Wisła osiągnęła rekordowo niski stan wody w Warszawie. Tak źle było tylko dziewięć lat temu. W czwartek było to 29 centymetrów, w piątek 28, a w sobotę 7 września o godzinie 19.20 wodomierz przy stacji hydrologicznej Warszawa-Bulwary pokazał 26 centymetrów.
Modele prognostyczne Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej wskazują, że wody może nadal ubywać. Taka sytuacja wynika z braku znaczących opadów, bardzo wysokiej temperatury i niższego poziomu wody w dorzeczu Wisły.
Do sobotniego popołudnia najniższy stan Wisły na stacji pomiarowej Warszawy Bulwary wynosił 26 centymetrów. Odnotowany został trzykrotnie w 2015 roku: 28 i 29 sierpnia i 5 września.
Teraz czyli w sobotę 7 września 2024 roku - o godzinie 19.20 przy stacji Warszawa-Bulwary - stan wody wskazał ponownie, zaledwie 26 centymetrów i utrzymywał się. Historia się powtórzyła.
W piątek stan Wisły wynosił 28 centymetrów, w sobotę rano - jak informował Artur Węgrzynowicz z tvnwarszawa.pl - było to 27 centymetrów.
Nasz reporter zrobił też w sobotę rano zdjęcia Wisły w okolicy Rezerwatu Wyspy Zawadowskie. - Charakterystycznym elementem rezerwatu są piaszczyste łachy. Niski stan wody sprawia, że krajobraz jest jeszcze bardziej malowniczy, ale też przygnębiający, ponieważ pokazuje skutki zmiany klimatu. Główny nurt rzeki w tym miejscu ma zaledwie kilka metrów szerokości - mówił Węgrzynowicz.
Nie kursują promy przez Wisłę
- Od 2015 roku mierzymy się ze skutkami suszy hydrologicznej, która występuje cyklicznie. Biorąc pod uwagę fakt, że przez ostatnie lata widzimy wzmożony rozwój stołecznej żeglugi pasażerskiej, przybywa jednostek pływających, a co za tym idzie chętnych, więc takie kryzysy są znacznie bardziej widoczne. Większość jednostek pływających na warszawskim odcinku Wisły to łodzie tradycyjne, które są płaskodenne i przygotowane na cykliczne zmiany poziomu wody w rzece - tak przerwę w kursowaniu promów komentował Jan Piotrowski, pełnomocnik prezydenta m.st. Warszawy ds. Wisły.
- Mówimy o rzece, która nie jest w zasadzie uregulowana. To, że jednego roku prom pływał taką trasą, nie znaczy, że identycznie popłynie za rok. Dno stale podlega erozji, wraz z wezbraniami przypływają różne rzeczy, a przeszkody na dnie się przemieszczają. Co roku zmagamy się z tą sytuacją i prawda jest taka, że klimat się zmienia, wody ubywa, a ludzka ingerencja w przyrodę oraz naturalne procesy powodują, że takie susze będą się pojawiać.
Zła sytuacja na innych polskich rzekach
Hydrolog IMGW Michał Sikora. powiedział, że niedobra jest też sytuacja na innych rzekach w kraju. 69 procent stacji wodowskazowych notuje strefę wody niskiej, czyli jest jej mniej niż zwykle. 27 procent rzek jest w strefie wody średniej, a tylko cztery procent w stanie wody wysokiej. - Mamy 44 ostrzeżenia przed suszą hydrologiczną – powiedział Sikora.
Zapytany o perspektywę na najbliższe dni odparł, że synoptycy nie widzą na razie "znaczących perspektyw do poprawy tej sytuacji". Wręcz odwrotnie, z powodu wysokiej temperatury i braku opadów sytuacja "będzie się w najbliższych dniach pogarszać".
Problem dla rolnictwa, zwierząt i roślin
Sikora podkreślił, że niski poziom wody i susze to problem dla rolnictwa, zwierząt i roślin. Także dla żeglugi, transportu śródlądowego i turystyki wodnej. Konsekwencje może też odczuć branża energetyczna i przemysł, zwłaszcza te jego działy, które czerpią wodę z rzek. Długoterminowo obniżenie stanu wody w rzekach skutkuje też obniżeniem wód podziemnych, co może wpływać na miejscowe braki wody, zwłaszcza tam, gdzie jest ona pobierana z płytkich ujęć.
W czwartek IMGW wydał ostrzeżenia przed upałem I i II stopnia w całym kraju. Ostrzeżenia te będą obowiązywać do poniedziałku. Najcieplej będzie na zachodzie kraju, do 32 stopni Celsjusza. Aktualne pozostają też wydane przez IMGW w końcu czerwca liczne ostrzeżenia przed suszą hydrologiczną. Obowiązują one przede wszystkim we wschodniej części Polski.
W 14 województwach Polski występuje susza. Największe niedobory wody są notowane w województwach mazowieckim, podlaskim i lubelskim - poinformował Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa (IUNG). Od 1 lipca do 31 sierpnia 2024 roku największy zasięg suszy rolniczej występował wśród upraw kukurydzy na kiszonkę. Notowano ją w 406 gminach (16,3 procent gmin Polski).
Źródło: PAP/tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz, tvnwarszawa.pl