Kiedy zdiagnozowano u niej raka mózgu i dano sześć miesięcy życia, 29-latka zaplanowała, że 1 listopada umrze. Teraz walczy, by nieuleczalnie chorzy mieli szansę otrzymywać środki, dzięki którym będą mogli godnie odejść. W środę kobieta poinformowała, że stan jej zdrowia jest na tyle dobry, że może przesunąć datę swojej śmierci.