Na Żoliborzu trwa zapowiadany od dawna remont alei Wojska Polskiego. Trudno mówić o zaskoczeniu mieszkańców. Ale jeden z kierowców na pewno będzie zaskoczony, gdy wróci do swojego auta...
Jego samochód stał dziś bowiem już nie na ulicy, a na samotnej wyspie asfaltu. Wokół niego drogowcy zdarli już nie tylko nawierzchnię, ale też część podbudowy drogi i pracują dalej. Pracują tak, jakby jedyny samochód, którego kierowca nie dostosował się do sytuacji, nie robił na nich większego wrażenia.
Osiem samochodów
Zdjęcia tego absurdu przesłał na Kontakt24 Wojciech.
"Remont był jak najbardziej potrzebny i wyczekiwany. (...) Drogowcy zostawili na skrawku asfaltu pojazd, którego właściciel nie przestawił pojazdu na czas remontu" - napisał.
I dodał: "Jedyne, co mogła Straż Miejska zrobić (...) nie mogąc usunąć tego swoistego ostańca warszawskiego, to pytać po sąsiadach o właściciela. Mieszkańcy na lokalnych forach pisali, że przebywa za granicą".
Jak poinformował rzecznik Zarządu Dróg Miejskich Paweł Olek, takich pojazdów było w tym miejscu aż osiem, kiedy drogowcy rozpoczynali remont. Dodał, że służby wcześniej apelowały do kierowców o przestawienie aut.
Bo nie było tabliczki
Remont rozpoczął się w ubiegłym tygodniu, we wtorek. Od tamtego momentu inni kierowcy zdążyli przestawić samochody. Tylko biały volkswagen doczekał naprawdę poważnych robót. Dlaczego nikt go nie odholował?
Rzecznik ZDM stwierdził, że stało się tak, bo zabrakło znaku T24 (tabliczka wskazująca, że pozostawiony pojazd zostanie usunięty na koszt właściciela). Dodał też, że póki prace trwały na innym odcinku, ekipa liczyła, że właściciel sam odjedzie.
A co, jeśli właściciel wyjechał na dłużej? Czy z powodu braku tabliczki fragment jezdni nie doczeka się remontu? Zadaliśmy to pytanie w ZDM i już kilka minut później usłyszeliśmy, że znalazły się jednak podstawy do usunięcia auta. Miało to nastąpić jeszcze w poniedziałek.
md/r