Plecak, torba, powerbank. Przez nie ewakuowano lotniska

Robot pirotechniczny podnosi plecak
Lotnisko Chopina (wideo ilustracyjne)
Źródło: Tomasz Zieliński / tvnarszawa.pl
W miniony weekend strażnicy graniczni trzykrotnie ewakuowali lotniska w Warszawie, Łodzi i Modlinie. Powodem były pozostawione bagaże: plecak, torba czy powerbank. Żadna z tych rzeczy nie stwarzała realnego zagrożenia, ale nastręczyła sporo problemów.

W piątek strażnicy graniczni zostali wezwani do pozostawionego plecaka i torby na laptop na terminalu Lotniska Chopina w Warszawie. "Po wyznaczeniu strefy zagrożenia i ewakuacji około 450 osób pirotechnicy przeprowadzili rozpoznanie specjalistycznym sprzętem. Bagaże okazały się bezpieczne i zostały przekazane policji" - opisała mjr straży granicznej Dagmara Bielec, rzecznik Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej.

Tego samego dnia patrol z Łodzi zauważył pozostawiony na hali przylotów przedmiot przypominający powerbank. Po wyznaczeniu strefy bezpieczeństwa i częściowej ewakuacji portu pirotechnicy zbadali obiekt. Nie stwierdzono zagrożenia, a przedmiot trafił do punktu informacji Portu Lotniczego w Łodzi.

Z kolei w niedzielę pirotechnicy z Placówki Straży Granicznej Warszawa-Modlin zostali skierowani do torby pozostawionej bez opieki przed terminalem. "Analiza ryzyka nie wykluczyła zagrożenia, dlatego zdecydowano o ewakuacji hali ogólnodostępnej oraz części infrastruktury przylotowej i odlotowej — łącznie około 60 osób" - przekazała Bielec. Po sprawdzeniu bagażu potwierdzono, że nie zawiera on niebezpiecznych przedmiotów.

Pozostawiony bagaż to problem

Jak przypomniała straż graniczna, pozostawione bez opieki bagaże za każdym razem uruchamiają procedury bezpieczeństwa, które mogą wiązać się z ewakuacją portu lotniczego.

"Podróżni powinni pilnować swoich bagaży i nie pozostawiać ich bez opieki. Pozwoli to uniknąć opóźnień, utrudnień i niepotrzebnych problemów w podróży na upragnione wakacje, a także sankcji karnych w postaci mandatu" - podkreśla straż graniczna.

Czytaj także: