Brutalny gwałt i zabójstwo na Żurawiej. Koniec śledztwa

Znicze przy ulicy Żurawiej 47
"Liza szła sama, jesteśmy tutaj dla niej"
Źródło: TVN24
Zakończyło się śledztwo w sprawie brutalnego gwałtu i zabójstwa na ulicy Żurawiej. Oskarżony w tej sprawie Dorian S. stanie przed sądem.

Jak poinformował nas Piotr Skiba, rzecznik prokuratury okręgowej, akt oskarżenia w tej sprawie trafił właśnie do Sądu Okręgowego w Warszawie.

Dorian S. odpowie za zabójstwo. Grozi mu dożywocie. Kilka dni temu prokuratura poinformowała, że zlecone badania wykazały, iż Dorian S. jest poczytalny.

Prokurator Skiba dodał, że prokuratura weryfikowała inne nierozwiązane sprawy o podobnym charakterze, ale nie ma podstaw, by łączyć Doriana S. z innymi takimi sprawami w Warszawie i w Polsce.

Zatrzymany w dniu napaści

Elizawietę, gdyż tak brzmi pełne imię kobiety, nagą i nieprzytomną, znalazł 25 lutego wcześnie rano dozorca w bramie posesji przy ul. Żurawiej w Warszawie. Wezwał pogotowie i policję. Kobieta trafiła do szpitala, była w stanie krytycznym. Zmarła, nie odzyskawszy przytomności, 1 marca.

Sprawcą, który został zatrzymany jeszcze w dniu napaści, okazał się 23-latek. Podczas przeszukania jego mieszkania policjanci znaleźli m.in. duży nóż kuchenny i kominiarkę użyte do przestępstwa. Nie tylko zgwałcił kobietę, ale też zrabował swojej ofierze dwa telefony komórkowe, kilka kart płatniczych i portfel. 23-latek usłyszał wtedy zarzuty rozboju, przestępstwa na tle seksualnym oraz usiłowania zabójstwa z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Decyzją sądu został aresztowany na trzy miesiące.

Po śmierci kobiety prokurator zmienił zarzut Dorianowi S. Mężczyzna usłyszał zarzut zabójstwa na tle seksualnym i rabunkowym.

Czytaj także: