Były senator i miliony złotych na parafialną fotowoltaikę. "To jest spółka w spółce"

Źródło:
TVN24
"Superwizjer". Fragment reportażu "Były senator i parafialna fotowoltaika"
"Superwizjer". Fragment reportażu "Były senator i parafialna fotowoltaika"TVN24
wideo 2/4
"Superwizjer". Fragment reportażu "Były senator i parafialna fotowoltaika"TVN24

Podkarpacie to jeden z najbardziej konserwatywnych regionów naszego kraju. Lokalna władza lubi podkreślać swoje bliskie związki z Kościołem. Ten nieformalny sojusz to także znakomita okazja do robienia interesów za pieniądze pochodzące z unijnych dotacji. Blisko 40 milionów złotych ma trafić do parafialnych spółek na Podkarpaciu na budowę instalacji fotowoltaicznych. Na czele projektu stoi związany z Kościołem były senator PiS. Jak to możliwe, że kilkadziesiąt milionów złotych unijnych pieniędzy, które miały wesprzeć przedsiębiorców i samorządy, trafiło do spółek parafialnych? Reportaż Roberta Sochy.

Kilka miesięcy temu do redakcji "Superwizjera" zadzwonił jeden z widzów. - Proponuję zainteresować się sprawą dofinansowania farm fotowoltaicznych na Podkarpaciu. Utworzono taki program, który wykluczył przedsiębiorców. Biznes mały, średni, mikro został pozbawiony możliwości dofinansowania. Prezesem każdej ze spółek, które dostały dofinansowanie jest ksiądz proboszcz danej parafii - mówi mężczyzna. - W każdym z tych przedsięwzięć, które otrzymały dotację, jest były senator - dodaje.

Na początku sprawa nie wydawała się ani nowa, ani kontrowersyjna. O parafialnych inwestycjach już kilka lat temu pisały media, a główny pomysłodawca tej inicjatywy, Kazimierz Jaworski, chętnie opowiadał o swoich planach - to były senator trzech kadencji, początkowo należał do Prawa i Sprawiedliwości, potem do Solidarnej Polski, a ostatnio do Porozumienia Jarosława Gowina. Jest działaczem Akcji Katolickiej na Podkarpaciu. Jako senator był mało aktywny, zabierał głos głównie w sprawach światopoglądowych, a także zgłaszał inicjatywy podejmowania uchwał upamiętniających polskich świętych.

OGLĄDAJ CAŁY REPORTAŻ W TVN24 GO

Panele fotowoltaiczne na PodkarpaciuSuperwizjer TVN

"Jest to zdecydowanie niestandardowa sytuacja"

W 2013 roku, gdy Kazimierz Jaworski był jeszcze senatorem, powstała spółka Sieć Parków Energii Słonecznej, w skrócie SPES, czyli po łacinie "nadzieja". Została założona przez dziesięciu księży proboszczów z Podkarpacia, jednym z nich był brat senatora, a pierwszym prezesem - bratanek. Wkrótce po upływie senackiej kadencji w 2015 roku prezesem spółki SPES został Kazimierz Jaworski. Firma nie miała pieniędzy na inwestycje, ale wówczas pojawiła się okazja. Na Podkarpaciu ruszył nabór chętnych do otrzymania unijnych dotacji na budowę odnawialnych źródeł energii.

Z regulaminu konkursu wynikało, że unijne pieniądze mają trafić do przedsiębiorców i samorządów, nie było tam mowy o parafiach. Wówczas wymyślono fortel - spółka kierowana przez byłego senatora pomogła powołać blisko 300 spółek parafialnych. Następnie spółki, jako przedsiębiorcy, złożyły wnioski o dotacje. Ostatecznie dofinansowanie otrzymało blisko 60 z nich, co stanowi prawie 40 procent wszystkich beneficjentów.

- Jest to zdecydowanie niestandardowa sytuacja - przyznaje Grzegorz Topolewicz, przewodniczący komisji oceny projektów Urzędu Marszałkowskiego w Rzeszowie. - Nigdy wcześniej, ani nigdy później nie spotkaliśmy się z taką liczbą wniosków przygotowanych przez podmioty powiązane ze sobą - przyznaje.

OGLĄDAJ NA ŻYWO W TVN24 GO

Były senator Kazimierz JaworskiTVN24

Blisko 40 milionów złotych dla parafialnych spółek

"Boże, Rządco i Panie narodów, z ręki i karności Twojej racz nas nie wypuszczać…" - to modlitwa, która rozpoczyna każde posiedzenie sejmiku województwa podkarpackiego. Od lat większość w sejmiku ma Prawo i Sprawiedliwość.

Konkurs o unijne dotacje był przeprowadzany przez zarząd województwa podkarpackiego, na którego czele od ośmiu lat stoi marszałek Władysław Ortyl. To, podobnie jak Kazimierz Jaworski, były senator Prawa i Sprawiedliwości oraz działacz Akcji Katolickiej na Podkarpaciu. - Pan marszałek wiele pracy włożył w to, żeby na odnawialne źródła energii starać się pozyskać jak najwięcej dodatkowych środków - mówi Grzegorz Topolewicz. - Udało się nam w ramach całej trzeciej osi priorytetowej przeznaczyć na projekty w ramach OZE dla firm i samorządów ponad 130 milionów złotych - dodaje.

