Chociaż poranny szczyt minął, około godziny 11.00 nadal było tłoczno na moście Poniatowskiego. - Nie ma co się dziwić. Utrudnienia są nieuniknione - skomentował Tomasz Oleszczuk z komendy stołecznej. Tym mostem prowadzi główny objazd zamkniętego po pożarze mostu Łazienkowskiego.
Po godz. 11 we wtorek na moście Poniatowskiego kierowcy w stronę centrum jechali bardzo wolno. Widać to doskonale na zdjęciach z Błękitnego 24 i od naszego reportera.
- Rzeczywiście, ruch odbywa się tam powoli, ale nie ma co się dziwić. W sytuacji, kiedy ruch, który odbywał się do tej pory dwoma mostami, przeniesiony jest na jeden, utrudnienia są nieuniknione - skwitował Tomasz Oleszczuk ze stołecznej komendy.
Policjanci nie mieli informacji o wypadkach, które mogłyby utrudnić ruch na przeprawie.