Kobieta została zaatakowana w centrum Warszawy przez rowerzystę. "Uderzył mnie pięścią w twarz" - napisała w mediach społecznościowych i opublikowała zdjęcie swojej twarzy z podbitym okiem. Sprawą zajmuje się śródmiejska policja.
Daria sprawę nagłośniła na Instagramie. Zamieściła tam zdjęcie z podbitym okiem. Wpis zaczęła zdaniem: "Bardzo przepraszam za mój wygląd, ale wczoraj uderzył mnie w twarz pan na ulicy. Myślę że tak będę teraz zaczynała każde spotkanie, i to jest nienormalnie chore!". (Zachowujemy pisownię oryginalną).
"Miał jeszcze nóż w ręce"
Jak wytłumaczyła dalej, do zdarzenia doszło w centrum Warszawy. Była z koleżanką i psem. Mężczyzna najpierw miał próbować przejechać kobiety rowerem, rzucił też wulgarnym słowem. "Dalej wyskoczył z roweru i za nic uderzył mnie w twarz. Chore, że Pan miał jeszcze nóż w ręce" - napisała.
Kobieta zarzuciła policji bierność. Funkcjonariusze, według jej relacji, mieli stwierdzić, że nie stało się nic strasznego, "że nie uderzył nożem, jest trzeźwy i może iść do domu, że mogą dać mu mandat za to, że jechał nie droga rowerową".
Dalej Daria napisała, że mężczyzna nie został zatrzymany i "dalej chodzi po mieście". "Pan jest z Ukrainy, powiedział że ma 37 lat, pracuję na budowie, nie ma pieniędzy także mandat i tak nie zapłaci. Podał swój adres policji, ale myślę że skłamał, bo sprawdziliśmy adres i nie ma takiego domu" - zrelacjonowała. Na koniec stwierdziła, że jest przerażona, "w totalnym szoku i strachu".
Policja: czynności trwają
Jakub Pacyniak, rzecznik śródmiejskiej policji zapewnił nas, że policjanci znają sprawę i jej nie bagatelizują. -Funkcjonariusze sami podjęli interwencję w związku z tym, że zauważyli sprzeczkę osób. Z relacji stron wynikało, że doszło do kłótni - relacjonuje oficer prasowy.
- Na miejsce wezwana została karetka pogotowia. Kobieta została przebadana. Ratownicy medyczni stwierdzili, że brak jest podstaw do hospitalizacji. Czynności w tej sprawie trwają - dodał Jakub Pacyniak.
Obdukcja, wizyta na komendzie
Dzień później Daria poinformowała, że była w szpitalu na obdukcji. Lekarze ocenili, że może mieć złamany nos. Przed nią kolejne badania.
Sprawa została też zgłoszona na policję. Funkcjonariusze mają w najbliższym czasie przesłuchać świadków.
Kobieta zaapelowała nieocenianie ludzi ze względu na ich narodowość: "W każdej narodowości są dobrzy i źli ludzie. Bardzo proszę przestać pisać obraźliwe rzeczy w kierunku jakiejkolwiek narodowości" - poprosiła.
Czytaj też >>> Ogień w sortowni śmieci. Duża akcja straży pożarnej
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum prywatne