Gdzie dwóch się kłóci, tam trzeci naprawia. Zapadniętą jezdnią na ul. Globusowej zajął się Zakład Remontów i Konserwacji Dróg.
Na razie będzie to jedynie doraźny remont zniszczonego fragmentu ulicy. - Zerwiemy asfalt, ustabilizujemy grunt i odwodnimy ten fragment jezdni - zapowiedział w czwartkowym "Witaj Warszawo" Adam Sobieraj, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich.
Jednak z gruntownym remontem trzeba będzie poczekać do lata - ze względu na warunki atmosferyczne i nie tylko. - Zamówilismy ekspertyzę i na jej podstwie będziemy mogli wykonać właściwą naprawę jezdni - dodaje Sobieraj.
Zamknęli przejazd
We wtorek wieczorem jezdnia ul. Globusowej znów zaczęła się zapadać. Jezdnia w kierunku Bemowa została zamknięta, a ruch odbywa się dwukierunkowo przeciwległą jezdnią.
W środę na Globusowej pojawili się pracownicy ZRiKD. - Prawdopodobnie w czwartek założymy tymczasowy drenaż, który będzie odprowadzał nadwyżki wody – zapowiadał Wiktor Wojewódzki, dyrektor zakładu.
"MPWiK się myli"
Dyrektor ZRiKD odniósł się także do sporu, jaki toczą: Zarząd Dróg Miejskich i Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji.
Chodzi o odpowiedzialność za zły stan drogi. MPWiK w ubiegłym roku na ulicy prowadziło prace związane z demontażem starych instalacji. W połowie grudnia jezdnia zapadła się po raz pierwszy. Wtedy ZDM naprawę jezdni przerzucił właśnie na wodociągowców. Ci się ugięli i ją naprawili. Nie na długo. Na początku stycznia problem się powtórzył.
- Te przepychanki dłużej już trwać nie mogą - stwierdził Wojewódzki. Jednocześnie dodaje, że prace przeprawadzone są na zlecenie Zarządu Dróg Miejskich.
- Z pierwszych oględzin wynika, że mamy do czynienia z wyciekiem z jakiejś instalacji wodnej, a nie jak twierdzi MPWiK, z wyciekiem wód gruntowych – twierdził.
Utrudnienia do niedzieli
Utrudnienia mają potrwać do niedzieli. Nie wiadomo natomiast, na jak długo wystarczą prace, które przeprowadzą drogowcy.
par/bf/mz