Nawałnice, które przeszły w piątek przez całą Polskę, spowodowały kolosalne zniszczenia. Strażacy interweniowali ponad 11,5 tys. razy. Cztery osoby zginęły, a 28 zostało rannych. W całym kraju co najmniej kilkaset tysięcy osób zostało pozbawionych prądu.

Podczas najbliższych godzin najgorsze warunki drogowe będą na północy i zachodzie Polski. Jezdnie staną się śliskie od deszczu, a miejscami zagrzmi.

W kilku regionach będzie pogodnie, ale w północnej i zachodniej części kraju zagrzmi. Lokalnie spadnie do 15 l/mkw. deszczu. Termometry wskażą do 25 st. C.

W piątek przez kraj przechodzą groźne burze. W wyniku nawałnic zginęły cztery osoby. Wichury i ulewy spowodowały podtopienia i utrudnienia w komunikacji miejskiej oraz na kolei. Strażacy interweniowali ponad sześć tysięcy razy.

Zalane ulice, powalone drzewa czy zniszczone samochody to tylko część konsekwencji przechodzących nawałnic. Siłę żywiołu widać na zdjęciach i filmikach przysyłanych na Kontakt 24.

W środę przez większą część dnia grzmiało. Zjawiskom, przed którymi ostrzegał IMGW, towarzyszył silny wiatr i miejscami bardzo obfite opady.

W niektórych regionach Polski mogą pojawić się gwałtowne burze. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej alarmuje przed groźnymi zjawiskami atmosferycznymi.

We wtorek od samych godzin porannych w Polsce pojawiły się burze. Towarzyszyły im ulewy i silny wiatr. Grzmiało przeważnie w zachodniej części kraju.

Dzień zapowiada się pochmurny i deszczowy. Pojawią się również gwałtowne burze, podczas których spadnie do 30 l/mkw. deszczu, powieje z prędkością do 80 km/h i wystąpią gradobicia. Temperatura maksymalnie wyniesie 26 st. C.

We wtorek burze w Polsce pojawiły się już około godz. 7 rano. Zjawiska znacznie przybrały na sile po południu, około godz. 15. Miejscami, np. w Ostrowie Wielkopolskim, ulewy spowodowały podtopienia.

Od godzin popołudniowych w Polsce grzmi. Głównie na południowym zachodzie kraju. Wyładowania słychać także wieczorem. Nie zabraknie ich też nocą.

W Polsce wciąż utrzymują się burze. Miejscami towarzyszą im intensywne opady deszczu (do 20 l/mkw.) i porywy wiatru do 80 km/h. Grzmi jeszcze tylko w jednym województwie.

Piątek okazał się burzowy w kilku regionach kraju. Grzmiało już od południa. Wszystko za sprawą aktywnego frontu chłodnego, który przechodzi przez Polskę i rozciąga się od Mazur przez Mazowsze, Kielecczyznę po Górny Śląsk.

Pogoda utrudni poruszanie się po drogach wszystkich województw. Winne utrudnieniom, w postaci ograniczonej widzialności i przyczepności, będą opady deszczu i prognozowane burze.

Piątek minie pod znakiem deszczu. Dodatkowo zacznie silnie wiać, zwłaszcza podczas burz.

W czwartek w południowo-wschodniej Polsce zagrzmiało. "Padało tak mocno, że nic nie było widać za oknem" poinformował Reporter 24.

W weekend czeka nas niezbyt ciepła i urozmaicona pogoda. Czasami będzie słonecznie, ale może też przelotnie padać deszcz. Cieplej zrobi się po niedzieli - wtedy może być nawet 25 stopni.

Najwięcej utrudnień czeka kierowców podróżujących po drogach południowej Polski. Synoptycy przewidują w tych rejonach opady, a także burze. Uważajcie, bo zrobi się niebezpiecznie ślisko.

Utrzymujące się ulewy doprowadziły w Australii do powodzi. W wyniku żywiołu zginęły trzy osoby, a dwie uważane są za zaginione. W niektórych miejscach podtopienia były najgorsze od 30 lat.

Na południu Polski pojawiają się wyładowania. Lokalnie burze są silne i gwałtowne. Miejscami może spaść do 30 l/mkw. deszczu.