Wrak, który właśnie znaleziono na dnie Wisły w Warszawie, nie jest pierwszym, a zapewne i nie ostatnim cennym znaleziskiem. Królowa polskich rzek w przeszłości oddała już skarby sięgające nawet XVII wieku.
We wtorek rano pisaliśmy, że na wysokości ulicy Wilanowskiej odkryto wrak, który zdaniem pasjonatów może być parostatkiem Bajka. Przed wojną była to luksusowa jednostka, a w czasie Powstania warszawskiego bastion obrońców Czerniakowa.
To jednak nie jedyne znalezisko, które odsłoniła rzeka w ostatnich latach. O nietypowych skarbach wielokrotnie pisaliśmy już na łamach tvnwarszawa.pl. Wiele znaleziono w 2011 i 2012 roku.
5 ton skarbów
Pod koniec listopada 2011 roku, po ponad 350 latach, polscy naukowcy wyłowili z dna Wisły około 5 ton XVII-wiecznych skarbów.
Wszystko zaczęło się prawie trzy lata wcześniej. Dwóch naukowców i dziennikarz postanowili zrobić to co jeszcze nikomu się nie udało. Chcieli odnaleźć skarby architektoniczne, które jak głosiła hipoteza, aż od końca Potopu Szwedzkiego leżą do dziś na dnie Wisły.
- Pod koniec XVII wieku Szwedzi rabowali dzieła sztuki w Warszawie i spławiali je statkami do Gdańska. Czasami jednak łodzie były przeładowane i tonęły – tłumaczył dr Hubert Kowalski z Instytutu Archeologii UW, jeden z organizatorów wyprawy. Dowodem na to, że nie są to tylko marzenia archeologów, jest to co wydarzyło się w 1906 roku. Wtedy właśnie grupa stołecznych piaskarzy wyłowiła część rzeczy zatopionych przez Szwedów. O tym odkryciu na początku XX wieku rozpisywały się stołeczne gazety.
Jednak po 1906 roku nigdy już nie wracano do szukania skarbów zgubionych przez Szwedów. Aż do 2009 roku. Wtedy w głowach polskich naukowców narodził się projekt "Wisła 1655-1906-2009 - Interdyscyplinarne badania dna rzeki ".
Jak się później okazało, wśród znalezionych rzeczy były m.in. element herbu dynastii Wazów, fragmenty cennej arkady oraz elementy marmuru z królewskich posiadłości.
Kolejne szwedzkie łupy
Na zagrabione przez Szwedów skarby natknął się także we wrześniu 2012 roku internauta tvnwarszawa.pl. Gdy spacerował brzegiem, spostrzegł przedmioty, które już na pierwszy rzut oka wyglądały jak zaginione skarby.
- Szwedzi zgubili w Wiśle bardzo dużo rzeczy. Po tym co udało się wyłowić z rzeki, widać, że są to fragmenty posadzek, łuków, kawałki loggi, różnych większych budowli. To są gzymsy, to są parapety. W zasadzie wszystko co było marmurowe, co można było zdjąć z wnętrz pałacowych, z wnętrz zamkowych – mówił wówczas dr Hubert Kowalski.
Fragmenty mostu Kierbedzia
Kilka miesięcy wcześniej, w styczniu 2012 roku, znaleziono fragmenty mostu Kierbedzia. Po prawie 70 latach przeleżenia pod warstwą piasku i kamieni, trafiły do Instytutu Badawczego Dróg i Mostów.
Most został wysadzony w 1944 roku przez Niemców. - Most Kierbedzia został zbudowany w 1864 roku. Wydobyliśmy z Wisły strzępy tej konstrukcji. To był żelazny most kratownicowy. O takim gęstym zakratowaniu dźwigarów. Wyciągnęliśmy fragmenty tej kratownicy. Dziś już takich mostów się nie buduje – mówiła prof. Barbara Rymsza z Instytutu Badawczego Dróg i Mostów.
Fragmenty Kierbedzia był kolejnym już eksponat, który trafił na teren Instytutu Badawczego Dróg i Mostów. W 2008 roku umieszczono tam fragmenty mostu pod Cytadelą z 1908 roku.
Most Kierbedzia stał w miejscu, gdzie dziś jest most Śląsko-Dąbrowski.
NAUKOWCY W 2012 R. O ZNALEZIENIU SZWEDZKICH ŁUPÓW:
ep/ran
Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl