- Zniknął złom o łącznej wadze 160 kilogramów. Były to między innymi felgi, dekle silników czy tłoki. Właściciel firmy przed powiadomieniem policji o kradzieży na własną rękę zaczął szukać swojej własności - opisuje starszy sierżant Aleksandra Borowska z policji w Sokołowie Podlaskim. - Okazało się, że złom był ukryty w zaroślach, niedaleko firmy. Najprawdopodobniej przygotowany był do transportu. Przedsiębiorca przechytrzył złodziei i zamontował w elementach złomu nadajnik GPS, aby sprawdzić, gdzie zostanie przewieziony.
Monitorował nadajnik
Stale monitorował ruchy nadajnika. W końcu zobaczył, że jego nadajnik został przeniesiony i znajduje się na terenie powiatu węgrowskiego. Wtedy powiadomił policjantów.
PRZECZYTAJ: Z miejsca, gdzie zginął jej syn, znikały znicze. W jednym ukryła nadajnik GPS.
Mundurowi zatrzymali czterech mężczyzn w momencie, kiedy chcieli sprzedać skradziony złom w skupie. Byli to obywatele Gruzji, w wieku od 24 do 40 lat. Zostali osadzeni w policyjnym areszcie. Usłyszeli zarzuty kradzieży cudzego mienia, za co grozi im do 5 lat pozbawienia wolności.
PRZECZYTAJ: Wóz ze złomem podpięty do motocykla. Zarzuty po "sprzątaniu" działki.
Autorka/Autor: pop
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Policja