Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zastosował tymczasowy areszt wobec trzech zatrzymanych w sprawie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej. Ostatni z podejrzanych - Łukasz Żak - jest poszukiwany. Prokuratura poinformowała o wystawieniu za nim listu gończego. W sprawę zamieszane są jeszcze inne osoby, które miały utrudniać postępowanie.
- W dniu wczorajszym trwały czynności procesowe z mężczyznami, którzy zostali zatrzymani w okolicy Torwaru, bezpośrednio po zdarzeniu. Są to obywatele polscy - powiedział we wtorek na konferencji rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Antoni Skiba.
Przekazał, że mężczyznom tym ogłoszono zarzuty utrudniania postępowania oraz nieudzielenia pomocy osobom pokrzywdzonym w tym wypadku, a także poplecznictwa i mataczenia. - Zostali w poniedziałek przesłuchani i złożyli wyjaśnienia. Nie przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów - dodał prok. Skiba.
Trzech tymczasowo aresztowanych
W poniedziałek wieczorem zostały skierowane do sądu wnioski o tymczasowy areszt dla Mikołaja N., Damiana J. i Macieja O.
- Przed chwilą otrzymałem informację, że w stosunku do jednego z podejrzanych zastosowany został środek w postaci tymczasowego aresztowania. Czekamy na ogłoszenie pozostałych postanowień sądu - powiedział we wtorek po godzinie 14 rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej, dodając, że prokurator wskazywał, iż istnieje ewidentna, realna obawa mataczenia w tej sprawie.
Po godzinie 16 prokurator przekazał, że sąd przychylił się do wniosków i zastosował tymczasowy areszt dla pozostałych dwóch zatrzymanych, a także zgodził się na 14-dniowy areszt dla sprawcy wypadku.
"Sprawca jest nieuchwytny"
Poinformował również, że w wyniku postępowania przygotowawczego został ustalony sprawca tego zdarzenia - osoba, która kierowała pojazdem. - W stosunku do tej osoby zostało również wydane postanowienie o przedstawieniu zarzutów spowodowania wypadku śmiertelnego w związku z kierowaniem w zakazie prowadzenia pojazdów mechanicznych oraz ucieczką z miejsca zdarzenia - dodał.
- Sprawca jest nieuchwytny. Bezpośrednio przed przybyciem policji zbiegł z miejsca zdarzenia. Był do tego motywowany przez trzy zatrzymane osoby. Wobec sprawcy został również skierowany wniosek o tymczasowy areszt - poinformował prok. Skiba.
O godzinie 17 na portalu X prokuratura poinformowała, że poszukiwany to Łukasz Tomasz Żak. Mężczyzna jest ścigany listem gończym. Ma 26 lat i mieszka na terenie Warszawy. "Osoby posiadające jakiekolwiek informacje o miejscu pobytu poszukiwanego, proszone są o kontakt osobisty lub telefoniczny z funkcjonariuszami Komendy Stołecznej Policji, tel. 47 7237657, 47 7237893, numerem alarmowym 112 lub z najbliższą jednostką Policji" - zaapelowali stołeczni policjanci.
Utrudnianie postępowania
- Według informacji, które posiadamy, w tę sprawę zamieszane są jeszcze inne osoby, które utrudniały postępowanie, pomagały podejrzanemu uniknąć sprawiedliwości, wprowadzały w błąd organy ścigania i udzielały mu pomocy - dodał.
Podkreślił, że w tej sprawie prokuratorzy i policja spotkali się z wyjątkowym, bezwzględnym mataczeniem i poplecznictwem, które zmierzało do niezidentyfikowania sprawcy, a potem utrudnienia jego zatrzymania. - To jest ewenement, jeśli chodzi o postępowania, z którymi spotykali się prokuratorzy na terenie Warszawy w ciągu ostatnich lat - ocenił. Zaznaczył, że osoby te zdawały sobie sprawę, że mężczyzna nie powinien kierować autem, nie może się oddalić z miejsca wypadku, a mimo to do tego zachęcały.
Podkreślił, że osoby, którym ogłoszono zarzuty, nie dość, że nie udzieliły pomocy, to jeszcze uniemożliwiały udzielenie pomocy jednej z pasażerek, która była pokrzywdzona - wręcz odganiały osoby, które chciały pomóc.
- To jest wszystko w aktach sprawy. Gdyby akta mogły przemówić, prokurator w tej sprawie byłby niepotrzebny - zaznaczył rzecznik.
Poszukiwany był wielokrotnie karany
Poszukiwany sprawca wypadku był wielokrotnie karany za jazdę pod wpływem alkoholu, kilkukrotnie za jazdę bez uprawnień, za oszustwa i posiadanie narkotyków. W zeszłym roku został orzeczony w stosunku do niego zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Prok. Skiba zaznaczył, że prokuratura wie, gdzie, w jakim okresie i w jakim towarzystwie podejrzani spędzali czas na krótko przed zdarzeniem.
- Mamy zarejestrowane bardzo dużo zachowań, które wskazują na przestępczy charakter zachowań i zaniechań tych osób i innych osób, które do tej pory albo są niezidentyfikowane, albo są poszukiwane - wyjaśnił.
Przekazał, że przed wypadkiem w jednym z lokali Śródmieścia w okolicy placu Konstytucji grupa około 8-10 osób piła alkohol. Następnie postanowiła przenieść się do lokalu tanecznego na Pradze. Osoby te wsiadły w dwa różne samochody. Jechały w bliskiej odległości od siebie i wtedy doszło do tragedii.
Nie wiadomo jeszcze, z jaką prędkością jechał samochód; został powołany biegły, który zabezpiecza dane informatyczne ze zdarzenia.
Rzecznik zaznaczył również, że film opublikowany w mediach społecznościowych, który był w posiadaniu organów ścigania, przyczynił się do skrócenia czasu dochodzenia w kwestii tego, jak doszło do zdarzenia i kto je spowodował.
Trzem zatrzymanym mężczyznom grozi do 5 lat więzienia, a sprawcy - do 12 lat.
Jak przekazał prok. Skiba, stan kobiety, która była pasażerem volkswagena, w dalszym ciągu jest bardzo ciężki.
Dramatyczne nagranie tragicznego wypadku
Do wypadku doszło w nocy z soboty na niedzielę na Trasie Łazienkowskiej na jezdni w kierunku Saskiej Kępy.
Portal Vitrina.pl (redakcję tworzą Białorusini mieszkający w Polsce) dotarł do nagrania z momentu wypadku. Zdarzenia zarejestrowała kamera w aucie taksówkarza z Uzbekistanu.
Co widać na filmie? Osobowy ford porusza się środkowym pasem jezdni. Nagle, na wysokości Torwaru, w kadrze pojawia się rozpędzony biały volkswagen, który uderza z ogromną siłą w tył forda. Ten zostaje zepchnięty na barierki. Kierowca, który był świadkiem tragedii, wysiada z auta i biegnie.
Zginął ojciec dwójki małych dzieci
W tragicznym wypadku na Trasie Łazienkowskiej zginął 37-latek, który jechał autem z żoną i dwójką dzieci (siedział na tylnej kanapie). Reszta rodziny trafiła do szpitala.
W volkswagenie podróżowało pięć osób. Kobieta z tego samochodu trafiła w stanie ciężkim do szpitala. Trzem mężczyznom nic się nie stało, byli pijani. Trwają poszukiwania czwartego.
Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Komenda Stołeczna Policji