Z tych ponad 130 milionów złotych blisko 40 milionów złotych ma trafić do spółek parafialnych. Pierwsza parafialna instalacja została oddana do użytku dwa lata temu w Iskrzyni. Kosztowała blisko milion złotych brutto, z czego prawie 700 tysięcy złotych, czyli 85 procent kwoty netto, to dofinansowanie z Unii Europejskiej.

OGLĄDAJ CAŁY REPORTAŻ W TVN24 GO

Mimo że lwia część kosztów projektu została sfinansowana z unijnej dotacji, w materiałach promocyjnych z otwarcia farmy fotowoltaicznej nie ma ani słowa na ten temat. - Jesteśmy na początku drogi. Parafie będą instalować u siebie podobne instalacje - mówi w nagraniu Kazimierz Jaworski. Na nagraniu wypowiada się także posłanka Prawa i Sprawiedliwości VIII kadencji Sejmu Krystyna Wróblewska. - Jestem pod wrażeniem. Bardzo dziękuję księdzu proboszczowi, jak i panu senatorowi Kazimierzowi Jaworskiemu za to, że mogę dzisiaj tutaj być. Mogę powiedzieć jedno: ile może zrobić jeden człowiek, który ma pasję, zaangażowanie, który ma energię do działania - mówi.

Czy kościół i parafianie korzystają z wyprodukowanego prądu? Co z tego ma parafia? Po dwóch latach od uroczystego otwarcia z udziałem biskupa dziennikarze sprawdzają, jak pracuje instalacja w Iskrzyni i kto na tym zarabia. Spółka jest na liście wytwórców energii prowadzonej przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki. To oznacza, że od dwóch lat spółka rzeczywiście produkuje prąd i w całości sprzedaje go do sieci.

"Superwizjer". Pierwsza część rozmowy po reportażu "Były senator i parafialna fotowoltaika"
"Superwizjer". Pierwsza część rozmowy po reportażu "Były senator i parafialna fotowoltaika"TVN24

"To jest spółka w spółce"

Gdzie trafiają pieniądze ze sprzedaży? Reporterzy pytają o to proboszcza z Iskrzyni, który jest prezesem fotowoltaicznej spółki. - Ja po prostu, tak jak inni proboszczowie, pozwoliłem, żeby oni weszli na ten teren i to wykonali na tym terenie - mówi proboszcz Iskrzyni. Wyjaśnia, że instalacja "na razie jeszcze nie" jest na potrzeby parafii. - Na potrzeby spółki. Na razie parafia, jako taka, z tego nie ma jeszcze nic. O wszystkim lepiej z senatorem, bo on będzie wiedział, co mówić i jak mówić, a ja mogę popełnić błąd - tłumaczy.

Również z rejestru spółek nie sposób się dowiedzieć, ile na sprzedaży prądu zarabia parafialna spółka, bo nie składa sprawozdań finansowych. Ostatnie pochodzi z 2018 roku, czyli sprzed uruchomienia instalacji. Kazimierz Jaworski w rozmowie z dziennikarzami "Superwizjera" mówi, że parafie nie mają jeszcze z tego złotówki. - Przyszłościowo mają mieć - stwierdza były senator.

Na czym polega fotowoltaiczny biznes? Kto i w jaki sposób na nim zarabia? Dziennikarze postanawiają losowo odwiedzić parafie, które biorą udział w realizacji pomysłu byłego senatora. Na przykład spółka parafii w Niewodnej otrzymała blisko 700 tysięcy złotych dofinansowania z Unii Europejskiej. Instalacja ma zostać wybudowana do września tego roku. - Sześć lat to trwa i się nie wyrabiają goście - stwierdza proboszcz. Ksiądz przyznaje, że może mieć w związku z tym problemy. - Ale to jest spółka w spółce. Proboszcz ma jeden procent udziału poprzez grunty, a resztę ma spółka. Ja tylko dzierżawię - dodaje.

"Ale to jest spółka w spółce. Proboszcz ma jeden procent udziału poprzez grunty, a resztę ma spółka. Ja tylko dzierżawię"

Z rozmowy z proboszczem wynika, że nie ma on nawet świadomości, że parafia jest większościowym udziałowcem w spółce fotowoltaicznej, której jest prezesem. Tymczasem wszystkie spółki parafialne, podobnie jak wszystkie projektowane instalacje, są identyczne. Prezesem jest zawsze proboszcz, a siedziba spółki to plebania. 95 procent udziałów w spółce ma parafia, a 5 procent spółka-matka kierowana przez byłego senatora. Konkurs preferował instalacje do 200 kilowatów, te kościelne wszystkie mają po 199 i pół kilowata. W sumie daje to ogromne dofinansowanie, którego jeden podmiot nigdy by nie otrzymał. To może wskazywać na to, że był to kolejny fortel, aby stworzyć w praktyce duże konsorcjum kierowane przez byłego senatora.

Proboszczowie nie wiedzą, co się dzieje w spółkach, których są prezesami

Dziennikarze odwiedzają kolejną parafię - tym razem w Jaśle. Proboszcz, pytany o instalację wybudowaną w Małej, odsyła do "szefów z Błażowej". Przyznaje, że należy kontaktować się z senatorem.

