- Gdyby nie daj Boże odwołano panią prezydent, to 14 października należałoby godzinę "W" ogłosić, bo do Warszawy chce wejść okupant. Tym okupantem jest PiS - powiedział w "Kawie na Ławę" w TVN24 Adam Szejnfeld z PO. - Jeśli nie daj Boże Hanna Gronkiewicz-Waltz zostanie odwołana, to będzie naprawdę ostatni dzwonek dla premiera i Platformy Obywatelskiej na obudzenie się - mówił z kolei Marek Sawicki z PSL.