Policjanci siedleckiej grupy SPEED zauważyli kierowcę bmw, który driftował na rondzie. 18-latek popisy zakończył, uderzając w bariery energochłonne. Okazało się, że kierował bez uprawnień, prawo jazdy stracił trzy miesiące wcześniej.
Kilka dni temu policjanci z drogówki siedleckiej komendy, wchodzącej w skład grupy SPEED, podczas patrolu w Nowych Iganiach zauważyli na rondzie driftujące bmw. Niebezpieczne manewry wykonywane były w ruchu ulicznym. Jednak nie trwały długo. Kierowca stracił panowanie na pojazdem i uderzył w bariery energochłonne przy jezdni.
Trójka pasażerów, stracone prawo jazdy
"Driftującym okazał 18-letni młodzieniec, który - mimo że prawo jazdy zdobył na początku tego roku - zdążył je trzy miesiące temu stracić za jazdę pod wpływem alkoholu lub środków odurzających" - poinformowała w komunikacie kom. Ewelina Radomyska z Komendy Miejskiej Policji w Siedlcach.
Na dodatek 18-latek nie podróżował sam. Na pokładzie miał trójkę pasażerów. Policjanci przebadali kierującego na zawartość alkoholu, wynik był negatywny. Za swoje zachowanie, młody mężczyzna odpowie przed sądem.
Policja: nie ryzykujcie życia dla chwili emocji
Policjanci przypominają, że driftowanie samochodem na publicznych drogach to nie tylko złamanie przepisów, ale także śmiertelne zagrożenie dla pasażerów pojazdu i innych uczestników ruchu. "Utrata kontroli nad pojazdem może prowadzić do tragicznych wypadków, a konsekwencje nieodpowiedzialnej jazdy mogą być nieodwracalne" - podkreślili.
Mundurowi zaznaczyli, że istnieją tory wyścigowe, na których kierowcy w sposób bezpieczny mogą szlifować swoje umiejętności. "Dbajmy wspólnie o bezpieczeństwo na drogach. Nie ryzykujcie życia swojego i innych dla chwili emocji" - zaapelowali.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Darek Delmanowicz/PAP