Spółka parafialna z Jasła ma swoją instalację w Małej koło Ropczyc, to 40 kilometrów od parafii. Na miejscu dziennikarze zauważają, że instalacja jest bardzo duża. Sprawdzają dokumenty. Okazuje się, że na tym terenie zaplanowano budowę kilku instalacji dla kilku różnych spółek parafialnych z Podkarpacia. Inwestycja nie jest w żaden sposób oznaczona. Nie ma tablic z informacjami, do kogo należy, ani informacji, że jest finansowana z dotacji Unii Europejskiej. Swoją instalację ma tu między innymi oddalona o 45 kilometrów spółka parafialna z Rzeszowa.

Proboszcz rzeszowskiej parafii mówi, że nie zna żadnych detali na temat instalacji. - Ani jaka to jest moc, ani co to jest, ani jak to działa. Naprawdę nie jestem zorientowany - przyznaje. Tytułowany jako prezes spółki, proboszcz stwierdza, że to "tylko tak brzmi". - Bo taka musi być funkcja, ale ja nie jestem. Ja nie miałem jeszcze żadnych dochodów - tłumaczy. - Jest centrala, która tym rządzi. Centrala się tym zajmuje. My, jak trzeba, to podpisujemy, bo nie jesteśmy kompetentni, nie znamy się na tych przepisach - wyjaśnia.

W 2013 roku, gdy Kazimierz Jaworski był jeszcze senatorem, powstała spółka Sieć Parków Energii SłonecznejTVN24

Instalacja spółki parafialnej z Rzeszowa działa od roku. Spółka nie składa wymaganych prawem bilansów i sprawozdań. Ostatnie dokumenty pochodzą z 2017 roku. Sytuacja powtarza się w przypadku rozmów z innymi proboszczami - nie mają pojęcia, co się dzieje w spółkach, których są prezesami, i odsyłają reporterów do Kazimierza Jaworskiego i biura spółki, której jest prezesem, w Błażowej.

Koszt każdej instalacji parafialnej to około miliona złotych. Każda spółka najpierw musi zainwestować własne pieniądze, aby potem - na podstawie faktur - otrzymać zwrot z dotacji. Gdy rodził się pomysł parafialnych fotowoltaik kuria w Rzeszowie na swojej stronie internetowej zapewniała, że jedyny koszt parafii to 6 tysięcy złotych i opłaty za mapki geodezyjne, a kredyt na budowę instalacji ma zaciągać spółka matka, której prezesem jest obecnie były senator.

Kto zatem wykłada pieniądze na budowę instalacji, skoro biednych parafii na to nie stać?

- Spółki parafialne nie mają tych pieniędzy, muszą pożyczyć. Spółka Futoma pożyczyła w banku spółdzielczym - mówi Kazimierz Jaworski. Z tego, co mówi były senator, wynika, że to spółka parafialna ma zaciągać kredyt na budowę instalacji, a zatem zupełnie odwrotnie niż początkowo informowano proboszczów.

40 milionów złotych dla spółek parafialnych na budowę instalacji fotowoltaicznych
40 milionów złotych dla spółek parafialnych na budowę instalacji fotowoltaicznychSuperwizjer TVN24

Przedsiębiorcy czekają na liście rezerwowej

Być może problemy z finansowaniem są przyczyną wolnej budowy instalacji parafialnych. Do tej pory - spośród 56 planowanych instalacji - tylko cztery w pełni rozliczyły dotację. W przypadku pozostałych terminy albo już minęły, albo miną w najbliższych miesiącach. Tymczasem na tak zwanej liście rezerwowej jest wciąż wielu przedsiębiorców, którzy spełnili wszystkie warunki, ale zabrakło im punktów. Reporterzy "Superwizjera" rozmawiali z niektórymi z nich.

- Nic z tego nie wyszło. Wniosek złożyliśmy około pięć lat temu i tak czekaliśmy, aż w końcu przyszła odmowa - mówi współwłaściciel firmy "Zorza" Jacek Ginalski. Huta szkła artystycznego "Zorza" z Jedlicz jest prowadzona przez dwóch wspólników. Powstała blisko dwadzieścia lat temu, zatrudnia ponad 100 osób. Swoje produkty sprzedaje głównie na Zachód: do Stanów Zjednoczonych, Anglii i Holandii.

Współwłaściciel firmy informuje, że miesięczny koszt energii wynosi około 20 tysięcy złotych. Tłumaczy, że gdyby udało się zrealizować projekt przy unijnym wsparciu, wpływy z instalacji fotowoltaicznej pokrywałyby koszty energii. Jacek Ginalski dodaje, że koszty przygotowania wniosku wyniosły około 40 tysięcy złotych.

Przedsiębiorcy na dotacje czekają na liście rezerwowejTVN24

Siedlisko "Janczar" to duży ośrodek wypoczynkowy. Na stałe zatrudnia 20 osób, a w sezonie dwa razy więcej. Średnie miesięczne rachunki za energię to około 20 tysięcy złotych. - My byśmy 100 procent zużywali tej energii na własne potrzeby. Do sieci państwowej byśmy nie oddawali w ogóle - mówi współwłaściciel ośrodka Sławomir Stec. - Nasz wniosek przepadł. Dostaliśmy aż 35 punktów i z fotowoltaiki wyszły nici - dodaje. Mężczyzna informuje, że złożenie wniosku kosztowało około 30 tysięcy złotych. - Pieniądze wyrzucone w błoto - ocenia.

Współwłaściciel ośrodka przyznaje, że był zaskoczony odrzuceniem wniosku o przyznanie dofinansowania. - Powinniśmy to dostać. To nie było zapotrzebowanie, że my chcemy ten prąd sprzedawać i z tego żyć, tylko ten prąd pozwoliłby nam obniżyć zdecydowanie koszty - opowiada Sławomir Stec.

Każdy z przedsiębiorców, z którymi rozmawiali dziennikarze "Superwizjera", chciał budować instalację na własne potrzeby w sąsiedztwie swojej firmy, podobnie jak Elbud, rodzinna firma z Sanoka. Współwłaściciel Czesław Stasicki pokazuje, gdzie miały znajdować się instalacje. - Instalacje miały być dla potrzeb własnych, ale nie dostaliśmy dofinansowania. Jest tylko wiadome, że jestem gdzieś na 50. czy 100. miejscu na liście rezerwowej. Chyba z tego nic nie będzie - mówi.

Jacek Nowocień z Departamentu Wdrażania Projektów Infrastrukturalnych Urzędu Marszałkowskiego w Rzeszowie podkreśla, że urzędnikom nie wolno nikogo dyskryminować. - Oczekuje pan, że system będzie z natury dyskryminował podmioty utworzone przez inne osoby prawne - zwraca się do dziennikarza "Superwizjera". - Nie mamy takiej możliwości i wydaje się, że byłoby to sprzeczne z elementarnym założeniem tych funduszy - dodaje.

Z kolei przewodniczący komisji oceny projektów Grzegorz Topolewicz zwraca uwagę, że "ci przedsiębiorcy byli uprawnieni do ubiegania się o dofinansowanie". - Kwestia ich powiązań była też bardzo dokładnie analizowana przez urząd - podkreśla. Przyznaje, że wątpliwości dotyczyły tak zwanej pomocy publicznej.

Przedsiębiorców dziwi to, że farmy parafialne nie są budowane ani na potrzeby parafii, ani w ich bezpośrednim sąsiedztwie. Wiele farm parafialnych jest budowanych kilkadziesiąt kilometrów od siedzib parafii. Przykładem jest Mała koło Ropczyc. Swoje instalacje ma tu aż pięć parafii. Trzy instalacje zostały już wybudowane. Dwie pozostałe mają powstać w tym roku, jedną z nich jest instalacja spółki parafialnej z Małej.

Niestety, nikt z przełożonych proboszczów nie zgodził się na rozmowę z dziennikarzami. Z obu kurii w Przemyślu i Rzeszowie reporterzy otrzymali podobną odpowiedź - zostali poinformowani, że żadna z kurii nie zarządza w sposób bezpośredni działalnością spółek. Księża proboszczowie także nie są bezpośrednio zaangażowani w bieżącą działalność spółek, gdyż byłoby to nie do pogodzenia z ich obowiązkami. Z pytaniami dziennikarzy odesłano do spółki, w której prezesem jest Kazimierz Jaworski oraz do spółki Super Natura 2000 .

"Superwizjer". Druga część rozmowy po reportażu "Były senator i parafialna fotowoltaika"
"Superwizjer". Druga część rozmowy po reportażu "Były senator i parafialna fotowoltaika"TVN24

Prezes ma "urwanie głowy"

Reporterów "Superwizjera" zaintrygowała działalność spółki Super Natura 2000 - to spółka, która w ramach otwartych konkursów poszukuje wykonawców kolejnych instalacji dla parafialnych spółek. Po wykonaniu inwestycji na podstawie faktur wystawionych przez wykonawcę urząd marszałkowski wypłaca dotację. Do tej pory zostały rozliczone zaledwie cztery dotacje. Oficjalna siedziba spółki to drewniany domek na terenie posesji należącej do Caritas Diecezji Rzeszowskiej.

- Tutaj nigdy nikt nie urzędował, nikogo nie było. Oni muszą coś znaleźć, bo ja też ich poprosiłem o to, żeby zostawili tu pieczątkę albo zmienili sobie [miejsce - przyp. red.], bo cały czas nam się robią sterty dokumentów - mówi pracownik ośrodka.

Udziały w spółce mają po równo Caritas Diecezji Rzeszowskiej i Caritas Archidiecezji Przemyskiej. Wcześniej prezesem spółki był ksiądz dyrektor rzeszowskiego Caritas, obecnie prezesem jest biznesmen z branży pośrednictwa finansowego z Warszawy. Nie zgodził się na rozmowę z dziennikarzami - przesłał SMS, w którym wyjaśnił, że ma "urwanie głowy" w związku z budową farm.

Prezes rzeczywiście ma dużo pracy - gdy reporterzy "Superwizjera" zaczęli się interesować sprawą, spółka nagle ogłosiła przetarg na wykonanie 33 instalacji parafialnych. W przypadku części tych instalacji terminy zakończenia i rozliczenia dotacji minęły w ubiegłym roku. Dziennikarzy jednak zaintrygował wcześniejszy przetarg - na budowę dziesięciu instalacji, który wygrała, założona zaledwie rok wcześniej, spółka Blue-Chip spod Warszawy. Znaczącym udziałowcem tej spółki jest spółka Quantron. Obie mają siedziby pod tym samym adresem.

Spółka Quantron zasłynęła wiosną ubiegłego roku sprowadzeniem do Polski chińskich maseczek.

