Prace archeologiczne zlecone przez miasto przy ulicy Twardej odsłoniły pozostałości jednej z dawnych fabryk czekolady.
"Odkopano ceramiczne formy do wyrobu pralinek czekoladowych i papierowe naklejki na opakowania. To pozostałości po zapomnianej Fabryce Czekolady 'Venus' H. Szpiro, pod ówczesnym adresem Twarda 10" – wskazuje Michał Krasucki, stołeczny konserwator zabytków. – "Znalezisko jest niezwykłe" – dodaje.
W fundamentach starej fabryki znaleziono także garnki, butelki, fragmenty wyrobów szklanych czy pieców kaflowych. W pozostały pomieszczeniach, które zdaniem konserwatora zabytków, nie pełniły funkcji produkcyjnych – na podłodze zauważono posadzki ułożone z ceramicznych płytek. "W jednym z nich (red. pomieszczeń) znajduje się niezwykle ozdobna bordiura w formie fali w kolorze bordowym na białym tle" – podaje konserwator.
Fabrykę zlokalizowana naprzeciwko synagogi Nożyków powstała na początku XX wieku. Prace wykopaliskowe prowadzone są na terenie, na którym planowana jest inwestycja nowe centrum kultury "Twórcza Twarda".
Przedwojenna Warszawa słodyczami stała
- Przedwojenni warszawiacy lubowali się w słodyczach. W Warszawie chodziło się do kawiarni Loursa, Wedla, Semanediego, Bliklego, a cukiernicy wymyślali coraz to nowe słodkie przysmaki. Jak podaje legenda, napoleonka została wymyślona przez cukiernika, który swój lokal miał przy pl. Napoleona (dziś Powstańców Warszawy) - przekazała Magdalena Łań z biura stołecznego konserwatora.
Zaznaczyła, że popyt na słodkości był tak duży, że trzeba było go zaspokajać już nie tylko produktami wytwarzanymi w cukierniach, ale wręcz w fabrykach, nazywanych fabrykami cukrów lub czekolady. - Tych w Warszawie było sporo, a do naszych czasów przetrwały relikty czterech oraz jedna w całości - dodała.
Po I wojnie światowej na budowę swoich słodkich imperiów zdecydowali się liczni przedsiębiorcy: Anczewski, Domański, Fruziński, Iłowieccy, Kiełbasińscy, Wedlowie.
Największą i najstarszą, istniejącą do dziś fabryką czekolady jest zakład Wedla przy ul. Zamoyskiego 28/30. - Firma zaczynała przy ul. Miodowej (1851 r.), potem działała przy ul. Szpitalnej 8 (1870 r.) do momentu wybudowania na działce przepięknej kamienicy. Wreszcie na przełomie lat 20.i 30 przeniosła się do super nowoczesnej fabryki na Kamionku - przekazała Łań.
Także na prawym brzegu w 1922 r. trzej bracia Kiełbasińscy zbudowali Fabrykę Cukrów i Czekolady "Franboli" przy ul. Śnieżnej 3-4. Jako jedyni w jej nazwie nie wykorzystali swego nazwiska kojarzącego się zgoła z inną branżą spożywczą. Użyli inicjałów swoich imion: Franciszek, Bolesław, Ignacy. Rozwijali się bardzo prężnie, porównywani byli nawet z Wedlem. Pozostałości ich fabryki można jeszcze oglądać na Pradze.
Także w 1922 r. rozpoczęła działalność fabryka, a właściwie fabryczka, czekolady Jana Grabowskiego. Wytwórnia mieściła się w niewielkiej oficynie w głębi podwórza przy ul. Narbutta 25a/27 na Mokotowie. Swój zakład właściciel rozbudowywał do 1931 roku, a czekoladę produkował tam do wojny. Pozostałości fabryczki można oglądać do dziś.
Na Mokotowie przy ul. Chocimskiej 5 w 1928 r. Fabrykę Kakao, Czekolady i Cukierków założył Jan Fruziński. Miał bardzo szeroką ofertę. - W sklepach można było kupić firmowe czekoladki, praliny, cukierki, a nawet torty. Reklamował się, że jego świeże wyroby można dostać na stacjach kolei państwowych. Fruziński był największym rywalem Wedla - zaznaczyła Łań. Część budynków fabryki stoi nadal przy Chocimskiej 5.
Najstarszą wytwórnią słodyczy, w której czekoladę produkowano jako jeden z wielu produktów, była Fabryka Cukrów Franciszka Anczewskiego. Fabryka miała kilku właścicieli, ale zawsze figurowała pod nazwiskiem tego pierwszego. Rozwinęła skrzydła w 1929 r. kiedy przejął ją cukiernik Skorupka. Produkowane w fabryce wyroby z powodzeniem sprzedawały się w śródmiejskich sklepach. Część budynków zakładu przy ul. 11 Listopada 10 zbudowanych w 1865 r. wpisano do rejestru zabytków w 2020 roku.
W latach 20. na Powiślu Franciszek Fuks i synowie zbudowali przy ul. Topiel 12 wielką fabrykę czekolady. Zajmowała aż trzy posesje. Rozmiarom fabryki dorównywał jej asortyment. Produkowano czekolady deserowe ciemne, mleczne, wielosmakowe, figurki czekoladowe, draże, herbatniki, pierniki.
- W reklamie Fuks przekonywał, że jego czekoladki są najmniej tłuste i się po nich nie tyje. Po wojnie zakład został upaństwowiony i pod nazwą "Syrena" nadal produkował słodkości - przekazała Łań. Niestety w 2006 roku budynek przedwojennej fabryki został zburzony.
Autorka/Autor: ag/gp
Źródło: tvnwarszawa.pl/PAP
Źródło zdjęcia głównego: Stołeczny Konserwator Zabytków / Facebook