Rząd Węgier uwzględnił wniosek posła Marcina Romanowskiego i udzielił mu ochrony międzynarodowej na podstawie ustawy o prawie azylu. Były wiceminister sprawiedliwości w rządzie PiS, któremu śledczy postawili 11 zarzutów twierdzi, że nie może liczyć na uczciwy proces w Polsce. Rzeczniczka prokuratora generalnego Anna Adamiak odniosła się do tych informacji. Jak wyjaśniała, udzielenie takiej ochrony czy przyznanie Romanowskiemu prawa azylu "z uwagi na obowiązujące przepisy dotyczące Europejskiego Nakazu Aresztowania nie mogą powstrzymać Węgier od przeprowadzenia procedury związanej z europejskim nakazem".
Rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak informował w środę, że śledczy uzyskali "informacje uprawdopodobniające, że (Marcin Romanowski - red.) przekroczył granicę i przebywa na terenie jednego z krajów Unii Europejskiej". - To podejrzenie było dla nas wystarczające do tego, aby skierować do sądu wniosek o wydanie Europejskiego Nakazu Aresztowania (ENA) - dodał.
Sąd Okręgowy w Warszawie zgodził się w czwartek na wystawienie Europejskiego Nakazu Aresztowania. Już wcześniej za posłem PiS i byłym wiceministrem sprawiedliwości wydany był list gończy w związku z decyzją sądu o zastosowaniu wobec niego trzymiesięcznego aresztu.
Obrońca: rząd Węgier udzielił Romanowskiemu ochrony międzynarodowej
Pomimo poszukiwań służbom przez wiele dni nie udawało się ustalić, gdzie przebywa Romanowski.
W czwartek po południu obrońca posła PiS mecenas Bartosz Lewandowski napisał na platformie X, że "rząd Węgier uwzględnił wniosek posła Marcina Romanowskiego i udzielił mu ochrony międzynarodowej na podstawie ustawy o prawie azylu z 2007 r. w związku z podejmowaniem przez polski rząd i podległą mu Prokuraturę Krajową działań naruszających jego prawa i wolności".
Według niego "Romanowski zwrócił się do organów węgierskich o ochronę w związku z politycznie motywowanymi działaniami ze strony służb i PK, co skutkowało m.in. bezprawnym pozbawieniem go wolności i naruszeniem prawa międzynarodowego".
Obrońca powtórzył też dalej we wpisie narrację, jakoby działania służb wobec Romanowskiego miały być "bezprawne" czy wymierzone w opozycję polityczną. "Mój Klient zwraca uwagę, że w każdej chwili może zmierzyć się z zarzutami formułowanymi przez śledczych w momencie przywrócenia w Polsce standardów państwa praworządnego" - czytamy.
Szef Kancelarii Premiera Orbana Gergely Gulyás potwierdził w prorządowym magazynie "Mandiner", że Romanowski otrzymał ochronę międzynarodową w Węgrzech.
Przed godziną 21 obrońca Lewandowskiego wystąpił w trakcie zorganizowanej konferencji prasowej, na której ponownie przekazał, że jego klient otrzymał azyl i przebywa aktualnie na terenie Węgier.
Lewandowski dodał, że uwzględnienie wniosku byłego wiceministra jest związane z "podejmowaniem przez polski rząd i podległą mu Prokuraturę Krajową działań naruszających jego prawa i wolności". Kolejnym przyczyną, dla której rząd węgierski udzielił azylu Romanowskiemu ma być "bezpośrednia ingerencja i wpływ polityków obecnej większości rządzącej w Polsce na prowadzone śledztwo, co wykazano dokumentami będącymi w posiadaniu posła".
Obrońca Romanowskiego wskazał, że we wniosku do węgierskich organów poseł informował, że nie może liczyć w Polsce na sprawiedliwy proces sądowy. To z kolei ma być spowodowane "politycznym zaangażowaniem części sędziów jawnie popierających obecnego ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Adama Bodnara". Ponadto ci sędziowie mają publicznie deklarować "konieczność dokonywania tzw. rozliczeń, a zatem skazywania polityków największej opozycyjnej partii w Polsce".
Lewandowski nie odpowiedział na wszystkie pytania dziennikarzy, w tym o to, kiedy poseł PiS wyjechał na Węgry i dlaczego wybrał ten kraj. Nie wyjaśnił też, kiedy do rządu węgierskiego miał wpłynąć wniosek Romanowskiego. Natomiast podkreślił, że polityk miał z taką prośbą wystąpić samodzielnie.
Romanowski o Węgrzech: wybrałem trudniejszą drogę
Sam Marcin Romanowski pojawił się wieczorem w TV Republika i powiedział, że "stawiał się zawsze w prokuraturze, ale jednak pewna granica została przekroczona". Dodał, że nie ma zamiaru uchylać się od żadnej odpowiedzialności, "mimo, że te zarzuty są w sposób oczywisty absurdalny". Jednak ocenił, że jeśli "ten bezprawny reżim" oraz "przestępcy w prokuratorskich togach" będą rządzić, to nie zostanie spełniony warunek "uczciwego postępowania i apolitycznego wymiaru sprawiedliwości".
Poseł ocenił, że doszło do fałszowania dowodów związanych z dwoma przedstawionymi mu przez prokuraturę zarzutami. - Po ich analizie stwierdziłem, że tam doszło do przestępstwa, doszło do fałszowania dowodów po to, żeby postawić mi dwa fałszywe - zresztą kompletnie absurdalne - zarzuty, że rzekomo przez miesiąc działałem bez umocowania prawnego - mówił.
- Pewnie bezpieczniej, łatwiej (...) by było poddawać się nadal bezprawiu, dać się zamknąć w areszcie, ale wybrałem drogę może trudniejszą, bardziej wymagającą, choć moim zdaniem skuteczniejszą - ocenił dalej Romanowski. Jego zdaniem ochrona prawna, którą udzieliły mu Węgry jest "jasnym i mocnym sygnałem dla całej ekipy koalicji 13 grudnia, że ta przestępczość rządowa, której oni dokonują (...) jest obserwowana".
Prokuratura: udzielenie ochrony czy azylu nie mogą powstrzymać Węgier od przeprowadzenia procedury związanej z ENA
Rzeczniczka prokuratora generalnego Anna Adamiak wcześniej była pytana na antenie TVN24, co teraz może zrobić prokuratura w sprawie Romanowskiego.
Zauważyła, że "to nie jest do końca rzetelna informacja, że (Romanowski - red.) uzyskał azyl, bo uzyskał tak zwaną ochronę międzynarodową, która w takim postępowaniu azylowym niewątpliwie może być mu nadana". - Natomiast dla polskiej prokuratury jest to po prostu informacja – powiedziała.
Adamiak przypomniała, że w czwartek wydany został Europejski Nakaz Aresztowania posła PiS. - Jutro niewątpliwie znajdzie się ten nakaz w systemie informacji Schengen i pan Romanowski będzie poszukiwany na podstawie tego nakazu - dodała.
Według niej "nawet udzielenie takiej ochrony Romanowskiemu, czy też przyznanie mu prawa azylu na terytorium Węgier, z uwagi na obowiązujące przepisy dotyczące Europejskiego Nakazu Aresztowania, nie mogą powstrzymać Węgier od przeprowadzenia procedury związanej z tym europejskim nakazem".
Rzeczniczka była dopytywana, na czym taka procedura polega. - Powinno zostać przeprowadzone postępowanie sądowe, którego podstawą jest właśnie decyzja polskiego sądu o wydaniu Europejskiego Nakazu Aresztowania i w ramach tego postępowania sąd węgierski będzie musiał zdecydować, czy są podstawy do odmowy przekazania pana Romanowskiego władzom polskim. Tak że sam fakt uzyskania azylu nie może spowodować zaniechania podjęcia działań przez węgierskie organy sądowe – powiedziała Adamiak.
"To jest sprawa bezprecedensowa"
- Muszę powiedzieć, że to jest sprawa bezprecedensowa, ponieważ każde państwo przystępujące do Unii Europejskiej musiało spełnić kryteria demokratycznego państwa prawa – mówiła dalej Adamiak.
Zaznaczyła, że "nawet w przepisach regulujących Europejski Nakaz Aresztowania wprost o prawie azylu nie mówi się, ponieważ (to) sytuacja jakby dotychczas nieznana i w ogóle nieprzewidywalna". - Mówi się jedynie o możliwości odmowy przekazania, jeżeli naruszałoby to prawa i wolności osoby, co do której nakaz jest wydany - zaznaczyła.
- Wydaje mi się, że to jest pole do działalności dla komisarza do spraw sprawiedliwości Unii Europejskiej, bo jak mówię, to jest sprawa bezprecedensowa - dodała.
Doradca Orbana: choć jesteśmy zasmuceni, sprawiedliwość wymaga od nas działania
Głos w sprawie Romanowskiego zabrał też Balazs Orban, węgierski parlamentarzysta, dyrektor polityczny i doradca w biurze Viktora Orbana. Na platformie X napisał, że "Węgry udzielają azylu politycznego byłemu polskiemu wiceministrowi sprawiedliwości Marcinowi Romanowskiemu".
"Działania liberalnego rządu Donalda Tuska, który angażuje się w walkę prawną przeciwko swoim przeciwnikom, są powodem poważnych obaw o praworządność w Polsce. Marcin Romanowski został aresztowany pomimo swojego immunitetu parlamentarnego, co jest wyraźnym naruszeniem prawa" - czytamy.
Dodał, że "zgodnie z prawem UE i prawem węgierskim, azyl polityczny może zostać przyznany, jeśli nie jest zagwarantowany sprawiedliwy proces ponad wszelką wątpliwość, a w przypadku Romanowskiego warunki te zostały wyraźnie spełnione".
"To nie pierwszy raz, kiedy Węgry przyjmują polskich uchodźców. Choć jesteśmy zasmuceni, że taka potrzeba pojawia się po raz kolejny, sprawiedliwość wymaga od nas działania" - ocenił.
Orban mówił o "polskich uchodźcach politycznych"
Gazeta.pl, powołując się na swoje źródła, podała wcześniej w czwartek, że Viktor Orban podczas zamkniętej kolacji w Fundacji Széll Kálmán w ubiegłym tygodniu powiedział, że wkrótce polski obywatel może otrzymać azyl polityczny na Węgrzech.
Jak podano, "według jednego z uczestników użył sformułowania 'w ciągu dnia lub dwóch'". Według portalu szef węgierskiego rządu nie wymienił żadnych nazwisk ani szczegółów. Informacje o tym, że taka wypowiedź padła ze strony Orbana, przekazywały także inne media, takie jak Telex.hu, Vsquare czy Frontstory, które również powoływały się na źródła.
Ponadto Viktor Orban w opublikowanym również w czwartek wywiadzie skrytykował stan polskiej praworządności. Premier Węgier był również pytany, "czy Budapeszt przyjmuje polskich uchodźców politycznych". "Oferujemy schronienie każdemu, kto spotyka się z prześladowaniami politycznymi w swoim kraju" - odpowiedział.
Zarzuty dla Romanowskiego
Prokuratura Krajowa zarzuca posłowi PiS Marcinowi Romanowskiemu, który jako polityk Solidarnej Polski (a następnie Suwerennej Polski) był w latach 2019-2023 wiceszefem Ministerstwa Sprawiedliwości nadzorującym Fundusz Sprawiedliwości, popełnienie 11 przestępstw, między innymi udział w zorganizowanej grupie przestępczej i ustawianie konkursów na pieniądze z tego funduszu.
Z informacji prokuratury wynika, że Romanowski 6 grudnia wypisał się z placówki medycznej, w której przeszedł planowany zabieg lekarski. Dodatkowo od tamtego dnia poseł ma wyłączone telefony zarejestrowane na jego dane osobowe.
Źródło: TVN24, Gazeta.pl, Mandiner, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Paweł Supernak/PAP