"Czekamy na Pani głos w obronie ludzi pracujących w chrześcijańskich poradniach rodzinnych zmuszanych do oddawania sierot do adopcji parom homoseksualnym" - napisał w mediach społecznościowych europoseł i wiceprezes PiS Joachim Brudziński w odpowiedzi na list ambasadorów w sprawie LGBT, którego treść udostępniła ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher. Pytany we wtorek przez reporterkę TVN24, czy jego wpisy były adekwatne do wspomnianego listu, odparł: a co panią tak oburzyło?
W niedzielę opublikowany został list otwarty 50 ambasadorów i przedstawicieli organizacji międzynarodowych działających w Polsce, w którym wyrazili poparcie dla działań na rzecz podniesienia świadomości społecznej o problemach dotykających osób LGBTI. "Prawa człowieka są uniwersalne i wszyscy, w tym osoby LGBTI, mają prawo w pełni z nich korzystać. Jest to kwestia, którą wszyscy powinni wspierać" - napisali w liście dyplomaci. Treść dokumentu udostępniła na Twitterze widniejąca wśród sygnatariuszy Georgette Mosbacher, ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce. "Prawa człowieka nie są ideologią - są uniwersalne. 50 ambasadorów i przedstawicieli się z tym zgadza" - oznajmiła.
"Czekamy na list w obronie mordowanych chrześcijan, zamykanych w więzieniach działaczy ProLife"
Europoseł i wiceprezes PiS Joachim Brudziński odpowiedział w poniedziałek na Twitterze na wpis ambasador.
"My w Polsce również się zgadzamy. Dlatego z nadzieją czekamy na kolejny list, tym razem w obronie mordowanych chrześcijan, zamykanych w więzieniach działaczy ProLife, wyrzucanych z pracy i prześladowanych ludzi cytujących Biblię, ludzi poddawanych wbrew swej woli eutanazji" - napisał.
"Czekamy na Pani głos oraz pozostałych ambasadorów w sprawie agresji i nienawiści przedstawicieli środowisk LGBTI etc.,etc.,etc. Wymierzonych w ludzi którzy zgodnie z Polską konstytucją uważają, że małżeństwo to związek mężczyzny i kobiety. Czekamy na Pani głos w obronie ludzi" - dodał w następnym wpisie.
"Czekamy na Pani głos w obronie ludzi pracujących w chrześcijańskich poradniach rodzinnych zmuszanych do oddawania sierot do adopcji parom homoseksualnym. Czekamy na głos oburzenia za odmowę obsługi w restauracjach prowadzonych przez aktywistów LGBT+ etc. ludziom z krzyżem na piersi. Czekamy na Pani głos oburzenia w związku z wyrzucanymi z pracy stewardesami za noszenie łańcuszka z krzyżykiem, czekamy na potępienie chuliganerii atakującej na ulicach działaczy #ProLife. Czekamy z nadzieją, że 50 ambasadorów nie będzie powtarzało #FakeNews o #lgbtfreezoones (strefach wolnych od LGBT - red.)" - napisał dalej Brudziński.
Brudziński o wpisach na Twitterze: a co panią tak oburzyło?
Europoseł PiS pytany we wtorek, czy jego wpisy na Twitterze były adekwatne do listu 50 ambasadorów, odparł: - A co panią redaktor tak oburzyło, czy obruszyło w tym moich tweetach?
Gdy reporterka TVN24 wskazała, że pisał między innymi o adopcji dzieci przez pary homoseksualne, powiedział, że odsyła do informacji z z Wielkiej Brytanii. Na uwagę, że list dotyczy Polski, odpowiedział: - Czy w którymś z tych tweetów pani znalazła wpis, że ta sytuacja dotyczy Polski?
- Można wszystko sprowadzić do absurdu, ale proszę mi wskazać w tych tweetach jedno słowo, że konkretnie tweet odnosi się do sytuacji w Polsce - dodał europoseł i wiceprezes PiS.
"A nie istnieje coś takiego jak ideologia gender?"
Brudziński powiedział, że "nie dotyczyło to Polski, może za wyjątkiem tej sytuacji, kiedy pisał o tym, jak chuliganeria tylko i wyłącznie immunizowana tym, że ma ze sobą jakieś tęczowe flagi, niszczy mienie w postaci na przykład samochodu organizacji Prolife". Na uwagę, że w Polsce mówi się o ideologii LGBT, która nie istnieje, odparł: - To pani tak uważa. Ja uważam, że istnieje.
CZYTAJ TAKŻE: Premier odpowiada "drogim ambasadorom" >>>
- A nie istnieje coś takiego jak ideologia gender? Na Krakowskim Przedmieściu są interdyscyplinarne studia genderowe prowadzone w Instytucie Filozofii Nauk Społecznych - dodał. (Chodzi o znajdujący się w tym miejscu Instytut Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk - red.).
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24