Wybory nie były równe, nie były powszechne, nie były uczciwe. My upominamy się o elementarną przyzwoitość, by pokazać opinii publicznej, w jaki sposób cały aparat państwowy został zaangażowany nielegalnie po stronie jednego kandydata - powiedział w Sejmie lider PO Borys Budka, uzasadniając wniosek o informację rządu w sprawie przeprowadzenia wyborów. - To my potrafiliśmy zorganizować tak wybory, że frekwencja była wyższa o kilkanaście procent, niż jak wy je organizowaliście - odpowiadał wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk.
Podczas czwartkowych obrad Sejmu jednym z rozpatrywanych punktów była informacja "w sprawie zaangażowania instytucji państwa w proces wyborczy w czasie wyborów prezydenta RP, w tym organizacji wyborów przez MSZ, wykorzystania alertu RCB rozsyłanego przed II turą wyborów oraz zaangażowania mediów publicznych". Wniosek o udzielenie przez rząd takiej informacji złożył klub Koalicji Obywatelskiej.
"Cały aparat państwowy w sposób niezgodny z prawem został zaangażowany do promocji jednego kandydata"
Jako przedstawiciel klubu KO wystąpił przewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka.
- Cały aparat państwowy w sposób niezgodny z prawem został zaangażowany do promocji jednego kandydata, obecnie urzędującego prezydenta Andrzeja Dudy. Premier Mateusz Morawiecki zamiast zajmować się zarządzaniem krajem, zamiast zajmować się organizacją pracy Rady Ministrów, zajmował się organizacją wieców Andrzeja Dudy, w dodatku rozdawał czeki bez pokrycia, bo przypomnę, że te cyrk, który urządziliście, nie miał podstaw prawnych - mówił.
- Zaangażowaliście aparat państwowy, urzędy wojewódzkie, strony urzędów wojewódzkich były pełne informacji na temat kandydata na prezydenta, które nie były związane z wykonywaniem przez niego mandatu prezydenta Rzeczypospolitej - zwrócił się do przedstawicieli obozu rządowego.
- Wreszcie rzecz absolutnie niedopuszczalna - bezprawnie użyliście systemu RCB [Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, rozsyłającego alerty przez SMS-y - przyp. red.], który jest po to, by ostrzegać przed niebezpieczeństwami. Użyliście go do propagandy wyborczej - kontynuował lider PO. Odniósł się w ten sposób do rozsyłanych na telefony komórkowe informacji skierowanej do seniorów o możliwości głosowania poza kolejnością w wyborach prezydenckich.
"Stworzyliście system, który ma zagwarantować wam medialną otoczkę nad waszymi kłamstwami"
- No i wreszcie rzecz absolutnie niedopuszczalna - chyba każdy z kandydatów partii opozycyjnych, każdy z kandydatów innych komitetów, doznał niesamowitego hejtu, manipulacji i kłamstw, na które przeznaczyliście dwa miliardy złotych - mówił dalej Budka, nawiązując do postawy telewizji państwowej w czasie kampanii wyborczej. - Stworzyliście system, który ma zagwarantować wam medialną otoczkę nad waszymi kłamstwami - dodał.
- Wybory nie były równe, nie były powszechne, nie były uczciwe. My upominamy się o elementarną uczciwość, o to, by pokazać opinii publicznej, w jaki sposób cały aparat państwowy został zaangażowany nielegalnie po stronie jednego kandydata, urzędującego prezydenta Andrzeja Dudy - mówił. Przekonywał, że PiS przygotowało mechanizm pozwalający mu odnawiać swoją władzę.
- Kłamaliście, kłamiecie i będziecie kłamać, i to niestety jest dewiza obecnej władzy - oświadczył Budka.
Wawrzyk: to my potrafiliśmy zorganizować tak wybory, że frekwencja była wyższa o kilkanaście procent
O sposobie organizacji wyborów mówił wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk. Przekonywał, że wybory prezydenckie, które odbyły się w dwóch turach - 28 czerwca i 12 lipca - zaangażowały wielu Polaków do wzięcia w nich udziału. - Komisje razem z osobami wspomagającymi komisje w tych wyborach pracowały przez miesiąc praktycznie non stop. Były przypadki, gdzie z przepracowania ludzie mdleli i byli wzywani lekarze - zaznaczył wiceminister.
Mówił, że dla niego to, iż udało się te wybory "tak sprawnie przeprowadzić" i że wzięło w nich udział 68 procent Polaków, jest powodem do dumy. - To my potrafiliśmy zorganizować tak wybory, że frekwencja była wyższa o kilkanaście procent, niż jak wy je organizowaliście - wskazał Wawrzyk, zwracając się do opozycji.
Wiceminister dziękował też wyborcom, którzy wzięli udział w wyborach, przedstawicielom służby dyplomatycznej, służby konsularnej oraz wolontariuszom, którzy - jak mówił - przez miesiąc ciężko pracowali, żeby te wybory zorganizować.
"Wykorzystano to do rozpowszechnienia informacji o zmianie prawa"
Wiceszef MSWiA Paweł Szefernaker odniósł się do zarzutu, jakoby alert RCB został użyty do propagandy wyborczej.
Szefernaker wskazywał, że to Państwowa Komisja Wyborcza zaapelowała dwa dni przed wyborami do organów administracji publicznej o jak najszersze rozpowszechnienie wśród wyborców informacji o pierwszeństwie w głosowaniu, zaś alert RCB umożliwia szybkie dotarcie do szerokiego grona odbiorców. - W związku z apelem PKW wykorzystano to do rozpowszechnienia informacji o zmianie prawa - mówił.
Zwracał też uwagę, że alert RCB był kilkakrotnie używany w marcu i w kwietniu celu powiadomienia obywateli o nowych przepisach związanych z zagrożeniem koronawirusem.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24