Policjanci chcieli zatrzymać kierowcę, który na jednej z ulic w Płocku znacznie przekroczył dozwoloną prędkość. Ten nie zatrzymał się jednak do kontroli i rozpoczął ucieczkę. Zakończył ją niedługo później, uderzając w budynek i latarnię.
W sobotę "na celowniku" płockiej drogówki znalazł się kierujący toyotą, który na ul. Łukasiewicza jechał z prędkością 105 kilometrów na godzinę. Na widok policyjnego patrolu mężczyzna nagle zahamował i zaczął zawracać. Funkcjonariusze ruszyli w pościg za kierującym.
"Pomimo wydawanych znaków i sygnałów przez mundurowych, nie miał jednak zamiaru zatrzymać się do kontroli. Kilka ulic dalej uciekinier, myśląc że zgubi policyjny radiowóz, skręcił w osiedlowe uliczki. W pewnym momencie stracił panowanie nad pojazdem uderzył w budynek a następnie w latarnię. Mundurowi nawet na chwile nie spuścili go z oka. Mężczyzna został zatrzymany" - zrelacjonowała akcję podkom. Monika Jakubowska z Komendy Miejskiej Policji w Płocku. "Badanie wykazało, że był trzeźwy, a powodem jego ucieczki był sądowy zakaz prowadzenia pojazdów" - dodała policjantka.
Za niezatrzymanie się do policyjnej kontroli, prowadzenie pojazdu pomimo sądowego zakazu, spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym i przekroczenie dozwolonej prędkości 34-latek odpowie przed sądem. Grozi mu nawet do pięciu lat więzienia.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KMP w Płocku