Na Trasie Armii Krajowej zapadła się studzienka. Kierowcy jadący w kierunku mostu Grota utknęli w ogromnym korku. Utrudnienia trwały kilka godzin i zakończyły się dopiero po godzinie 12.
Błaha, wydawałoby się, awaria, do której doszło o wschodzie słońca, dokumentnie zakorkowała na kilka godzin trasę Toruńską. Robotnicy pojawili się dopiero przed godziną 11.
– Za wiaduktem Mickiewicza w kierunku Wisły zapadła się studzienka. Przejezdny jest tylko jeden pas – mówił reporter tvnwarszawa.pl Artur Węgrzynowicz. – Po godzinie 7. korek sięgał Broniewskiego – dodał.
Nerwy kierowców
Sytuacja pogarszała się z każdą godziną. Po 10.30 korek zaczynał się już na wysokości Obozowej. Stoi też al. Obrońców Grodna, czyli trasa prowadząca od autostrady.
- Kierowcy pytają o przyczynę korka. Gdy dowiadują się, ze to studzienka, denerwują się i mówią rzeczy, których nie sposób cytować - relacjonował Węgrzynowicz.
Studzienka wygrodzona, robotników brak
Pomimo, że Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad o awarii wiedziała już po godzinie 5, na miejscu nie pojawili się robotnicy. - Patrol firmy MP-Projekt zabezpieczył studzienkę kanalizacyjną – poinformowała GDDKiA.
- Awaria nie wygląda na poważną. Miejsce jest wygrodzone słupkami, ale na miejscu nie toczą się żadne prace – relacjonował po godzinie 7.30 reporter. Gdy wrócił na miejsce po trzech godzinach, wciąż nie było śladu po robotnikach. Pojawili się dopiero przed godz. 11.
GDDKiA początkowo przewidywała, że utrudnienia potrwać mogą do godziny 9.30. Awarii nie udało się jednak do tego czasu usunąć, a godzina zakończenia utrudnień została przesunięta najpierw na 13, a potem na 15.
Po godzinie 13 sprawdziliśmy jak wygląda sytuacja na trasie. - Kierowcy jeżdżą już po obu pasach. Korek się rozładował - poinformował Węgrzynowicz.
Pierwsza kolizja w korku
W korku doszło już do pierwszej kolizji. Uszkodzone samochody i policyjny radiowóz stoją w zatoce autobusowej.
wp/b