Rzeczpospolita publikuje wywiad z politykiem Platformy Obywatelskiej. - Środowisko Prawa i Sprawiedliwości zostało skażone manicheizmem politycznym. Oni uwierzyli w to, że świat jest zły, ludzie są źli, zło jest silniejsze niż dobro - krytykuje postawę PiS Bronisław Komorowski.
"Środowisko Prawa i Sprawiedliwości, z którego niektórymi członkami odczuwam konserwatywną wspólnotę duchową, zostało skażone manicheizmem politycznym" - mówi w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" wicemarszałek Sejmu Bronisław Komorowski (PO). - "Oni uwierzyli w to, że świat jest zły, ludzie są źli, zło jest silniejsze niż dobro. Taką wizję zaszczepili im bracia Kaczyńscy i ich najbliższe otoczenie", twierdzi rozmówca gazety i dodaje, że brak wiary w to, że dobro zwycięży "ich zniszczy, przekształci w sektę wierzącą w politycznego szatana, i zepchnie na margines. (...) Oni sami się wykończą, choć przyznaję, że to trwa już dość długo", mówi Komorowski. Na pytanie jak budować dumę z własnego, niedawno odzyskanego państwa, Komorowski odpowiada, że "trzeba zrezygnować z pomysłów na lansowanie kolejnych rewolucji, nowych początków, a skupić się na wytrwałej, żmudnej kontynuacji wysiłków pokoleń i na uruchamianiu ambicji tam, gdzie mogą one znaleźć ujście pozytywne, np. w sferze dogonienia państw starej UE. Normalny Europejczyk rewolucje kojarzy z Azją czy Ameryką Południową", zauważa polityk PO. Zapytany dlaczego Platforma Obywatelska wspierała powstanie CBA, Komorowski odpowiada, iż "PO miała nadzieję, że będzie to dodatkowe narzędzie wspierające niewydolne, jak się wówczas zdawało, instrumenty którymi dysponowało państwo do zwalczania korupcji. Ale jeśli komisja śledcza i prokuratura potwierdzą, że CBA - jeszcze zanim na dobre rozpoczęło działalność - stało się narzędziem walki politycznej, to trzeba będzie to wypalić rozpalonym żelazem".
Źródło: Rzeczpospolita