Opóźnienia w budowie instalacji

Transport był witany na lotnisku przez samego premiera Mateusza Morawieckiego. Jak tymczasem wynikało z ustaleń "Gazety Wyborczej", maseczki nie spełniały standardów, ich cena była kilkakrotnie zawyżona, a za samą spółką - według ustaleń dziennikarzy "GW" - ma stać Agencja Wywiadu. Spółka ma także koncesję na handel bronią i technologiami wojskowymi.

Panele fotowoltaiczne na PodkarpaciuSuperwizjer TVN

- Ja się uśmiecham, bo jeszcze trochę i dojdziemy do handlu bronią z parafiami - śmieje się Kazimierz Jaworski. - Przetarg, jestem przekonany, został przeprowadzony prawidłowo przez Super Naturę, którą zaangażowaliśmy, żeby zdążyć z terminami, bo się pojawiły opóźnienia, a co jest naszym zmartwieniem i zmartwieniem urzędu marszałkowskiego - dodaje.

Krzysztof Piela z Departamentu Wdrażania Projektów Infrastrukturalnych Urzędu Marszałkowskiego w Rzeszowie na pytanie, czy w związku z dużymi opóźnieniami w budowie instalacji nie należałoby przekazać dotacji podmiotom z listy rezerwowej, stwierdza, że sytuacja nie jest alarmująca. - Nasz urząd nie ocenia jeszcze dzisiaj, iż sytuacja spółek parafialnych, jeśli chodzi o realizację projektów, jest zła na tyle, że należałoby rozwiązywać umowy o dofinansowanie - dodaje.

Na stwierdzenie, że dofinansowanie miało na celu wsparcie kościołów na Podkarpaciu, Jacek Nowocień odpowiada, że "środki otrzymały spółki, przedsiębiorstwa, które były uprawnione do złożenia wniosku".

Pieniądze unijne, które miały trafić do przedsiębiorców i samorządów w znacznym stopniu nadal są niewykorzystane, bo trafiły do parafialnych spółek, które mają opóźnienia w realizacji inwestycji, a do tej pory zaledwie cztery rozliczyły się z dotacji. Zupełnie inaczej wygląda to wśród beneficjentów, którzy nie byli spółkami parafialnymi. Oni w znakomitej większości już dawno zakończyli inwestycje i rozliczyli dotacje. Tymczasem kilkadziesiąt milionów złotych wciąż czeka na wykorzystanie przez spółki parafialne, które - przy wsparciu byłego senatora - wykonały kilka forteli, aby przecisnąć się przez kryteria i dostać pieniądze.

Nawet jeśli parafialne instalacje w końcu powstaną - sądząc po przykładzie kilku zakończonych inwestycji - raczej wstydliwą rzeczą będzie to, że pieniądze pochodziły z Unii Europejskiej. Wkrótce po rozmowie reporterów "Superwizjera" z Kazimierzem Jaworskim w elektronicznym systemie KRS pojawiły się zaległe sprawozdania finansowe kościelnych spółek.

Autorka/Autor:Robert Socha, asty//now

Źródło: TVN24

Pozostałe wiadomości

W nocy ze środy na czwartek fala kulminacyjna na Odrze dotarła do Wrocławia. Jak wynika z danych opublikowanych przed godziną 11 przez IMGW, stan wody na stacji wodowskazowej Trestno wynosił 641 centymetrów przy trendzie rosnącym.

Fala, która płynie przez Wrocław, jest spłaszczona. To "góra wody"

Fala, która płynie przez Wrocław, jest spłaszczona. To "góra wody"

Aktualizacja:
Źródło:
tvnmeteo.pl, IMGW, PAP

Przeżyłam powódź z 1997 roku i wtedy nie było tak strasznie - relacjonowała w rozmowie z redakcją Kontakt24 pani Halina, mieszkanka Pokrzywnej w gminie Głuchołazy (Opolskie), gdzie woda opada i ukazuje ogromne straty. - Dom moich sąsiadów został kompletnie zmieciony - relacjonowała kobieta. W czwartek nad ranem fala powodziowa dotarła do Wrocławia. Stan Odry w stacji pomiarowej Trestno znacznie przekroczył stan alarmowy. Na godzinę 11.40 wynosi 641 cm.

Mieszkają koło Głuchołaz, takiej powodzi nie pamiętają. "Dom sąsiadów zmieciony"

Mieszkają koło Głuchołaz, takiej powodzi nie pamiętają. "Dom sąsiadów zmieciony"

Źródło:
tvn24.pl, TVN24., PAP
Po wypadku zadzwonił do kilku osób. Każdej wskazał inny kraj, do którego zamierza uciec

Po wypadku zadzwonił do kilku osób. Każdej wskazał inny kraj, do którego zamierza uciec

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Ratownicy medyczni opisali w mediach społecznościowych dramatyczną akcję na Mokotowie. Policjanci zostali tam zaatakowani podczas interwencji, padły strzały. Trzy osoby trafiły do szpitala. W czwartek rano prokuratura poinformowała o śmierci 35-letniego mężczyzny, który zaatakował policjantów.

"Zaatakował maczetą policjantów", ci użyli broni. Mężczyzna nie żyje

"Zaatakował maczetą policjantów", ci użyli broni. Mężczyzna nie żyje

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

Powodzie w Europie Środkowej, ale i trwające obecnie pożary w Portugalii, nie są anomaliami, ale stają się normą dla naszej wspólnej przyszłości - podkreślił unijny komisarz ds. zarządzania kryzysowego Janez Lenarčič. Jak dodał, koszty bezczynności wobec takich zjawisk są znacznie wyższe niż koszty przeciwdziałania im.

Powódź w Polsce. Unijny komisarz: Nie miejcie złudzeń. To nie jest anomalia

Powódź w Polsce. Unijny komisarz: Nie miejcie złudzeń. To nie jest anomalia

Źródło:
Guardian, tvn24.pl
"Wie pan, o co chodzi. Polityka. Im więcej wody wyleje się tutaj, tym mniej dopłynie do Wrocławia"

"Wie pan, o co chodzi. Polityka. Im więcej wody wyleje się tutaj, tym mniej dopłynie do Wrocławia"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

W Stroniu Śląskim (woj. dolnośląskie) trwa usuwanie skutków powodzi. Na miejscu działają już służby. Ich pracę koordynuje nadbrygadier Michał Kamienicki, który przejął zarządzanie kryzysowe. - To, co musimy zrealizować, to odbudowa infrastruktury. Priorytetem jest sieć kanalizacyjna - powiedział strażak podczas czwartkowego briefingu z dziennikarzami.

Zarządzanie kryzysem przejmują służby. "Chcę, aby do każdego mieszkania dotarł funkcjonariusz"

Zarządzanie kryzysem przejmują służby. "Chcę, aby do każdego mieszkania dotarł funkcjonariusz"

Źródło:
TVN24, PAP

"W obliczu rosnącej liczby przypadków podszywania się pod żołnierzy Wojska Polskiego, ważne jest, aby każdy obywatel wiedział, jak rozpoznać prawdziwego żołnierza od przebierańca szerzącego dezinformację" - napisał w mediach społecznościowych wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk. Podkreślił, na co należy zwracać uwagę w kontakcie z osobą podającą się za żołnierza.

"Tak rozpoznasz żołnierza". MON ostrzega po niepokojących doniesieniach

"Tak rozpoznasz żołnierza". MON ostrzega po niepokojących doniesieniach

Źródło:
tvn24.pl

Porwał ją nurt Wisły, unosiła się na powierzchni wody twarzą do dołu. Kobietę wyciągnęli z wody policjanci z komisariatu rzecznego i przeprowadzili resuscytację. Na brzegu czekali już na nią ratownicy medyczni.

Nurt Wisły porwał kobietę

Nurt Wisły porwał kobietę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W akademiku we Wrocławiu ktoś okradł ratowników WOPR pracujących przy zabezpieczaniu miasta przed powodzią. Sprawca włamał się i zabrał pieniądze oraz aparat fotograficzny. Policja ustaliła już jego personalia. Zatrzymanie jest kwestią czasu. W sumie, jak przekazała policja, na terenach dotkniętych powodzią zatrzymano dziesięć osób w związku z szabrownictwem.

Ratownicy obrabowani podczas snu. Zabrano im pieniądze i sprzęt

Ratownicy obrabowani podczas snu. Zabrano im pieniądze i sprzęt

Źródło:
TVN24

Naukowcy opracowali listę 22 rzek o najwyższym potencjale powodziowym w Polsce. - Kłodzko i Nysa Kłodzka, czyli miejsca tegorocznej powodzi, są bardzo wysoko w tym rankingu - zauważa prof. Artur Magnuszewski z Zakładu Hydrologii UW.

Powstała lista rzek o najwyższym potencjale powodziowym w Polsce

Powstała lista rzek o najwyższym potencjale powodziowym w Polsce

Źródło:
PAP

Przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw w sierpniu 2024 roku wyniosło 8189,74 złotego, co oznacza wzrost o 11,1 procent rocznie - wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS). Analitycy spodziewali się wzrostu o 10,8 procent.

Pensje mocno w górę. Najnowsze dane

Pensje mocno w górę. Najnowsze dane

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Przez Wrocław przechodzi fala kulminacyjna na Odrze. Według najnowszych wskazań stan rzeki wynosi 637 cm. Jest to więcej niż zakładały pierwotne modele, jednak przekazano, że sytuacja w mieście jest stabilna. Prezydent miasta powiedział, że parametry wody są w porządku, jest zdatna do picia. - Infrastruktura krytyczna jest pilnowana i dodatkowo wzmacniana - dodał.

Fala kulminacyjna we Wrocławiu. Prezydent: na razie nie ma alarmowych sytuacji

Fala kulminacyjna we Wrocławiu. Prezydent: na razie nie ma alarmowych sytuacji

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, PAP

Kierowca zasnął za kierownicą, blokując przejazd przez skrzyżowanie na Młocinach. Próbowali go obudzić strażnicy miejscy, a potem policjanci i ratownicy medyczni. Nie udało się, trafił do szpitala.

Zasnął na skrzyżowaniu. Próbowali go obudzić strażnicy, policjanci i ratownicy. Bezskutecznie

Zasnął na skrzyżowaniu. Próbowali go obudzić strażnicy, policjanci i ratownicy. Bezskutecznie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Średnia kwota udzielonego kredytu mieszkaniowego w sierpniu wyniosła niemal 422 tysiące złotych - wynika z danych opublikowanych przez Biuro Informacji Kredytowej. To najwięcej w historii. Wartość średniego kredytu była o 9,8 procent wyższa niż przed rokiem.

Kwoty "coraz wyższe". Padł rekord

Kwoty "coraz wyższe". Padł rekord

Źródło:
tvn24.pl

Paweł Szopa przebywa w jednym z krajów Ameryki Południowej - wynika z ustaleń "Rzeczpospolitej". Gazeta podała, że biznesmen namawiany jest na współpracę z prokuraturą, czyli zostanie "małym świadkiem koronnym" w zamian za nadzwyczajne złagodzenie kary.

Paweł Szopa jest w Ameryce Południowej. Może zostać "małym świadkiem koronnym"

Paweł Szopa jest w Ameryce Południowej. Może zostać "małym świadkiem koronnym"

Źródło:
"Rzeczpospolita", PAP

Prokuratura postawiła zarzuty matce noworodka, którego znaleziono martwego w koszu na śmieci. Podejrzanymi w sprawie są też "osoby z bliskiego otoczenia dziewczyny". Mieli utrudniać śledztwo.

Martwy noworodek w śmietniku. "Dziecko urodziło się żywe". Zarzuty i wniosek o areszt

Martwy noworodek w śmietniku. "Dziecko urodziło się żywe". Zarzuty i wniosek o areszt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Fala wezbraniowa na Odrze dotarła do Wrocławia. Jak obecnie wygląda stan rzeki w stolicy Dolnego Śląska - można to śledzić na żywo, dzięki kamerze internetowej z widokiem na rzekę oraz panoramę centrum miasta. Obraz live można oglądać w TVN24 GO.

Wrocław. Fala powodziowa na Odrze - kamera na żywo

Wrocław. Fala powodziowa na Odrze - kamera na żywo

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Poziom wody w rzekach na południu i południowym zachodzie Polski pozostaje bardzo wysoki. Stan alarmowy jest przekroczony na blisko 50 stacjach. Obowiązują też ostrzeżenia hydrologiczne IMGW.

Lista i mapa rzek, na których jest przekroczony stan alarmowy

Lista i mapa rzek, na których jest przekroczony stan alarmowy

Źródło:
IMGW, PAP
Tam, gdzie była droga płynie rzeka. Tam, gdzie była rzeka są ruiny

Tam, gdzie była droga płynie rzeka. Tam, gdzie była rzeka są ruiny

Źródło:
tvn24.pl
Premium

W środę wieczorem czoło fali wezbraniowej przeszło przez Opole. Jak przekazały Wody Polskie, nie ma informacji o szkodach w mieście. W gotowości pozostaje znajdujący się w mieście polder "Żelazna". Do akcji monitorowania i zabezpieczenia wałów w całym regionie skierowano dodatkowe zastępy straży pożarnej.

"Odra nie zagraża mieszkańcom Opola". Miasto obronił zbiornik Racibórz Dolny

"Odra nie zagraża mieszkańcom Opola". Miasto obronił zbiornik Racibórz Dolny

Źródło:
TVN24

Z powodu uszkodzeń wywołanych powodzią w czwartek rano nieprzejezdne pozostawały trzy odcinki linii kolejowych; odwołano 45 pociągów, a 46 ma trasę skróconą - poinformowało PKP PLK. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad podała, że zablokowane są cztery drogi krajowe, a na trzech odcinkach wprowadzono ruch wahadłowy.

Zablokowane drogi, utrudnienia na kolei

Zablokowane drogi, utrudnienia na kolei

Źródło:
PAP

Tysiące metrów kwadratowych szpitala zostało zalanych. Służby musiały ewakuować pacjentów, ale sprzętu nie udało się uratować. Uniemożliwia to funkcjonowanie placówki. Szpital w Nysie został zniszczony przez wielką wodę, a Fundacja TVN pomoże go odbudować.

Zalany szpital, ewakuowani pacjenci i zniszczony sprzęt. W odbudowie pomoże Fundacja TVN

Zalany szpital, ewakuowani pacjenci i zniszczony sprzęt. W odbudowie pomoże Fundacja TVN

Źródło:
TVN24

Trwa walka z powodzią. W części zalanych regionów woda zaczęła już ustępować, można rozpocząć usuwanie skutków kataklizmu. Rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego Marek Waszczewski mówi w rozmowie z tvn24.pl, kiedy powrót do domu jest możliwy, o czym trzeba pamiętać, by nie narazić siebie i bliskich na niebezpieczeństwo, jakie rzeczy należy bezwzględnie wyrzucić, a które można poddać dezynfekcji.

Usuwanie szkód i powrót do domu po powodzi. GIS przypomina ważne zasady

Usuwanie szkód i powrót do domu po powodzi. GIS przypomina ważne zasady

Źródło:
tvn24.pl

W nocy ze środy na czwartek w bydgoskim szpitalu zmarł roczny chłopczyk. Dziecko trafiło kilka dni temu w krytycznym stanie na oddział. 31-letnia matka i jej 36-letni partner zostali zatrzymani i usłyszeli zarzuty. Decyzją sądu trafili na trzy miesiące do aresztu.

Skatowany chłopczyk zmarł w szpitalu. Matka i jej partner z zarzutami

Skatowany chłopczyk zmarł w szpitalu. Matka i jej partner z zarzutami

Źródło:
tvn24.pl

Kiedyś dała tysiącom kobiet szanse na usamodzielnienie się, teraz składa wniosek o bankructwo. Tupperware, działająca od 78 lat amerykańska marka plastikowych pojemników na żywność, która przynosi straty, złożyła wniosek o upadłość i poszukuje nowych właścicieli, próbując przyciągnąć młodszych klientów.

Legendarna marka w tarapatach. Kiedyś pomogła usamodzielnić się kobietom, teraz bankrutuje

Legendarna marka w tarapatach. Kiedyś pomogła usamodzielnić się kobietom, teraz bankrutuje

Źródło:
BBC

Powstaje boisko do rugby, kształtów nabiera bieżnia stadionu. Stawiane są trybuny, zbudowana została szatnia. Trwają też prace związane ze zbiornikiem rekreacyjnym. Ciekawostką jest ocalała fontanna, z której już niedługo popłynie woda. Postępy prac w kompleksie sportowym Skra.

Stawiane są trybuny, widać zarys stawu. Trwają prace w kompleksie sportowym Skra

Stawiane są trybuny, widać zarys stawu. Trwają prace w kompleksie sportowym Skra

Źródło:
PAP, tvnwarszawa.pl

W najbliższym czasie unikajmy wchodzenia do lasów na terenach, gdzie przeszła powódź - apelują służby. Grunt wciąż jest mocno nasączony wodą, co sprawia, że nawet delikatny podmuch wiatru powoduje, że drzewa się przewracają.

Delikatny podmuch wiatru sprawia, że drzewa się przewracają

Delikatny podmuch wiatru sprawia, że drzewa się przewracają

Źródło:
PAP

Prawie milion euro kary nałożono na biznesmena, który prowadził krótkoterminowy wynajem niemal 200 willi na greckiej wyspie Mykonos bez odpowiedniej rejestracji.

Na czarno wynajmował wille. Olbrzymia kara

Na czarno wynajmował wille. Olbrzymia kara

Źródło:
PAP

Unijny sektory turystyczny odrobił straty po pandemii z nawiązką - wynika z danych Eurostatu. Jak podał unijny urząd statystyczny, w 2023 roku wynajęto o 2,3 procent noclegów więcej niż w przedpandemicznym 2019 roku. Platformy świadczące usługi najmu krótkoterminowego odnotowały najbardziej wyraźny wzrost, bo o prawie 30 procent.

Straty z pandemii odrobione

Straty z pandemii odrobione

Źródło:
PAP

Południowo-zachodnia Polska mierzy się z powodzią. Na wielu terenach trwa walka z żywiołem, w innych miejscach mieszkańcy przygotowują się do nadejścia wielkiej wody lub usuwają skutki kataklizmu. Są miejscowości niemal doszczętnie zniszczone. Jak o tej dramatycznej sytuacji rozmawiać z dziećmi? O czym pamiętać, by nie wzmagać w nich lęku? Na te pytania odpowiada w rozmowie z tvn24.pl Marta Wojtas, psycholożka z Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę.

Jak rozmawiać z dziećmi o powodzi? Psycholog wskazuje "kluczowy element"

Jak rozmawiać z dziećmi o powodzi? Psycholog wskazuje "kluczowy element"

Źródło:
tvn24.pl

Nowy podwariant wirusa SARS-CoV-2 o nazwie XEC rozprzestrzenia się na świecie i za kilka tygodni może być dominujący - ostrzega BBC News. Stwierdzono go już między innymi w Norwegii, Ukrainie i Niemczech, w Polsce eksperci na razie nie potwierdzają wykrycia podwariantu. - Pojawienie się XEC być może da się odczuć jeszcze tej zimy - przewiduje w rozmowie z tvn24.pl wirusolog prof. dr hab. Agnieszka Szuster-Ciesielska.

Rozprzestrzenia się nowy podwariant koronawirusa. "Być może da się to odczuć jeszcze tej zimy"

Rozprzestrzenia się nowy podwariant koronawirusa. "Być może da się to odczuć jeszcze tej zimy"

Źródło:
PAP, The Independent, tvn24.pl

Jesień daje szansę na spędzenie nieco więcej czasu w alternatywnych światach i wcielenie się w jedną z niezliczonych wirtualnych postaci. Przedstawiamy kilka najlepszych na tę porę roku gier, które wymagają od gracza albo zręczności i logicznego myślenia, albo emocjonalnego zaangażowania w przygody bohaterów.

Najlepsze gry na jesień. Lista tytułów na coraz krótsze dni

Najlepsze gry na jesień. Lista tytułów na coraz krótsze dni

Źródło:
tvn24.pl

W oscarowym wyścigu w najbliższych miesiącach Polskę reprezentować będzie "Pod wulkanem" Damiana Kocura. - Ta bardzo autorska wypowiedź jest niezwykle inkluzywna i uniwersalna - powiedział w rozmowie z tvn24.pl Mikołaj Lizut, producent filmu. Dodał, że jest "przeszczęśliwy" w związku z werdyktem komisji oscarowej. Dyrektorka PISF-u Karolina Rozwód zapewniła, że w budżecie instytutu "są zabezpieczone pieniądze" na kampanię oscarową filmu. Kwoty jednak nie zdradziła.

Film "szalenie delikatny", dotyka "najtrudniejszych tematów"

Film "szalenie delikatny", dotyka "najtrudniejszych tematów"

Źródło:
tvn24.pl