Protest w centrum Warszawy. Utrudnienia i przepychanki z policją. Są zatrzymani

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP
"Wasze działanie jest niezgodne z prawem" - brzmią komunikaty policji
"Wasze działanie jest niezgodne z prawem" - brzmią komunikaty policjiTomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl
wideo 2/5
Piątkowy protest przedsiębiorców

Protest w centrum Warszawy zamienił się w przepychanki z policją. Kilka osób zostało zatrzymanych. Do radiowozu trafił między innymi kandydat na prezydenta. Dwaj policjanci zostali ranieni wybuchającą petardą.

Paweł Tanajno zorganizował w piątek na placu Defilad konferencję, w trakcie której mówił o postulatach przedsiębiorców. Potem, podobnie jak w czwartek, planował przemarsz przed Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. - Kiedy protestujący wyszli na Aleje Jerozolimskie, zostali zatrzymani przez policję. Funkcjonariusze mówili, że zgromadzenie jest nielegalne w związku z wprowadzonym stanem epidemii - opisywał Tomasz Zieliński z tvnwarszawa.pl, który był na miejscu. - To jednak nic nie dało, protestujący szli dalej, a policjanci ich okrążyli. W związku z tym zamknięta jest ulica Emilii Plater - dodawał nasz reporter.

To właśnie tam, na wysokości Złotych Tarasów, doszło do przepychanek, w efekcie których kilka osób, między innymi Tanajno, trafiło do radiowozów. Inni protestujący zablokowali samochód z kandydatem. - Przebili opony radiowozu i usiedli na jezdni w taki sposób, aby nie mógł odjechać - przekazał Tomasz Zieliński. Policjanci otoczyli otoczony radiowóz, a sami zostali z kolei otoczeni przez resztę protestujących. - Wzywa się do opuszczenia rejonu działań policji osoby postronne, posłów, senatorów oraz inne osoby posiadające immunitet, a także dziennikarzy, przedstawicieli mediów i kobiety w ciąży - taki komunikat słychać było z głośników.

Policja użyła granatu hukowego

Samochód z Tanajno odjechał dopiero przed godziną 20. - Przyjechało mnóstwo nowych radiowozów, które utworzyły szpaler z dwóch stron. Chodziło o to, żeby ludzie nie weszli w trasę przejazdu policyjnego auta, którym będą odjeżdżali funkcjonariusze z kandydatem na prezydenta. Przyjechał również autobus z policjantami, którzy z niego wybiegli i wbiegli w ludzi, którzy otaczali radiowóz z Tanajno. Przeciągnęli ich na bok. W akcji wykorzystali granat hukowy - opisywał Zieliński.

Jak poinformowała "Gazeta Stołeczna", w pewnym momencie do policyjnego radiowozu został zaproszony jej dziennikarz. Potem miał zostać przewieziony na komisariat w Wołominie.

"Policjanci chwycili mnie pod ramiona i próbowali wyprowadzić. Nie stawiałem oporu, pokazałem legitymację, powiedziałem, że jestem dziennikarzem. - Nie szkodzi - odpowiedział policjant. Kiedy chciałem wyciągnąć telefon, odpowiedzieli, że to zabronione. W radiowozie było nas troje. Ja i dwójka uczestników protestu. Kiedy dojechaliśmy na miejsce nawet nie wysiedliśmy z auta. Cały czas siedzieliśmy w samochodzie na parkingu przed komendą. Potem spisali moje dane i zszedł do nas komendant. Przeprosił mnie za incydent. Zaoferowano mi nawet podwózkę do Warszawy, ale nie skorzystałem" - relacjonował dziennikarz na łamach "Gazety Stołecznej".

- Funkcjonariusze bardzo brutalnie zatrzymali też jednego z protestujących. Chwycili go za szyję, przewrócili, przycisnęli kolanami, skuli w kajdanki. Gdy wkładali go do samochodu, widoczna była krew w okolicy ust - podawał Zieliński.

Bez maseczek, bez dystansu

Jak przekazał około 18 rzecznik, za "naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza" zatrzymana została jedna osoba. - Niestety dzisiaj, po raz kolejny, mamy do czynienia z nielegalnym zgromadzeniem w centrum Warszawy. Ponownie apele policjantów spotkały się z brakiem reakcji protestujących. W związku z powyższym pierwsze osoby zostały już zatrzymane prewencyjnie. Czynności będą kontynuowane - potwierdził Sylwester Marczak, rzecznik komendy stołecznej policji.

Policja podkreślała, że demonstranci naruszają obostrzenia związane z rozprzestrzenianiem się koronawirusa i zwracała uwagę na "skrajnie lekceważące" zachowanie. - Mamy do czynienia z bezwzględnym łamaniem wszelkich zasad bezpieczeństwa - dodał Marczak.

Rzeczywiście, na zdjęciach widać, że w tłumie było wiele osób, które nie noszą obowiązkowych maseczek. Trudno też mówić o zachowaniu jakiegokolwiek dystansu. Marczak poinformował, że w przypadku osób, które nie przestrzegały przepisów wprowadzonych w związku ze stanem epidemii, będą kierowane wnioski o ukaranie sprawców do sanepidu.

- Wiele możemy powiedzieć o dzisiejszym zgromadzeniu, ale na pewno nie to, że było ono pokojowe. Niestety w kierunku interweniujących policjantów poleciały butelki i petarda. Wybuch zranił dwóch policjantów. Udzielana jest im pomoc medyczna - przekazał przed 21 Sylwester Marczak.

"Jesteśmy bez pracy, bez pieniędzy"
"Jesteśmy bez pracy, bez pieniędzy"

"Strajk przedsiębiorców"

To kolejny protest. Uczestniczy poprzedniego - w czwartek - apelowali o odmrożenie gospodarki i skuteczną pomoc dla przedsiębiorców. Demonstracja początkowo miała charakter protestu samochodowego i koncentrowała się wokół ronda Dmowskiego. Następnie grupa protestujących przeszła Alejami Ujazdowskimi i zatrzymała się najpierw przed Sejmem, a następnie przed KPRM, gdzie uczestnicy protestu domagali się spotkania z premierem Mateuszem Morawieckim.

Podczas protestu policjanci zatrzymali łącznie 38 osób, z czego 37 - prewencyjnie. Wśród nich był także Paweł Tanajno. Swoje zatrzymanie opisał w piątek rano na na Faceboku. "Wywieźli mnie do jakiegoś odludnego miejsca w Legionowie. Trzymali przez 5 godzin na tylnym technicznym siedzeniu "suki". Co chwilę trzaskali drzwiami, było cholernie zimno, nie dało się spać. O 6:30 półprzytomnemu wręczyli 3 karteczki do podpisania i zaproponowali 500 zł mandatu. Z zamkniętymi oczami z zaspania odmówiłem podpisania czegokolwiek i przyjęcia mandatu. Powiedzieli, że mogę sobie iść, nie wiadomo gdzie i jak" - czytamy.

Z pytaniami w tej sprawie do Komendanta Stołecznego Policji Pawła Dobrodzieja w piątek zwrócił się Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. Jak podkreślono na stronie RPO, "poważne zaniepokojenie" rzecznika wzbudziła znaczna liczba osób, które zostały zatrzymane prewencyjnie oraz długi okres faktycznego pozbawienia tych osób wolności. W piśmie do Komendanta Stołecznego Policji Bodnar zapytał między innymi o faktyczne i prawne podstawy podjęcia interwencji, o to, czy w trakcie działań policji używane były środki przymusu bezpośredniego, a także o liczbę zatrzymanych oraz okoliczności zatrzymania Pawła Tanajno.

Protest przedsiębiorców

"Zespół konfliktowy rozmawiał z uczestnikami"
"Zespół konfliktowy rozmawiał z uczestnikami"TVN24
wideo 2/8

Autorka/Autor:kz/r

Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP

Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński, tvnwarszawa.pl

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl