Marek Poznański z Ruchu Palikota, który jako archeolog pracował w Smoleńsku nie jest zaskoczony doniesieniami "Rzeczpospolitej", że znaleziono ślady trotylu na fotelach Tu-154M. Poznański w TVN24 mówił, że miejsce katastrofy, to "miejsce poligonu, a wiele poligonów, a zwłaszcza poligonów rosyjskich, czy radzieckich jest skażonych trotylem". I pytał: - Dlaczego nie przeprowadzono tych ekspertyz wcześniej?
Według wtorkowej "Rzeczpospolitej" polscy prokuratorzy i biegli, którzy ostatnio badali wrak tupolewa, odkryli na nim ślady materiałów wybuchowych. W tym trotylu i nitrogliceryny.
"Nie jestem zaskoczony"
- Nie jestem zaskoczony tymi doniesieniami. Tutaj trzeba zadać inne pytanie: dlaczego nie przeprowadzono tych ekspertyz wcześniej? Bo tłumaczenie, że przeprowadzono je wcześniej, nie jest dla mnie tłumaczeniem. Powątpiewam, czy przeprowadzono wcześniej te badania - powiedział w TVN24 Marek Poznański.
Archeolog oświadczył, że "co ciekawe, miejsce katastrofy, to miejsce poligonu". - Wiele poligonów, a zwłaszcza poligonów rosyjskich, czy radzieckich, jest skażonych trotylem. To nie jest dla mnie zaskoczenie, że znaleziono te ślady na fotelach - dodał polityk Ruchu Palikota.
Jego zdaniem, większym problemem jest to, że wcześniej nie było ekspertyz, które potwierdzałyby obecność materiałów wybuchowych na i we wraku prezydenckiego tupolewa, który rozbił się dwa lata temu.
"Wszystko tam było w błocie"
Tłumaczył, że wrak tupolewa, który 10 kwietnia 2010 roku rozbił się pod Smoleńskiem, podczas katastrofy wbił się w ziemię. - To wszystko zostało tam wymieszane z błotem - stwierdził Poznański, tłumacząc jak ślady materiałów wybuchowych mogły znaleźć się na i we wraku.
Archeolog, który pracował w Smoleńsku zdradził, że sam znajdował na miejscu katastrofy zapalniki z czasów II Wojny Światowej i ślady niewybuchów. - A trotyl nie rozkłada się tak szybko - ocenił Poznański. Także sama "Rzeczpospolita", jako jedną z hipotez podawała możliwość, że trotyl pochodzi z czasów II wojny.
Pytany o to, czy informował służby o swoich znaleziskach, Poznański powiedział, że wszystko na bieżąco było dokumentowane. - Pan Macierewicz nie chciał skorzystać z moich informacji, mimo że pasują do jego układanki, bo jestem z innej partii politycznej. To kuriozalne - stwierdził Poznański.
Potrzebne dokładne badania, bez emocji
Jego zdaniem należy teraz przeprowadzić dokładne badania i zrobić to bez niepotrzebnych emocji. - Problem jest raczej taki, że teraz odnajduje się te ślady i to staje się pożywką dla wielu polityków w kupczeniu tą tragedią. Niepotrzebne są emocje w tym badaniu. Polska strona dopiero teraz zacznie zbierać żniwo tego, czego nie zrobiła wcześniej - ocenił polityk.
- Nie ma co robić z siebie pośmiewiska na arenie międzynarodowej teoriami o zamachu - podsumował Poznański.
Autor: ktom//kdj/k / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: CC BY SA Wikipedia | staszewski, PRS Team.net