Kwadrans po godzinie dziesiątej, w sobotę 11 maja, strażnicy miejscy dostali wezwanie na ulicę Inflancką. O pomoc poprosił łowczy miejski, który z lekarzem weterynarii próbował odłowić rogacza, spacerującego po zamkniętym terenie osiedla. Na miejsce skierowano dwa partole. Rozpoczęła się operacja "Jeleń".
"Zwykle w takich przypadkach łowczy wykorzystałby do odłowienia zwierzęcia strzelbę ze środkiem usypiającym" - wyjaśniła straż miejska w komunikacie. W tym przypadku było to jednak niemożliwe. Po osiedlu kręciło się zbyt dużo ludzi i leśnicy postanowili odłowić zwierzę za pomocą siatki. Właśnie dlatego poprosili o pomoc strażników miejskich, którzy służyli za obławę.
Przeczytaj także: Łoś przechadzał się ulicami. Do lasu wrócił w eskorcie policji >>>
Chciał dalej spacerować po osiedlu
Złapanie zwierzęcia nie było jednak proste. Mimo sennego poranka samczyk był czujny i uważnie obserwował funkcjonariuszy.
- Kilkukrotnie, widząc nas, przemieszczał się w różne części osiedla. Szliśmy za nim z rozłożoną siatką, aż w końcu udało się go schwytać – relacjonowali strażnicy.
Zwierzęciem zajęli się łowczy z weterynarzem. Jeleń trafił do klatki i wywieziony został do lasów na obrzeżach stolicy. Tam wypuszczono go na wolność.
Policjanci "kołem ratunkowym" dla pisklęcia
W sobotę, 11 maja, na telefon służbowy dzielnicowej dodzwonił się właściciel działki letniskowej w miejscowości Śliski, gm. Zatory (powiat pułtuski)i poinformował, że w trakcie spaceru po lesie znalazł porzucone i bardzo wychłodzone pisklę. Próbował na własną rękę zawiadomić lekarza weterynarii, niestety po kilku nieudanych próbach telefonicznych zrezygnował i postanowił, że "kołem ratunkowym" dla pisklaka będzie pułtuska policja.
- Dzielnicowa wraz z kolegą z patrolu znaleźli odpowiedniej wielkości karton, wysłali go ścinkami papieru i udali się do zgłaszającego. W trakcie dzielnicowa skontaktowała się z pracownikiem działu Ochrony Środowiska w Urzędzie Gminy w Obrytem. Po ocenie sytuacji policjanci przygotowali pisklę do podróży, okryli je folią i przekazali osobie odpowiedzialnej z ramienia urzędu gminy, która osobiście przewiozła pisklę do Ptasiarni przy ZOO w Warszawie - przekazuje kom. Milena Kopczyńska z policji w Pułtusku.
Jak się okazało ptak z rodziny jastrzębiowatych, mimo że był wyraźnie osłabiony i zziębnięty, jest w dobrej kondycji i dobrze rokuje.
Autorka/Autor: mg/gp
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Straż Miejska Warszawa