Wjechał w barierki przy przystanku. Wydmuchał pół promila

Jak przekazał Mateusz Szmelter z tvnwarszawa.pl, chodzi o okolice przystanku Wola Ratusz. - Toyota skasowała tam barierki. Na miejscu są policja i straż pożarna - powiedział po godzinie 17. Dodał też, że są utrudnienia. - Zablokowane są dwa pasy w kierunku centrum i jeden pas w stronę Woli - podał nasz reporter.

Gabriela Putyra z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji poinformowała, że zgłoszenie o zdarzeniu wpłynęło o godzinie 16.30. - Kierowca podróżował sam. Wjechał w barierki przy przystanku i uszkodził je. Nikomu nic się nie stało. Po przebadaniu kierowcy okazało się, że miał pół promila alkoholu w wydychanym powietrzu - powiedziała policjantka.

Nasz reporter spotkał na miejscu znanego warszawskiego ratownika wolontariusza Marcina "Borkosia" Borkowskiego. - Zadysponowano na miejsce cztery zespoły ratownictwa medycznego, bo spodziewano się większej ilości poszkodowanych. Na szczęście nic takiego się nie stało - powiedział "Borkoś". I dodał: - Tutaj, w tym miejscu, nie stał nikt. W aucie, które uderzyło w te barierki, był tylko kierowca. Też nie doznał jakichś większych obrażeń. Po zaopatrzeniu przez zespół ratownictwa medycznego został na miejscu, a ja opatrzyłem mu tylko te zranienia i udaję się dalej na patrol.

Przypomnijmy: "Borkoś" wrócił do pomagania ludziom po poważnym wypadku. W październiku ubiegłego roku jechał swoim motoambulansem, by pomóc ofiarom wypadku i zderzył się z autem.

Zasłynął tym, że po tym jak kończył dyżur w karetce stołecznego pogotowia, wsiadał na swój charakterystyczny skuter i pomagał ludziom jako wolontariusz. Teraz porusza przystosowanym do tego celu autem osobowym. Do końca roku ma też dostać niewielki pojazd elektryczny, którym będzie mógł przecisnąć się przez korki.