Policjanci wyciągnęli konsekwencje wobec kierującej oplem, po środowym wypadku na Trasie Siekierkowskiej. Samochód, którym jechała kobieta, wbił się w barierę energochłonną.
- Młoda kobieta przyznała się do winy. W rozmowie z funkcjonariuszami powiedziała, że chciała zmienić pas i zrobiła to za późno. Dodała, że jest świeżo upieczonym, niedoświadczonym kierowcą - informuje w rozmowie z tvnwarszawa.pl aspirant Robert Opas ze stołecznej policji. - Kobieta dostała mandat za nadmierną prędkość, zgodnie z artykułem 19 prawa o ruchu drogowym - dodaje.
Wjechała w barierki
W środę wieczorem prowadząca opla wjechała w barierki na Trasie Siekierkowskiej, na wysokości zjazdu na Puławy. Metalowe elementy przebiły samochód. Kobiecie udzielono pomocy medycznej, ale ostatecznie policja zarejestowała to zdarzenie jako kolizję.
Nie pierwszy raz
Policjant, pytany o inne podobne wypadki na trasie wymienia ten z grudnia 2011 roku i wcześniejszy, sprzed półtora roku.
Jak informowaliśmy na tvnwarszawa.pl, w grudniu zeszłego roku kobieta prowadząca samochód osobowy straciła panowanie nad samochodem i wjechała w barierki. Bariera przebiła maskę auta. W tym przypadku kobieta także została ukarana mandatem. Nie ucierpiała.
Do podobnego wypadku, tym razem z udziałem taksówki, doszło na ulicy Lucerny. Pasażerka taksówki zmarła.
Rzecznik Zarządu Dróg Miejskich, który jest odpowiedzialny za bariery energochłonne, tłumaczył po tych wypadkach, że bariery są bezpieczne, a zabija prędkość, rozwijana przez kierowców.
su/mz
Źródło zdjęcia głównego: Marcin Gula/Tvnwarszawa.pl