Przedłużono areszt dla Łukasza Ż.

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl
Łukasz Ż. na granicy polsko-niemieckiej
Łukasz Ż. na granicy polsko-niemieckiejTVN24
wideo 2/5
Łukasz Ż. na granicy polsko-niemieckiejTVN24

Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Skiba poinformował w piątek, że podejrzany Łukasz Ż. usłyszał zarzut i przyznał się do zarzucanego mu czynu. Osiem osób podejrzanych w sprawie. Nowe ustalenia wydarzeń. Sąd Rejonowy podtrzymał wniosek o trzy miesięcznym areszcie podejrzanego.

Prokuratura Rejonowa Warszawa - Śródmieście w Warszawie przeprowadziła w piątek czynności procesowe z podejrzanym Łukaszem Ż.

Łukasz Ż. usłyszał zarzut spowodowania w dniu 15 września 2024 r. przy ul. Armii Ludowej w Warszawie wypadku samochodowego, którego następstwem była śmierć jednego z pasażerów innego pojazdu i zaistnienie u pasażerów i kierującej innego pojazdu ciężkich obrażeń ciała, przy czym kierował samochodem osobowym marki Volkswagen Arteon wbrew zakazowi prowadzenia pojazdów, a następnie zbiegł z miejsca zdarzenia.

- Podejrzany przyznał się do popełnienia przedstawionego mu czynu, odmówił składania wyjaśnień i podania informacji o sposobie zarobkowania, utrzymywania się - dodał Skiba.

Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia w Warszawie podtrzymał wniosek prokuratury o utrzymanie i przedłużenie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania wobec podejrzanego na 3 miesiące. 

Łukasz Ż. jechał ponad 200 km/h

Wpłynęły dwie z trzech opinii, dotyczące zabezpieczonych informatycznych danych powypadkowych. Pochodzą z volkswagena oraz forda. W oparciu o te opinie ustalona została prędkość i sposób działania kierowców na przestrzeni pięciu sekund poprzedzających zderzenie obu pojazdów.

- Ford, którym podróżowała pokrzywdzona rodzina, przed zderzeniem poruszał się z prędkością zmienną, w terenie, gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości do 80 kilometrów na godzinę, od 62 do 59 kilometrów na godzinę, czyli prędkością bardzo bezpieczną - podkreślił Skiba.

- Kierujący volkswagenem Łukasz Ż., poruszał się z prędkością zwiększającą się od 205 do 226 kilometrów na godzinę - doprecyzował Skiba.

Dodał, że z opinii biegłego wynika również, że pomiędzy piątą a pierwszą sekundą przed zdarzeniem pedał gazu został wciśnięty do końca, co - jak mówił Skiba - spowodowało bardzo szybkie przyśpieszenie. Prokurator podkreślił, że biegły nie stwierdził by następowały jakiekolwiek ślady hamowania.

- W oparciu o uzyskane dowody, wiadomo, że Łukasz. Ż. na chwilę przed zdarzeniem, trzymał w ręku telefon komórkowy, którym nagrywał swoją jazdę. - informuje rzecznik.

Czy podejrzany był pod wpływem alkoholu?

Prokuratura bada również kwestię tego, czy podejrzany znajdował się pod wpływem alkoholu oraz czy ścigał się z innym pojazdem.

- Nie uzyskaliśmy jeszcze opinii z zakresu toksykologii, rachunku retrospektywnego, w oparciu o który można by było uznać, czy podejrzany Łukasz Ż. I drugi z podejrzanych, kierujący cuprą, w trakcie jazdy znajdowali się pod wpływem alkoholu – zaznaczył Skiba.

Jednak jest monitoring, jednego z warszawskich lokali, na którym widać biesiadę, w której brał udział Łukasz Ż. - Biesiadowanie rozpoczęło się o godzinie 00.15 zakończyło się o godzinie 1 w nocy. W ciągu tych 45 minut Łukasz Ż. wypił osiem kieliszków wódki. Natomiast jego kolega wypił pięć. O godzinie 1.02 wszystkie osoby, uczestniczące w tej imprezie wsiadły do dwóch pojazdów i odjechały w stronę Pragi. Po 15 minutach doszło do wypadku – opisał nagranie Skiba.

W sprawie prokuratura oczekuje jeszcze na kilka opinii biegłych, m. in. z rekonstrukcji wypadków drogowych i badań retrospektywnych na zawartość alkoholu we krwi oraz opinii medycznych pozwalających na kwalifikację prawną obrażeń u poszczególnych pokrzywdzonych w tym zdarzeniu. - "Nie wykluczamy, że po ich uzyskaniu treść zarzutów wobec Łukasza Ż. zostanie zmieniona. Aktualnie ogłoszono podejrzanemu zarzut będący podstawą ENA" - podała prokuratura.

Nowe ustalenia

Jak podała prokuratura, ustalono że Damian J. i Mikołaj N. celem zmylenia organów ścigania i wprowadzenia ich w błąd co do tożsamości osoby kierującej pojazdem marki VW Arteon i tożsamości osób przebywających w tym pojeździe, nie byli jego pasażerami w momencie wypadku.

- Ustalenia ostatnich tygodni wskazują, że Damian J. i Mikołaj N. przybyli na miejsce zdarzenia cuprą, prowadzoną przez Kacpra K. Opuścili ten pojazd a następnie zachęcali i ułatwiali opuszczenia miejsca zdarzenia osóbom znajdującym się w pojeździe VW tj. Sarze S. oraz Adamowi K. Prawdopodobne, że Łukasz Ż. również odjechał z nimi. - poinformowała prokuratura.

Podejrzani mieli spotkać się w mieszkaniu Adama K., który udostępnił mieszkanie i telefon Łukaszowi Ż., z niego wydzwaniana były rozmowy i ustalenia dot. dalszej ucieczki. 

Ekstradycja do Polski

Łukasz Ż. wrócił do Polski na podstawie zgody niemieckiego sądu w ramach procedury ENA. Volkswagen, za kierownicą którego - zdaniem śledczych - siedział Łukasz Ż., najechał na tył forda, który następnie uderzył w bariery energochłonne. Fordem podróżowała czteroosobowa rodzina. W zderzeniu zginął 37-letni mężczyzna, do szpitala trafiły jego 37-letnia żona oraz dzieci w wieku czterech i ośmiu lat. Ranna została także pasażerka volkswagena.

W prokuraturze miał usłyszeć zarzuty między innymi spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym i ucieczki, a także prowadzenia auta mimo sądowego zakazu.

Wielokrotnie karany

Łukasz Ż. był wielokrotnie karany: za jazdę pod wpływem alkoholu, za jazdę bez uprawnień, za oszustwa i posiadanie narkotyków. Pięciokrotnie sądy zakazywały mu prowadzenia pojazdów. Najczęściej skazywany był na prace społeczne. Raz za złamanie sądowego zakazu trafił do więzienia, odsiedział 11 miesięcy.

Ostatni wyrok dla Łukasza Ż., również dotyczący złamania zakazu, zapadł niespełna dwa miesiące przed wypadkiem, w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Pragi-Północ. Wówczas sąd orzekł, że mężczyzna musi wrócić do więzienia - na półtora roku. Decyzja nie zdążyła się jednak uprawomocnić.

Ile wart jest zakaz prowadzenia pojazdów? Łukasz Ż. poszedł siedzieć po trzecim wyroku

Autorka/Autor:mg

Źródło: tvnwarszawa.pl

Źródło zdjęcia głównego: PAP

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl