Z utrudnieniami musieli się liczyć kierowcy, którzy w porannym szczycie wybrali podróż mostem Świętokrzyskim. Jezdnię zablokowali aktywiści i aktywistki z Ostatniego Pokolenia, którzy domagają się większych inwestycji w transport publiczny.
Aktywiści i aktywistki około godziny 8 pojawili się na Powiślu - na moście Świętokrzyskim, a dokładniej na zjeździe w kierunku centrum. Zablokowali jezdnię na wysokości Wybrzeża Kościuszkowskiego. - Grupa kilkunastu osób ubrana w kamizelki odblaskowe zablokowała jezdnię. Siedzą na niej, mają transparenty - powiedział kilka minut po godzinie 8 Artur Węgrzynowicz z tvnwarszawa.pl.
Kierowcy musieli przerwać podróż, utknęli w korku. - Około 8.10 zaczęło być nerwowo. Jeden z kierowców wyrwał aktywistom transparent, inny przekonywał, że śpieszy się na zaplanowaną od pół roku wizytę u lekarza - opisywał nasz reporter.
Niedługo później na miejscu zjawili się funkcjonariusze policji. - Policjanci błyskawicznie podjęli działania. Jezdnia jest już przejezdna, osoby, które ją blokowały są legitymowane - powiedział nam o 8.20 Jakub Pacyniak, rzecznik śródmiejskiej policji.
Po zakończeniu blokady Ostatnie Pokolenie wydało oświadczenie, w którym napisało, że "nasz wspólny dom się pali", dlatego czas działać.
"Przez ostatnie trzy tygodnie wszyscy Polacy dotkliwie odczuwają zakłócenia wywołane przez kryzys klimatyczny. Największe upały razem burzami i o których niemal codziennie alarmują alerty RCB zmieniają zwykłe wyjście z domu w ogromne ryzyko. Upały nie dają spać, nie pozwalają ludziom efektywnie pracować. Łazienki Królewskie w Warszawie zostały zamknięte z powodu nawałnicy. Jest coraz mniej miejsc, gdzie możemy znaleźć wytchnienie od gorąca. Co jeszcze musi się stać, żeby rząd wycofał się ze swojej destrukcyjnej polityki" - powiedziała cytowana w komunikacie 20-letnia Julia Keane z Ostatniego Pokolenia.
Cel: najdłuższa seria obywatelskiego oporu
Trzy dni temu aktywiści w tym samym celu pojawili się w alei Jana Pawła II. W ubiegłym tygodniu blokowali Wał Miedzeszyński w okolicy mostu Siekierkowskiego, a wcześniej jezdnię alei Wilanowskiej przy Galerii Mokotów.
- Naszym celem jest najdłuższa w Polsce seria akcji obywatelskiego oporu wobec zapaści klimatycznej. Jednocześnie żądamy od premiera Donalda Tuska wystosowania publicznego oświadczenia, zobowiązującego do realizacji naszych postulatów, czyli przesunięcia 100 procent środków z nowych autostrad na regionalny transport publiczny oraz wprowadzenia biletu miesięcznego na transport regionalny w całym kraju za 50 złotych - tłumaczył przedstawiciel organizacji podczas konferencji prasowej przed jednym z protestów.
Dlaczego Ostatnie Pokolenie protestuje?
Aktywiści i aktywistki pojawiają się na głównych stołecznych arteriach, ich happeningi są zwykle krótkie, ale emocjonujące. Szczególnie uciążliwe są dla kierowców, bo akcje odbywają się zwykle w porannym szczycie. Utrudnieni uderzają także w pasażerów komunikacji miejskiej.
Ostatnie Pokolenie to kampania obywatelska, której członkowie i członkinie chcą zmusić rząd, żeby zaczął poważnie traktować zdrowie i bezpieczeństwo obywateli w czasach - jak mówią - zagrożonych zapaścią klimatyczną. Rozpoczęli działania w Polsce na początku marca. W kwietniu tego roku przeprowadzili kilka blokad ruchu. Siadali na jezdniach stołecznych mostów, ale również na Marszałkowskiej oraz w Alejach Jerozolimskich. Przyklejali się do asfaltu. Zazwyczaj blokady były natychmiast przerywane przez policję, która wynosi aktywistów.
Członkinie tej organizacji są też odpowiedzialne za oblanie pomnika warszawskiej Syreny farbą oraz zakłócenie koncertu w Filharmonii Narodowej.
Autorka/Autor: kz/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz, tvnwarszawa.pl