W sądzie apelacyjnym odbyła się we wtorek rozprawa Kajetana P. To drugie podejście do rozpatrzenia dwóch apelacji, które wpłynęły do sądu. Obrońcy mężczyzny wnioskowali o wyłączenie jawności procesu. Sąd przychylił się do ich wniosku, dlatego wszystkie kolejne rozprawy będą odbywały się za zamkniętymi drzwiami.
Kajetana P. nie było we wtorek na sali sądowej. Rozprawa zakończyła się po godzinie 15. Przesłuchani zostali biegli, nie było mów końcowych. Następna rozprawa odbędzie się 11 stycznia.
Obrońcy kwestionują wyrok dożywocia dla Kajetana P.
Obrońcy domagają się uchylenia wyroku dożywocia, jaki usłyszał ich klient. - Obrona nie zgodziła się z wyrokiem. Zakwestionowaliśmy go zarówno co do kwestii ustalenia poczytalności, jak i co do wysokości kary - powiedział mecenas Piotr Dałkowski, obrońca Kajetana P. Dodał, że w apelacji obrona domaga się stwierdzenia, że Kajetan P. w trakcie popełnienia czynu był w stanie, który wyłączał świadome podjęcie decyzji.
Z kolei prokuratura zgadza się z wymiarem kary, jednak zaskarża wyrok co do kwalifikacji prawnej na niekorzyść Kajetana P., bo uważa, że mężczyzna był poczytalny.
Sąd obie apelacje miał rozpatrzyć w połowie października. Na sali rozpraw zjawiły się wszystkie strony. Doprowadzono również oskarżonego. W gotowości do zdalnego przesłuchania byli też biegli, psychiatrzy, którzy stawili się w jednym z sądów na Pomorzu. Sprawę jednak odroczono.
Dlaczego? Jedna z obrończyń Kajetana P. złożyła wniosek o zbadanie niezawisłości i bezstronności kilku członków składu sędziowskiego, w tym przewodniczącej. Taki wniosek, zgodnie z obowiązującymi przepisami, muszą rozpatrzeć inni wylosowani sędziowie. Stąd termin został odroczony.
Teraz proces wrócił na wokandę.
Pierwsza instancja skazała go na dożywocie
Przypomnijmy: 26 stycznia 2021 roku został ogłoszony wyrok sądu pierwszej instancji. Kajetan P. został skazany na dożywocie za to, że "zabił lektorkę języka włoskiego Katarzynę J. w ten sposób, że zadał jej dwa ciosy nożem, powodując zgon, a następnie dokonał oddzielenia głowy od tułowia, przewiózł jej ciało do swojego mieszkania i podpalił je".
Dodatkowo skazano go na rok więzienia za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza policji na pokładzie samolotu, którym był transportowany do Polski po zatrzymaniu na Malcie. Sąd postanowił połączyć obie kary i wymierzył oskarżonemu dożywocie. Dodatkowo Kajetan P. miał zapłacić po 75 tysięcy złotych nawiązki dla ojca i matki zamordowanej.
Wyrok był nieprawomocny, a sędzia Danuta Kachnowicz zaznaczyła podczas ogłaszania wyroku, że jako przewodnicząca składu sędziowskiego "zgłosiła zdanie odrębne co do kary". Ustne uzasadnienie werdyktu podała za zamkniętymi drzwiami, ponieważ cały proces toczył się z wyłączoną jawnością.
P. miał odbywać karę w trybie terapeutycznym. Od wyroku odwołały się jednak obie strony.
Ma status "niebezpiecznego"
Skazany za zabójstwo Kajetan P. przebywa w więzieniu w Łodzi. Ma status niebezpiecznego więźnia. Trafił tam w 2018 roku, wcześniej tymczasowy areszt odbywał w Poznaniu i w Warszawie.
Proces Kajetana P., okrzykniętego przez media "Hannibalem z Żoliborza", ruszył w maju 2018 roku. Akt oskarżenia w sprawie zabójstwa oraz ataku na policjanta, do którego doszło podczas przewożenia go z Malty do Polski, trafił do Sądu Okręgowego w Warszawie w lipcu 2017 roku. Na wniosek rodziny pokrzywdzonej proces toczył się w trybie niejawnym.
Dotyczy on brutalnego morderstwa, do którego doszło 3 lutego 2016 roku w mieszkaniu przy ul. Skierniewickiej na warszawskiej Woli, gdzie Kajetan P. umówił się na lekcję języka włoskiego z 30-letnią tłumaczką Katarzyną J. Mężczyzna kilkakrotnie dźgnął kobietę nożem w szyję. Ciało rozczłonkował i przewiózł taksówką do wynajmowanego przez siebie mieszkania przy ul. Potockiej na Żoliborzu. Żeby zatrzeć ślady zabójstwa, spowodował w tym mieszkaniu pożar. Zwłoki Katarzyny J. odkryli gaszący ogień strażacy.
Od 6 lutego 2016 r. Kajetan P. był poszukiwany przez prokuraturę listem gończym. Ujęto go po 11 dniach na Malcie i przekazano Polsce. Podczas przesłuchania nie okazał skruchy. Z jego wyjaśnień wynikało, że lektorka była przypadkową ofiarą. Mówił, że postanowił zabić człowieka "w ramach pracy nad sobą i walki ze słabościami".
"Przedstawiając przebieg zdarzenia, Kajetan P. powiedział prokuratorom, że targały nim sprzeczne emocje, miał potrzebę samodoskonalenia i pozbywania się ludzkich słabości. Elementem samodoskonalenia były m.in. głodówki, intensywne ćwiczenia fizyczne, zerwanie wszelkich związków z rodziną. Na pewnym etapie tej ewolucji, jak sam mówił, uznał, że musi zabić jakąś osobę" - informowała prokuratura.
Autorka/Autor: kz/r
Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl