Od poniedziałku rząd zniósł część ograniczeń związanych z epidemią. Można przemieszczać się celach rekreacyjnych, wyjść do parku czy lasu. Warszawiacy ostrożnie podeszli do złagodzenia obostrzeń, ale wielu zdecydowało się na rower albo bieganie.
Spacerują w maseczkach, rękawiczkach i pojedynczo. W poniedziałek warszawiacy wyszli z domów, ale - jak podkreśla reporter tvnwarszawa.pl Mateusz Szmelter - zachowują się odpowiedzialnie.
Stopniowe złagodzenie obostrzeń ogłoszone 16 kwietnia przez premiera Mateusza Morawieckiego nie oznacza zakończenia epidemii. Dalsze etapy zdejmowania zakazów wprowadzonych 25 marca, mają zależeć od przyrostu liczby zachorowań czy wydajności służby zdrowia. Pierwszy krok, czyli zdjęcie zakazu przemieszczania w celach rekreacyjnych obowiązuje od poniedziałku. Do odwołania obowiązuje nakaz zakrywania twarzy (ust i nosa) w przestrzeni publicznej.
Najwięcej osób w Łazienkach Królewskich
Warszawiacy skorzystali z możliwości wyjścia do parku czy lasu. Nasz reporter sprawdził, jak wyglądało to w Łazienkach Królewskich, w Lesie Kabackim i na bulwarach wiślanych. - Najwięcej osób wybrało Łazienki Królewskie, choć nie wszystkie bramy są otwarte. Dyrekcja oznaczyła je w specjalnej informacji wywieszonej dla spacerowiczów. Ze względów bezpieczeństwa zamknięte pozostają: muzeum oraz toalety. W Łazienkach spacerują także osoby z zagranicy, robią sobie zdjęcia - opisuje Mateusz Szmelter.
Jak opisuje dalej, bulwary i Las Kabacki wybrali głównie rowerzyści i biegacze. - Nie ma tłumów, to pojedyncze osoby. Na bulwarach królują rowerzyści. Wszyscy mają maseczki, ale też rękawiczki - relacjonuje Szmelter. - Pojedyncze osoby w lesie nie zakrywały twarzy - dodaje.
W niedzielę odnotowano rekordową liczbę zakażeń koronawirusem. COVID-19 potwierdzono u 545 osób.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl