Policja zatrzymała 51-letniego wrocławianina, który w poniedziałek rozbił swoim chryslerem trzy auta zaparkowane na poboczu i uciekł. – Usłyszałam huk, wybiegłam na ulicę, zobaczyłam pijanego mężczyznę i zabrałam mu kluczyki - opowiada pani Małgorzata , świadek zdarzenia.
Mężczyzna tłumaczył policji, że uciekł z miejsca zdarzenia, bo bał się, jego samochód nie miał ważnego badania technicznego. Świadkowie twierdzą jednak, że uciekł bo prawdopodobnie był pijany.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek około godz. 15. na ul. Pierwszej Dywizji we Wrocławiu. Kierowca chryslera voyagera jechał zygzakiem, porozbijał trzy auta stojące na poboczu, po czym uciekł.
– Usłyszałam huk i zobaczyłam mężczyznę który klęczy na jezdni i zachowuje się w sposób nieskoordynowany. Był bardzo pijany i zataczał się. Wezwałam policję i zabrałam kierowcy kluczyki. Oddał je bez problemu i uciekł – relacjonuje pani Małgorzata, mieszkanka Sępolna.
Inny z sąsiadów pobiegł za kierowcą. - Wyszedłem z domu za późno i mimo, że biegłem z całych sił, nie udało mi się go dogonić – mówi inny ze świadków.
Na wrocławskim Sępolnie pijany kierowca urządził sobie rajd i staranował kilka aut:
Autor: sfo / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Wrocław