Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.
Ciało mężczyzny w mieszkaniu wikariusza na plebanii parafii w Drobinie niedaleko Płocka znaleziono 7 września wieczorem. Policja zjawiła się tam po zgłoszeniu. Śledztwo w sprawie, dotyczące nieumyślnego spowodowania śmierci, wszczęła Prokuratura Rejonowa w Sierpcu.
Postępowanie to - jak poinformował w środę prokurator Bartosz Maliszewski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Płocku, której podlega sierpecka prokuratura - prowadzone jest nadal w sprawie, nikomu nie przedstawiono zarzutów.
- Na obecnym etapie śledztwa wyczerpane zostały już możliwości dowodowe w zakresie źródeł osobowych. Przesłuchano wszystkie osoby, które na ten moment możliwe były do przesłuchania - powiedział prokurator Maliszewski.
Czekają na wyniki badań toksykologicznych
Jak zaznaczył rzecznik Prokuratury Okręgowej w Płocku, kolejnym istotnym etapem toczącego się postępowania będzie uzyskanie wyników badań toksykologicznych z próbek pobranych w trakcie sekcji zwłok, które mają pomóc w ostatecznym ustaleniu powodów śmierci 31-latka.
- Wyniki badań toksykologicznych mogą być znane w okolicach lutego przyszłego roku. Trafią następnie do biegłego, który wykonywał sekcję zwłok. Będzie on potrzebował czasu na sporządzenie ostatecznej opinii w sprawie przyczyn zgonu - wyjaśnił prokurator Maliszewski.
Jeszcze we wrześniu sierpecka prokuratura rejonowa informowała, że badanie sekcyjne wykazało wstępnie, że przyczyną śmierci 31-latka, ostatnio zamieszkałego na terenie woj. łódzkiego, była niewydolność krążeniowo-oddechowa. Zastrzegano wówczas, że na dalszym etapie śledztwa chodziło będzie o ustalenie, co było tego przyczyną i stąd konieczne będzie przeprowadzenie badań toksykologicznych z próbek pobranych podczas sekcji.
Przesłuchani wikariusz i gosposia
Także we wrześniu informowano, że w prowadzonym śledztwie przesłuchano w charakterze świadków wikariusza oraz gosposię, która w tym czasie przebywała na plebanii w Drobinie. Ustalono, że to gosposia, na prośbę wikariusza, zadzwoniła na numer alarmowy, aby wezwać pomoc do 31-latka. Podawano również, że wikariusz był na miejscu wstępnie badany, a użyte wtedy urządzenie nie wykazało alkoholu w jego organizmie. Jednocześnie pobrana została od niego krew do dalszych badań.
Wcześniej Prokuratura Okręgowa w Płocku informowała, że nic nie wskazuje na to, aby ktokolwiek przyczynił się do tego zgonu 31-latka. Wskazywano przy tym, że "na ciele mężczyzny nie znaleziono żadnych zewnętrznych śladów, wskazujących, że mogą one mieć związek ze śmiercią". Podkreślano, że przed wszczęciem śledztwa przeprowadzono szczegółowe oględziny miejsca znalezienia zwłok mężczyzny na terenie plebanii, gdzie zabezpieczono wszelkie ślady.
Aktualnie, jednocześnie ze śledztwem sierpeckiej prokuratury rejonowej, trwa także postępowanie specjalnego zespołu powołanego, zgodnie z Kodeksem Prawa Kanonicznego, przez biskupa płockiego Szymona Stułkowskiego. Jego celem, jak informowała jeszcze we wrześniu Kuria Diecezjalna Płocka, jest "zbadanie faktów i okoliczności, sporządzenie dokumentacji, a w konsekwencji przekazanie jej do Stolicy Apostolskiej".
Po zgonie 31-latka na plebanii w Drobinie płocka kuria wydała dwa oświadczenia. Wyraziła "głębokie ubolewanie i smutek z powodu tej tragedii" i podała, że "duchowny został usunięty z funkcji wikariusza i opuścił parafię". Informowała też, że w związku "ze znalezieniem ciała martwego mężczyzny w mieszkaniu wikariusza w parafii Drobin", natychmiast po otrzymaniu informacji z parafii, biskup płocki pojechał na miejsce zdarzenia i "podjął kroki zmierzające do wyjaśnienia tej dramatycznej sytuacji". Następnie ogłoszono również, że były już wikariusz otrzymał upomnienie kanoniczne.
Obecnie Kuria Diecezjalna Płocka zastrzega, że do chwili zakończenia prac specjalnego zespołu nie informuje o ich przebiegu.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24