4 września do domu Roberta Bąkiewicza weszli policjanci, którzy przeprowadzili przeszukanie w związku ze śledztwem dotyczącym Marszu Niepodległości, który w 2018 roku przeszedł ulicami Warszawy.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Norbert Woliński tłumaczył wówczas, że śledztwo jest w sprawie, nie przeciwko komuś. Tego samego dnia policja weszła do siedziby stowarzyszenia Marszu Niepodległości.
Co dotychczas ustalili śledczy?
Są opinie biegłych z zakresu informatyki śledczej
Jak przekazał nam teraz Norbert Woliński, prokuratura ustaliła już "tożsamość niektórych członków i dowódców Straży Marszu Niepodległości oraz przesłuchano ich w charakterze świadków".
- Przesłuchano też, również w charakterze świadków, osoby, które w 2018 roku pełniły wysokie funkcje państwowe i uczestniczyły w negocjacjach z Robertem Bąkiewiczem i innymi przedstawicielami Stowarzyszenia Marsz Niepodległości - powiedział rzecznik.
Do prokuratury wpłynęły opinie biegłego z zakresu informatyki śledczej. - Dokonano oględzin i szczegółowej analizy materiałów elektronicznych utrwalonych na urządzeniach zatrzymanych od Roberta Bąkiewicza, ujawniając szereg treści istotnych dla śledztwa, ponadto dokonano oględzin szeregu materiałów wideo publikowanych w internecie - opisuje Woliński.
Prokurator zapoznał się też z treścią materiałów prasowych i publikacji naukowych poświęconych Marszowi Niepodległości. - Uzyskano od organizacji społecznych i mediów nieznane wcześniej organom procesowym materiały wizualne i audiowizualne dotyczące przebiegu wydarzenia oraz dokonano ich oględzin, zapoznano się z aktami innych postępowań karnych dotyczących Marszu Niepodległości 2018 i jego organizatorów oraz innych edycji tego przedsięwzięcia, zgromadzono wyroki sądów zapadłe w podobnych sprawach - wyliczył Woliński.
Śledczy, przed Marszem Niepodległości 2024, skierowali do Rafała Trzaskowskiego wystąpienie sygnalizacyjne dotyczące uchybień w działalności tej organizacji. - Czynności śledztwa są kontynuowane. Do tej pory w sprawie nie przedstawiono nikomu zarzutów - podsumował rzecznik.
Marsz narodowców w 2018 roku
Uczestnicy zgromadzenia 11 listopada 2018 roku, organizowanego przez narodowców, przynieśli ze sobą transparenty, na których widniały napisy: "Patriotyzm największą siłą narodu polskiego, 1918-2018 wolnym być!", "Bóg, Honor, Ojczyzna". Widoczne były też portrety m.in. Henryka Sienkiewicza oraz Romana Dmowskiego.
Na jednym z samochodów z nagłośnieniem zawieszone były transparenty: "Islam is enemy of Europe" ("Islam jest wrogiem Europy") i "Delete Islam" ("Skasować islam"). Odpalono race.
Czytaj więcej: Włoscy neofaszyści, płonąca unijna flaga i race. Marsz w 20218 roku
Oprócz biało-czerwonych flag część osób niosło również zielone flagi Obozu Narodowo-Radykalnego (ONR) oraz czarne włoskiego skrajnie prawicowego, neofaszystowskiego ugrupowania Forza Nuova. O formowaniu wspólnej kolumny przez członków obu tych organizacji wcześniej w mediach społecznościowych informował sam ONR.
Niektórzy odpalali race. Zapłonęły m.in. przy banerze z napisem "Młodzież Wszechpolska". Organizacja ta zamieściła także w mediach społecznościowych zdjęcie, na którym uczestnicy marszu narodowców palą flagę Unii Europejskiej.
Przez grupy osób skandowane były m.in. hasła: "Nie tęczowa, nie czerwona, tylko Polska narodowa", "Lwów i Wilno zawsze polskie", "Pileckiego pamiętamy, komunistom żyć nie damy", "A na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści", "Szczerbiec w dłoń - komunistów goń, goń, goń", "Naszą drogą nacjonalizm", "Zawsze w pamięci Żołnierze Wyklęci", "Roman Dmowski wyzwoliciel Polski", "Ocalić Europę przed emigracją".
Autorka/Autor: kz
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24