obowiązywać także godzina policyjna i zakaz zgromadzeń publicznych. Wszystkie te obostrzenia wprowadził obalony w styczniu prezydent Ben Ali zaledwie kilka godzin przed ucieczką z kraju.
Podczas zamieszek w Tunezji, które doprowadziły do obalenia 14 stycznia prezydenta Ben Alego, zginęło 219 osób, a 520 zostało rannych - podał w Tunisie Bacre Ndiaye, szef misji Wysokiej Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka.
Transparenty i okrzyki "Allah Akbar!" (Największy jest Allah!) - tak tysiące ludzi witało na lotnisku w Tunisie 69-letniego Raszida Ghannuszi'ego. Przywódca tunezyjskiej Partii Odrodzenia wrócił w niedzielę do ojczyzny z ponad 20-letniego wygnania w Wielkiej Brytanii. - Niektóre zachodnie media przedstawiają mnie jak (ajatollaha) Chomeiniego, ale to nie jestem ja - powiedział Ghannuszi.
Austria w trybie natychmiastowym zamroziła konta obalonego prezydenta Tunezji Zina el-Abidina Ben Alego, jego rodziny i najbliższych. Dyktator i jego otoczenie było wielokrotnie oskarżane o korupcję i gromadzenie fortuny w zagranicznych bankach. Nowe władze TUnezji chcą przynajmniej częściowo odzyskać te pieniądze.
Pomimo obalenia dyktatora i powołania nowego rządu, Tunezja nadal jest niespokojna. Na ulicach ciągle protestują tłumy. Przed żądaniami ulicy ugiął się tymczasowy premier Mohammed Ghannuszi. Zapowiedział zorganizowanie pierwszych wolnych wyborów w kraju i przetasowania w swoim gabinecie.
12 nowych ministrów powołał szef tunezyjskiego rządu tymczasowego Mohammed Ghannuszi - poinformowała agencja Reutera. Wcześniej informowano, że z funkcji ministra spraw zagranicznych zrezygnował Kamel Mordżani. Tunezyjczycy od kilku dni domagali się odejścia z rządu tymczasowego siedmiu ministrów należących do ekipy obalonego prezydenta Zina el-Abidina Ben Alego.
Tunezyjski sąd wydał międzynarodowy nakaz aresztowania byłego prezydenta Zina el-Abidina Ben Alego i jego żony Leili Trabelsi - poinformowało tamtejsze ministerstwo sprawiedliwości. Po kilku tygodniach antyrządowych zamieszek, 14 stycznia Ben Ali uciekł z kraju.
Przetasowania w tunezyjskim rządzie, które pozwolą wypełnić wakaty w kilku ministerstwach, nastąpią w ciągu kilku dni - zapowiedział w poniedziałek minister oświaty i rzecznik rządu tymczasowego Tajib Bakkusz. Nie wykluczył kolejnych dymisji.
W Tunezji po raz kolejny doszło do starć protestujących z policją. Demonstranci domagający się ustąpienia dopiero co powołanego rządu, zaatakowali dzielnicę ministerstw. Nowe władze starają się pokazać, że nie mają nic wspólnego z obalonym dyktatorem i prowadzą akcję aresztowań wymierzoną w zwolenników Zina el-Abidina Ben Alego.
Dwóch sojuszników obalonego prezydenta Tunezji Ben Alego zostało objętych aresztem domowym. Jednocześnie w stolicy kraju - Tunisie - doszło do kolejnych protestów. Tym razem domagano się wypuszczenia z aresztu zwolenników Ben Alego i rezygnacji premiera Mohammeda Ghannusziego.
Niezależna komisja powołana przez nowy rząd Tunezji zapowiedziała, że zbada udział sił bezpieczeństwa w tłumieniu antyrządowych protestów w związku z licznymi ofiarami śmiertelnymi wśród ich uczestników. Według ONZ zginęło 117 osób. Tymczasem w sobotę kolejny dzień z rzędu kontynuowano protesty przeciwko tymczasowemu rządowi Mohammeda Ghannusziego.
Nowe tunezyjskie władze zapowiadają "zerwanie z przeszłością" i dystansują się od byłego prezydenta. Starając się uspokoić wzburzone społeczeństwo, aresztowano 33 członków rodziny obalonego despoty. Na nagraniach z akcji służb bezpieczeństwa pokazano duże ilość przejętego złota i biżuterii. Jednocześnie z więzień wypuszczono wszystkich więźniów politycznych.
Trzech polityków partii UGTT (General Union of Tunisian Workers) zrezygnowało z tek ministerialnych w powołanym zaledwie wczoraj w Tunezji rządzie jedności narodowej - poinformowało BBC.