Kolizja ze słupem, jazda na samych felgach i z promilami w organizmie - taki był finał świętowania zdanego egzaminu na prawo jazdy. Policjanci zatrzymali pod Puławami (Lubelskie) 21-letniego pijanego kierowcę, który egzamin miał dopiero przed sobą i jego młodszego o rok kolegę, właściciela samochodu i świeżo upieczonego kierowcę. Opijanie sukcesu doprowadziło obu do policyjnej celi.
Jak przekazała w komunikacie komisarz Ewa Rejn-Kozak, oficer prasowy puławskiej policji, do zdarzenia doszło w nocy z 7 na 8 stycznia. Dyżurny otrzymał wówczas informację, że drogą z Końskowoli przez Stok i Celejów jedzie samochód osobowy marki Alfa Romeo, który nie posiada przednich opon, a kierujący i pasażer mogą być nietrzeźwi - wskazywał na to fakt, że pojazd jechał zygzakiem.
Rozbity samochód policjanci znaleźli w Klementowicach. Nie posiadał przednich opon ani tablic rejestracyjnych.
Uciekli z tablicami
- Świadkowie, którzy jechali za tym pojazdem, przekazali policjantom, że tuż po tym, jak pojazd się zatrzymał w Klementowicach, wysiadło z niego dwóch mężczyzn, który odkręcili tablice rejestracyjne i uciekli z nimi w pola, w kierunku torów kolejowych w Klementowicach - poinformowała komisarz Rejn-Kozak.
Mężczyźni zostali szybko zatrzymani. Siedzieli już w innym samochodzie, którego kierowcę poprosili o odwiezienie do Nałęczowa.
"Był przekonany, że jest trzeźwy, bo pił mniej"
Zarówno 20-letni właściciel samochodu, jak i jego 21-letni kolega trafili do policyjnego aresztu. Obaj byli nietrzeźwi. Młodszy z mężczyzn miał 1,6 promila alkoholu w organizmie, starszy - niespełna promil. Obaj są mieszkańcami gminy Nałęczów.
Czytaj też: Rozpędzone renault uderzyło w most Dębnicki, zginął kierowca i pasażerowie. Umorzono śledztwo
Jak ustalili funkcjonariusze, obaj mężczyźni przed zdarzeniem pojechali do Puław, by tam opijać zdany przez 20-letniego właściciela samochodu egzamin na prawo jazdy.
- Po kilku godzinach imprezowania starszy z mężczyzn, który nie posiadał prawa jazdy, ale był przekonany, że jest trzeźwy, bo pił mniej, wsiadł za kierownicę i wyruszyli w drogę powrotną do gminy Nałęczów. Wydawało mu się, że umie jeździć, gdyż właśnie kończy kurs na prawo jazdy. W Końskowoli okazało się, że jednak nie umie, gdyż uderzył w słup znajdujący się przy drodze - zrelacjonował oficer prasowy puławskiej policji.
Samochód znaleziono w Klementowicach, które z Końskowolą dzieli najkrótszą trasą około 10 kilometrów.
21-latek, który miał kierować samochodem, odpowie przed sądem nie tylko za jazdę pod wpływem alkoholu, ale też za co najmniej dwa inne wykroczenia: spowodowanie kolizji drogowej oraz kierowanie pojazdem mechanicznym bez uprawnień.
- Mężczyźnie grozi kara pozbawienia wolności do trzech lat, wysoka grzywna, surowe konsekwencje finansowe i co najmniej 3-letni zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi - przekazała w komunikacie komisarz Rejn-Kozak.
Źródło: KPP Puławy
Źródło zdjęcia głównego: KPP Puławy