Ważą się losy kontrowersyjnej inwestycji przy Ogrodowej. Wiosną miasto dało zielone światło dla budowy dziewięciopiętrowego bloku z dojazdem przez... garaż sąsiedniej nieruchomości. Decyzję zaskarżyli niezadowoleni z tego faktu sąsiedzi. Wojewoda poparł ich skargę i uchylił pozwolenie budowlane. Sprawa wraca do wolskiego urzędu.
O planach budowy bloku przy Ogrodowej 32A informowaliśmy jesienią na tvnwarszawa.pl. Przyszły budynek wielorodzinny ma być wciśnięty pomiędzy starą kamienicę a ścianę bloku pod adresem Żelazna 82/84. Od strony południowej będzie zwrócony do podwórka, od północy będzie sąsiadował z budynkiem przy alei Solidarności. Jego wysokość będzie nieregularna - siedem kondygnacji od strony zachodniej, dziewięć od wschodu.
Umiejscowienie budynku sprawia, że dojazd do przyszłej inwestycji planowany jest przez garaż podziemny istniejącego bloku przy Ogrodowej 32A, nowi mieszkańcy będą mogli dojść do mieszkań przez podwórko sąsiadów. Takie rozwiązania są konsekwencją decyzji sprzed ponad 20 lat. Działka była w przeszłości własnością spółdzielni SBM "Ogrodowa", do której należą dziś nieruchomości przy Ogrodowej 32A i Żelaznej 82/84. Władze spółdzielni, szukając sposobu na uniknięcie bankructwa, wydzieliły ten teren i sprzedały go. To wtedy w księdze wieczystej określona została służebność gruntowa dotycząca dróg prowadzących do posesji.
Wojewoda uchylił pozwolenie na budowę przy Ogrodowej
Wniosek o pozwolenie na budowę rozpatrywał wolski wydział architektury i budownictwa. Na początku kwietnia, w imieniu prezydenta Warszawy, wydał decyzję zezwalającą na realizacje inwestycji. Nie była ona jednak prawomocna, a SBM "Ogrodowa" skorzystała z prawa do jej zaskarżenia do Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego.
Teraz dowiadujemy się, że 11 sierpnia wojewoda mazowiecki uchylił pozwolenie na budowę bloku przy Ogrodowej 32A. "Obecnie sprawa została przekazana do ponownego rozpatrzenia przez organ I instancji" - przekazał nam zespół prasowy wojewody.
"Należy podkreślić, że podstawą do uchylenia decyzji były błędy projektowe oraz zaprojektowanie inwestycji niezgodnie z przepisami wynikającymi z rozporządzenia Ministra Infrastruktury z 12 kwietnia 2002 roku w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie" - wskazali urzędnicy.
W wolskim urzędzie dzielnicy dowiadujemy się, że sprawa zostanie wkrótce podjęta na nowo. - Po otrzymaniu akt sprawy, które z uwagi na prowadzone postępowanie odwoławcze zostały przekazane do Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego, Wydział Architektury i Budownictwa dla Dzielnicy Wola zawiadomi inwestora oraz wszystkie strony o ponownym rozpatrzeniu sprawy - zapowiada Mateusz Witczyński, rzecznik Woli.
- W ramach tego postępowania inwestor będzie musiał wyjaśnić wszystkie podniesione przez wojewodę wątpliwości - dodaje.
Rzecznik wyjaśnia, że zastrzeżenia wojewody są związane z różnicami w interpretacji przepisów związanych z położeniem elewacji, wyjaśnieniem powierzchni zastosowanych luksfer oraz tego, czy oświetlenie przez luksfery można traktować jako nasłonecznienie. Dalej podaje, że chodziło też o przedstawienie treści dokumentu służebności, a także uznanie drogi pożarowej za projektowaną, choć zdaniem wolskich urzędników z dokumentacji inwestora wynika, że jest ona oznaczona jako istniejąca.
Plac budowy mogą obsłużyć tylko przez podwórko sąsiadów
Udało nam się dotrzeć do treści odwołania. W piśmie wytknięto urzędnikom, że złamali zasady Kodeksu postępowania administracyjnego w kilku kwestiach. Między innymi - według skarżącego - pominęli całkowicie fakt, że dojazd do terenu inwestycji będzie prowadził przez podwórko i znajdującą się tam drogę pożarową, co jest ich zdaniem sprzeczne z obecną służebnością gruntu. W dodatku zarzucają, że urzędnicy nie dokonali szczegółowej analizy planu bezpieczeństwa i ochrony zdrowia w tej kwestii. To dlatego, że podczas prac ciężki sprzęt budowlany poruszałby się po terenie, z którego korzystają mieszkańcy sąsiednich budynków.
Przypomnijmy, że spółdzielnia obawiała się wcześniej tego, jak obciążenie ciężkim sprzętem budowlanym wytrzyma znajdujący się pod podwórkiem garaż podziemny. Zdaniem jej przedstawicieli, problemem w przyszłości może być też dojazd miejskich służb albo odbiór śmieci.
Rzecznik Woli przekazał nam, że wojewoda mazowiecki przyznał urzędnikom rację w sprawie "braku podstaw do analizy możliwości wykorzystania nieruchomości obciążonej służebnością na potrzeby realizacji budowy". - Wskazał jednak, że służebność jak najbardziej może być wykorzystywana w celu transportu materiałów budowlanych, a przeciwne stanowisko byłoby sprzeczne z ideą służebności - zaznaczył Witczyński.
Tłumaczył też, że podczas oceny wniosku o pozwolenie na budowę urząd nie ocenia tego, w jaki sposób zaplanowana została obsługa placu budowy. - To na inwestorze ciąży obowiązek realizowania jej zgodnie z przepisami i bez naruszeń praw podmiotów trzecich. Instytucją odpowiedzialną za egzekucję tego obowiązku jest Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego - wskazał.
Wolscy urzędnicy podkreślają, że na mocy decyzji sądu działka, na której ma powstać nowy blok, ma zapewniony dostęp do drogi publicznej przez służebność i urząd dzielnicy czy ratusz nie mają prawa do podważania tej decyzji. - To sąd na wniosek spółdzielni musiałby uznać, że zakres lub całość służebności nie jest ważna - zastrzegł Witczyński.
Przedstawiciele SMB "Ogrodowa" już jesienią przekazywali naszej redakcji, że zwrócili się do właściwego sądu o decyzję w tej sprawie. Ich zdaniem zapisy dotyczące służebności są niejasno sprecyzowane i nie ma możliwości porozumienia się w ich kwestii z właścicielem działki. Termin rozpatrzenia sprawy nie został jeszcze wyznaczony.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl