Awanturujący się w samolocie pasażer nie odleciał z Lotniska Chopina. Zamiast tego trafił do izby wytrzeźwień. "Dowieziony samochodem, a nie samolotem, z pomocą strażników miejskich, a nie pilotów" - podała straż miejska.
W poniedziałek, 4 listopada, strażnicy miejscy otrzymali zlecenie udania się na Okęcie. Służba Ochrony Lotniska miała problem z nietrzeźwym pasażerem. "Został zmuszony do opuszczenia samolotu po tym, jak wywołał w nim awanturę" - opisała straż miejska. Na taki obrót spraw zareagował agresją, a w stronę pracowników skierował wulgaryzmy.
Wydmuchał 1,5 promila
Widok umundurowanych strażników uspokoił nieco niedoszłego pasażera, jednak w trakcie oczekiwania na ulicy Kolskiej nietrzeźwemu podróżnikowi znowu wróciły nerwy.
"Przestał wykonywać polecenia strażników i stał się bardzo agresywny. Dopiero zastosowanie przez funkcjonariuszy środków przymusu bezpośredniego uspokoiło agresora. Przeprowadzony na miejscu test wykazał 1,5 promila w wydychanym przez niego powietrzu" - poinformowała straż miejska.
Odpowie za atak na strażnika
Mężczyzna trafił do Stołecznego Ośrodka dla Osób Nietrzeźwych. Będzie musiał nie tylko opłacić swój pobyt na Kolskiej, ale także odpowiedzieć za naruszenie nietykalności funkcjonariusza publicznego na służbie.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Straż Miejska Warszawa