Siedem lat temu w audycji Radia dla Ciebie inżynier Lech Gruszczyński, który wchodził w skład zespołu projektującego Trasę Łazienkowską wspominał, że na przełomie lat 60. i 70. XX wieku budowa kolejnej przeprawy łączącej dwa brzegi Wisły stała się koniecznością.
- Jeżeli spojrzymy na mapę Warszawy z tamtego czasu, Aleje Jerozolimskie dzieliły miasto mniej więcej na dwie połowy pod względem powierzchni zabudowy i ilości mieszkańców - opowiadał. Mieszkańcy północnej części miasta mieli do dyspozycji most Śląsko-Dąbrowski i Gdański. Dla tych z południa pierwszą przeprawą był dopiero most Poniatowskiego.
- Z biegiem czasu, kiedy rosła liczba samochodów w mieście, coraz bardziej korkowały się ulice dojazdowe, takie jak Aleje Ujazdowskie, Krucza - wspominał Lech Gruszczyński.
Celem budowy było zatem przejęcie ruchu z dzielnic południowych, przede wszystkim Mokotowa, gdzie rosły kolejne osiedla mieszkaniowe, a także przejęcie tranzytu pomiędzy wschodnią a zachodnią Warszawą z pominięciem Śródmieścia.
Skąpstwo Gomułki wstrzymało prace
Pierwsze przygotowania pod budowę trasy rozpoczęły się już w pierwszej połowie lat 60. Jak wspominał Gruszczyński, w 1964 roku władze zalecały oszczędność, dlatego zrezygnowano z linii tramwajowej i części dwupoziomowych węzłów. Rozpoczęły się pierwsze wiercenia geologiczne i rozbiórki.
Jednak prace te bardzo się ślimaczyły. Pierwszym sekretarzem KC PZPR był wówczas Władysław Gomułka, znany z oszczędzania oraz niechęci do dużych i kosztownych inwestycji. Pod koniec jego rządów budowa trasy stanęła, a jej kontynuacja w zasadzie zawisła na włosku.
- Istotną datą był kwiecień 1969 roku, kiedy towarzysz Gomułka stwierdził, że Polski i Warszawy nie stać na budowę Trasy Łazienkowskiej. Należy wstrzymać wszystkie analizy w terenie i projektowanie - relacjonował inżynier Gruszczyński.
"W czerwcu 1970 roku – projekt techniczny zakończony. Do września odbywa się systematyczne przejmowanie zakończonych – jako ostatnie – elementów projektów i… odkładanie ich na półki w archiwum. Nazwa Trasa Łazienkowska dawno już zniknęła ze szpalt gazet. Piękna ośmiometrowa makieta Trasy Łazienkowskiej zamknięta – pod kluczem – w pałacu Pod Blachą (w latach 1951-1988 był siedzibą naczelnego architekta m. st. Warszawy – red.) (…). W biurach projektujących trasę, na deskach rysunkowych pojawiły się już inne projekty. Ludzie odchodzili. Pozostali nieliczni" – pisał główny projektant trasy Józef Sigalin w swojej książce "Warszawa 1944-1980. Z archiwum architekta".
Gierek wyciągnął projekt z szuflady
Potem przyszły grudniowe strajki robotników na Wybrzeżu, ich krwawa pacyfikacja i odwołanie Władysława Gomułki. Zastąpił go Edward Gierek, który zaproponował nowe otwarcie. Dla wszelkich inwestycji nastały lepsze czasy. Z szuflady wyjęto też projekt Trasy Łazienkowskiej.
Decyzja o jej budowie zapadła na Prezydium Rządu 4 czerwca 1971 roku. W dokumencie określono, że inwestycja zostanie zrealizowana do 1975 roku. Zgodnie z nim trasa miała przebiegać od dwupoziomowego skrzyżowania z ulicą Waryńskiego do skrzyżowania z Saską po drugiej stronie Wisły. W czerwcu 1972 uchwała Prezydium Rady Narodowej rozszerzała zakres prac o kolejne dwa węzły, które znajdowały się w pierwotnym projekcie trasy, ale zostały usunięte ze względu na oszczędności. Chodzi o połączenie TŁ z aleją Niepodległości oraz ulicą Ostrobramską.
Budowa trasy była ewenementem nie tylko ze względu na skalę inwestycji, ale również dość trudne ukształtowanie terenu. Wyzwaniem dla projektantów były różnice poziomów pomiędzy Śródmieściem, znajdującym się na Skarpie Warszawskiej a Powiślem położonym u jej podnóża. Kluczowym elementem był oczywiście nowy most przez Wisłę.
"Most westchnień na budowie
Józef Sigalin wspominał: "Skala zadania była rzeczywiście duża. Długość obiektów inżynierskich (most, wiadukty, tunele, mury oporowe) wzdłuż głównej jezdni trasy wynosiła 3651 m, poza główną zaś jezdnią – 2658 m. Te przeszło 6 kilometrów obiektów inżynierskich wymagało wybudowania 103 000 m2 żelbetu (7700 ton żelaza zbrojeniowego i kabli) oraz 5600 ton konstrukcji stalowej mostu przez Wisłę. Wykopanie, przewiezienie i utworzenie nasypów obejmowało 1 260 000 m3 ziemi. Drogowcy ułożyli 390 000 m2 jezdni i 190 000 m2 chodników, którym oświetlenie dali elektrycy, montując 5230 punktów świetlnych (w tym maszty o wysokości 28 m). Ogrodnicy urządzili 400 000 m2 zieleńców i posadzili oraz przesadzili 4100 sztuk drzew i 30 000 sztuk krzewów. Te wielkie ilości robót wykonały załogi 51 przedsiębiorstw".
Gigantyczna inwestycja rosła w niemal samym środku miasta, tuż obok zamieszkałych budynków z ruchem na poprzecznych ulicach. Przez wiele miesięcy była utrapieniem dla mieszkańców. Sigalin wspominał, że prowizoryczną drewnianą kładką w ciągu ulicy Marszałkowskiej, która pozwalała przejść nad powstającą trasą, warszawiacy nazwali "mostem westchnień – westchnień do szybkiego zakończenia budowy".
Oficjalna data oddania Trasy Łazienkowskiej to 19 lipca 1974 roku. Trzy dni później, równo 25 lat po otwarciu trasy W-Z, inwestycja została przekazana do użytku publicznego. Sigalin wspominał uroczystość otwarcia, jako oficjalną, sztywną i partyjno-rządową. "Nie byłem wśród tych, którzy usłużnie i grzecznie tłoczyli się wokół Gierka, Jaroszewicza i innych dygnitarzy" – pisał architekt.
Tego samego dnia przed południem nieopodal odbyła się inna równie podniosła uroczystość. O godzinie 11.15, po raz pierwszy od czasów drugiej wojny światowej uruchomiono zegar na Wieży Zygmuntowskiej Zamku Królewskiego. Odbudowana samej siedziby polskich królów zakończyła się pięć lat później.
Trasa Łazienkowska w popkulturze
Trasa Łazienkowska niemal natychmiast stała się elementem popkultury. Śpiewano o niej piosenki. W filmie Miś Stanisława Barei artysta estradowy Cwynkar grany przez Pawła Wawrzeckiego intonuje ze sceny: "Hej młody Junaku, smutek zwalcz i strach! Przecież na tym piachu za trzydzieści lat, przebiegnie z pewnością jasna, długa, prosta, szeroka jak morze Trasa Łazienkowska! I z brzegiem zepnie drugi brzeg, na którym twój ojciec legł".
Trasa grała w wielu filmach. Jej budowa jest jednym z głównych motywów przewodnich pierwszych odcinków serialu "Czterdziestolatek" o perypetiach inżyniera Stefana Karwowskiego.
Walentynkowy pożar i odbudowa
W 2015 roku most Łazienkowski został wyłączony z użytku. 14 lutego wieczorem most stanął w płomieniach, temperatura sięgała tysiąca stopni Celsjusza, a gaszenie trwało około 12 godzin. W akcji brało udział 150 strażaków.
Po ekspertyzach władze Warszawy podjęły decyzję o rozebraniu i odbudowie całej stalowej części przeprawy. Z poprzedniej zostały tylko betonowe podpory. Wyłączenie mostu z ruchu spowodowało poważne utrudnienia komunikacyjne w stolicy.
Przeprawę odbudowano w szybkim tempie. Pod koniec października była już gotowa, a ówczesna prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz zapewniała, że nowy most wytrzyma kolejne 100 lat. Sprawę pożaru badała prokuratura, ale ostatecznie umorzyła śledztwo. Winnych nie znaleziono.
Od początku XXI wieku poszczególne fragmenty Trasy Łazienkowskiej przechodzą gruntowne prace remontowe. W latach 2002-2006 burzono i odbudowywano łącznice z Wałem Miedzeszyńskim. W 2013 i 2014 zmodernizowano "ślimaki" na Wisłostradę. W latach 2022-2023 zburzono i odbudowano od nowa wiadukty nad parkiem Agrykola. Obecnie podobne prace są prowadzone na wiaduktach nad ulicą Paryską na Saskiej Kępie. Zgodnie z zapowiadanym harmonogramem prace mają zakończyć się w połowie przyszłego roku.
Autorka/Autor: Dariusz Gałązka
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: NAC