- Przy każdej swojej wypowiedzi mówiłem, że zakładamy wsparcie unijne. My nie wybudujemy metra za pieniądze z miasta, zwłaszcza w dzisiejszej kondycji miasta – mówił prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski podczas spotkania dotyczącego podziału środków unijnych oraz Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Jego zdaniem rząd odcina Warszawę i inne duże miasta od wsparcia, co stawia pod znakiem zapytania zaplanowane inwestycje.
W trakcie wtorkowego spotkania z dziennikarzami Rafał Trzaskowski oraz Maciej Fijałkowski, dyrektor Biura Funduszy Europejskich i Polityki Rozwoju, mówili o źródłach finansowania inwestycji, od których są odcinane przez polski rząd duże metropolie, w tym aglomeracja warszawska. Dotyczy to zarówno środków z budżetu państwa, na przykład z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych (RFIL), jak i środków europejskich – w ramach wieloletnich programów na lata 2021-2027 (Umowa Partnerstwa), a także środków z funduszu odbudowy ujętych w projekcie Krajowego Planu Odbudowy i Budowania Odporności (KPO).
Wszystkie projekty Warszawy odrzucone
RFIL to program bezzwrotnego wsparcia dla samorządów, które ucierpiały z powodu pandemii. Pomoc finansowa przeznaczona jest na inwestycje mające ożywić rozwój gospodarczy oraz ochronić miejsca pracy.
Pierwsze 12 miliardów złotych rozdysponowano w trzech transzach: sześć miliardów podzielono według algorytmu, a pozostałe sześć w dwóch naborach konkursowych. W żadnym z nich Warszawa nie otrzymała wsparcia. - Lista beneficjentów rządowego funduszu świadczy o jego politycznych barwach. Nie ma jasnych i mierzalnych kryteriów oceny projektów, środki są przydzielane i zarządzane centralnie, a nie zgodnie z potrzebami samorządów i ich mieszkańców - ocenił Rafał Trzaskowski.
Podpierając się analizą socjologa profesora Jarosława Flisa oraz ekonomisty profesora Pawła Swianiewicza, przedstawiciele stołecznego ratusza wskazali, że w gminach rządzących przez Prawo i Sprawiedliwość średnia dotacja jest 10-krotnie wyższa niż w gminach rządzonych przez opozycję.
W ramach drugiego naboru Warszawa złożyła pięć wniosków obejmujących 27 inwestycji w zakresie: opieki zdrowotnej, edukacji, infrastruktury drogowej, kultury i zakupu autobusów na łączną kwotę 1,2 miliarda złotych. - Żaden z tych projektów nie został oceniony pozytywnie - mówił Maciej Fijałkowski. - Fundowany jest mechanizm, który nie spełnia żadnych podstawowych kryteriów przyzwoitości, jeżeli chodzi o obiektywizm oceny, uzasadnienia, listy rankingowe, maksymalne i minimalne liczby punktów do zdobycia - dodał.
"Jedna czwarta procent z funduszy europejskich"
Kolejne środki, o których była mowa, wynikają z Umowy Partnerstwa. To dokument będący podstawą negocjacji pomiędzy Komisją Europejską a krajami członkowskimi. Z przedstawionej przez polski rząd umowy wynika, że firmy, uczelnie, organizacje pozarządowe i samorządy z obszaru metropolii warszawskiej dostaną o blisko 90 procent środków mniej z budżetu unijnego na lata 2021-2027 niż w latach 2014-2020.
- Dzisiaj region, który wytwarza prawie 20 procent PKB ma otrzymać jedną czwartą procent z funduszy europejskich. Dla przeciętnego mieszkańca Polski przypada 1760 euro na głowę, w Warszawie 51 euro, czyli 35 razy mniej - mówił Trzaskowski.
Warszawski samorząd zaapelował o dodatkowy miliard euro z funduszy europejskich, w szczególności na rozwój metra oraz wsparcie rejonów o słabszym potencjale finansowym. - Rządy naszych sąsiadów, na przykład Czech i Słowacji, w zdecydowanie większym stopniu zadbały o odpowiednie wsparcie rozwoju regionów stołecznych. Chcemy, aby również obecny polski rząd lepiej zadbał o mieszkańców metropolii warszawskiej przy podziale środków z budżetu unijnego na lata 2021-2027 – powiedział Fijałkowski.
Wsparcie głównie dla mniejszych miast
Trzecim mechanizmem wsparcia jest Krajowy Plan Odbudowy, który ma na celu wzmacnianie spójności kraju oraz odbudowę gospodarki dotkniętej skutkami pandemii.
- Rządzący zaproponowali mechanizm wsparcia na tych obszarach, które są wahające się albo popierają obecną władzę. Metropolie w bardzo wielu obszarach są wyłączone lub wsparcie dla nich jest uzależnione od ewentualnego niewykorzystania środków przez innych - mówił dyrektor Biura Funduszy Europejskich i Polityki Rozwoju.
Zauważył, że jeśli chodzi o zeroemisyjny transport, pieniądze pozyskać można wyłącznie na autobusy, podczas gdy wiele dużych miast rozwija transport szynowy. Natomiast w zakresie zielonej transformacji wsparcie kierowane jest tylko do średnich miast, a budowę żłobków można dotować w gminach, gdzie ich nie ma. Środki na inwestycje w źródła ciepła i systemy wodnokanalizacyjne w ramach KPO mają być kierowane tylko do średnich miast i na tereny wiejskie.
W poniedziałek Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej zapowiedziało zwiększenie puli na zeroemisyjny transport w miastach, także na inwestycje w tabor szynowy. Ale mowa jest tylko o tramwajach, nie o metrze.
Co z metrem? "Jesteśmy w stanie zbudować dwie, trzy stacje"
Rafał Trzaskowski był dopytywany, czy w tej sytuacji budowa trzeciej linii metra jest zagrożona. - Przy każdej swojej wypowiedzi mówiłem, że zakładamy wsparcie unijne. My nie wybudujemy metra za pieniądze z miasta, zwłaszcza w dzisiejszej kondycji miasta - odpowiedział. - Oczywiście to jest zasadne pytanie – jeżeli nie będzie wsparcia, czy jest sens, zamiast budować całą trzecią linię metra, rozpocząć budować jedną czy dwie stacje i czekać, aż zmieni się sytuacja. Tak się nie da planować wieloletnich inwestycji – mówił do dziennikarzy prezydent stolicy.
Maciej Fijałkowski dodał, że do końca przyszłej perspektywy unijnej na budowę metra zabezpieczonych jest prawie 1,2 miliarda złotych. – Co oznacza, że jesteśmy w stanie zbudować dwie, trzy stacje. Podczas gdy pierwszy odcinek (trzeciej) linii to sześć stacji. Jeśli popatrzymy na drugą linię, gdyby nie wsparcie unijne, to kończylibyśmy odcinek centralny. To, co włożyliśmy ze środków własnych, to jest mniej więcej tyle, ile kosztowało siedem stacji odcinka centralnego. A tak mamy 13 ukończonych, pięć, które zostaną w przyszłym roku oddane, i trzy, które będą w 2024 roku – wyliczał dyrektor.
- Nie można poważnie mówić o ograniczaniu emisyjności w sektorze transportu bez wsparcia budowy sieci tramwajowych, metra i kolei w największych polskich miastach. Wsparcie rozwoju i modernizacji infrastruktury podmiotów leczniczych nie może pomijać szpitali i placówek podstawowej opieki zdrowotnej w największych polskich miastach. Mamy do czynienia z systemową dyskryminacją mieszkańców największych polskich miast i ich obszarów metropolitalnych. Dyskryminując samorządy, w których nie rządzą osoby z poparciem PiS-u, rząd tak naprawdę uderza w mieszkańców miast – podsumował prezydent Rafał Trzaskowski.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock